sobota, 7 stycznia 2012

Powrót do krainy dzieciństwa...

Dziś przedstawiam Wam dwie propozycje wspaniałych książek dla dzieci. To prawdziwe perełki, a utwory w nich zawarte z pewnością będą Wam dobrze znane z dzieciństwa. Zapraszam więc w sentymentalną podróż do czasów, kiedy można było żyć całkiem beztrosko i całe dnie spędzać na zabawie...

JAN BRZECHWA DZIECIOM - JAN BRZECHWA

Jan Brzechwa to postać w świecie utworów dla dzieci nieoceniona i absolutnie wyjątkowa. Jego pana Kleksa, Pchłę Szachrajkę, lisa Witalisa czy spryciarza i przecherę znają wszyscy, bo wychowało się na nich kilka pokoleń młodych Polaków. Utwory Brzechwy są ponadczasowe i nie tracą na wartości, mimo że od ich powstania minęło dużo czasu. Choć wielu próbowało dorównać mu poziomem, autor ten jest bezkonkurencyjny. Jego nieogarniona wyobraźnia, umiejętność ubrania w niebanalne słowa ludzkich wad i przywar (których nigdy nie potępiał i nie krytykował), doskonałe wyczucie słowa i ogromny talent to cechy charakterystyczne jego twórczości. Bo Brzechwa na świat patrzył z przymrużeniem oka, potrafił ze wszystkiego żartować, bawił się językiem niczym dziecko, a jego wyobraźnia nie miała końca. Absurd, groteska, częsty brak morału - to były jego narzędzia pracy. Był uśmiechniętym czarodziejem słowa, malującym dla dzieci najpiękniejsze obrazy, zaskarbiając sobie przy tym ich przyjaźń i wdzięczność na zawsze.

Nic więc dziwnego, że wydawnictwo Nasza KsięgaRnia z racji swego jubileuszu postanowiło zrobić rodzicom i ich pociechom wspaniały prezent, wydając wybór tekstów tegoż autora, pt. "Jan Brzechwa dzieciom". Najlepsze jego utwory wzbogacono przepięknymi, dość licznymi ilustracjami Joanny Rusinek, absolwentki grafiki krakowskiej ASP. Podzielono je na pięć kręgów tematycznych: 1. Oto bajka (zawiera dłuższe bajki rymowane i opowiastki), 2. Pan Kleks (jedynie wybrane fragmenty na zachętę dla młodego czytelnika), 3. Różni tacy (wiersze o samochwale, kłamczusze, leniu, skarżypycie i Pytalskim - słowem istna galeria 'negatywnych' przykładów), 4. Plotki, smutki, opowieści (zabawne przygody zwierząt wszelakich, min. Kaczki-dziwaczki, Sójki, Stonogi czy Żurawia i Czapli i wielu innych) 5. Entliczek-pentliczek (inne, trudne do sklasyfikowania jednym słowem wierszyki - Siedmiomilowe buty, Tydzień, Na straganie, itd.). Całość wydano na kredowym papierze i oprawiono w aksamitną w dotyku twardą oprawę. Istne cudo, mogące stać się wyjątkowym prezentem dla najmłodszych! Polecam gorąco!

Ocena: 6/6

WANDA CHOTOMSKA DZIECIOM - WANDA CHOTOMSKA



Wydawnictwo Nasza Księgarnia na swój jubileusz przygotowało nie lada ucztę dla swoich najmłodszych czytelników. Dwie wcześniej omawiane publikacje - rewelacyjna "Poczytaj mi mamo" oraz przezabawna "Jan Brzechwa dzieciom" zachęciły mnie i moje pociechy do sięgnięcia po kolejną książkę wydaną z racji okrągłej rocznicy istnienia tego Wydawnictwa. Mam na myśli pozycję “Wanda Chotomska dzieciom", na której podobnie jak i na tych dwóch wymienionych nie zawiodłam się. Teksty tej autorki są przecież dobrze znane nam, rodzicom i dziadkom, przywołują na myśl dobre wspomnienia, a ich przepiękne, barwne ilustracje cieszą oko nie tylko dzieci. To swoiste połączenie kultowych tekstów z przepiękną szatą graficzną zachwyci bez wątpienia wszystkich i będzie wspaniałym, mądrym i niezapomnianym prezentem dla naszych szkrabów.

Jeśli chodzi o samą autorkę, myślę, że nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Wanda Chotomska podobnie jak Jan Brzechwa, to postaci w świecie literatury dziecięcej tak zasłużone, znane i podziwiane jak żadne inne. Chotomska, Dama Orderu Uśmiechu, to autorka ponad dwustu książek dla dzieci i młodzieży, ceniona nie tylko przez nasz rodzime gremia (otrzymała m.in. Nagrodę Prezydenta RP za twórczość dla dzieci i młodzieży), ale także przez międzynarodowe jury (jej opowiadanie "Drzewo z czerwonym żaglem" trafiło na Honorową Listę IBBY i jest zawarte także w tej książce!). Niektóre z jej utworów jak "Dzieci pana Astronoma" są od lat lekturą szkolną. To twórczyni także takich postaci jak chociażby Jacek i Agatka ze znanych telewizyjnych Dobranocek, oglądanych chętnie przez wcześniejsze pokolenia. Przez lata tworzyła również piosenki w telewizyjnym teatrze piosenki dziecięcej "Wiolinek" oraz zespole tańca i śpiewu "Gawęda". W jej utworach dużo jest skrzydeł, tańca, dobrej zabawy, sytuacji często zdumiewających, które normalnie nie mają prawa się zdarzyć (luty ma 30 dni, lew przegryza pręty własnej klatki, itd.). Z jej wierszy wiele można się także nauczyć (np. że skrzypce po włosku to violino, że w "lodowatej wodzie pluszczą się (...) pluszcze" itd.), bo przemycają treści edukacyjne z przymrużeniem oka, doskonale wyłapywane przez rodziców. Chotomska ma zdolność malowania słowem, poruszania wszystkich zmysłów za sprawą swego bogatego języka, tworzenia rzeczy niezapomnianych i budzących szacunek. Jej bohaterowie tańczą, śpiewają, zachęcają do obcowania i poznawania natury. Nic więc dziwnego, że pani Wanda jest uwielbiana przez liczne rzesze fanów (nie tylko tych najmłodszych), a ze spotkań z nimi czerpie natchnienie, radości i satysfakcję.

Omawianą książkę rozpoczyna piękne opowiadanie "Dzień dobry, córeczko" (pamiętam, jak czytała mi je moja mama), później pojawiają się: owo wspomniane wcześniej "Drzewo z czerwonym żaglem", "Kogutek", "Panna kle-kle", "Leonek i lew". W rozdziale zatytułowanym "Wypożyczalnia skrzydeł" zawarto jedynie trzy wiersze (ale za to jakie!): pierwszy nadający tytuł rozdziałowi, dalej "O poecie i biedronce" i "Motyl". W kolejnym "Gdzie to jest?" znajdziemy min. słynne "Bańkowice Mydlane" czy "Uliczkę TABLICZKI MNOŻENIA". Następnie na scenę wkracza "Rzeczowisko" z "Parasolem i kaloszami", "Poduszkowcami" czy "Łyżką" (wierszy jest oczywiście więcej). By się dowiedzieć, "Dlaczego cielę ogonem miele" albo "Po co krowie rogi na głowie", zajrzyjcie do rozdziału "Dlaczego?", a następnie poznajcie z bliska "Zwierzaki" - są wśród nich min. "Lis", "Bobry" i "Hipopotam". Nie zapomnijcie też o "Fruwakach" ("Słowiku", "Pliszce" i innych) oraz o tajemniczych "Czterech panach i Mikołaju". Zaraz za nimi w kolejce ustawiają się: "Muzykańce", "Tańce" i "Śpiewańce", domagające się uwagi. Swoją obecność zaznaczą także różnorodne "Limeryki". A kiedy będzie Wam się zdawało, że to już koniec, zawołacie ze zdziwieniem:: "O rety, rety, lecą kabarety", i właśnie wtedy odkryjecie pięć fantastycznych propozycji dla dzieci. Słowem - wartościowe teksty, dobrze wybrane, świetnie pogrupowane - REWELACJA!

Co zaś się tyczy strony graficznej, kolejnej mocnej strony tej książki, to warto wspomnieć, iż autorem ilustracji jest Artur Gulewicz, młody i bardzo zdolny absolwent łódzkiej ASP. W jego pracach widać nieograniczoną wyobraźnię (tak doskonale współgrającą z fantazją pani Chotomskiej), mieszankę stylów, znakomity dobór kolorów, ciekawe kształty, świetne pomysły, które bez wątpienia stanowią wspaniały dodatek do prezentowanych tekstów. Moim zdaniem, połączenie tych dwóch osób na potrzeby tej publikacji - Chotomskiej i Gulewicza dało znakomity efekt. To, co warto jeszcze podkreślić, to fakt, że książka wydana jest na najwyższym poziomie; świetnej jakości papier i twarda okładka gwarantują wielką przyjemność podczas lektury. Wiem - powtarzam się - dwie jej poprzedniczki także wychwalałam pod niebiosa, ale cała trójka jest tego warta. Zapewniam Was!

Na koniec cytat autorki o tym, czym jest pisanie dla dzieci: "Niektórzy mówią, że dla dzieci trzeba pisać tak, jak dla dorosłych, tylko lepiej. A ja myślę, że dla dzieci trzeba pisać tak, żeby dorośli nie nudzili się przy czytaniu!"* Czytając książkę "Wanda Chotomska dzieciom" mam wrażenie, że Wanda Chotomska zastosowała się do tego bez dwóch zdań, dając rozrywkę nie tylko najmłodszym, ale i tym troszkę starszym.

* "Guliwer" 3/1999

Ocena: 6/6

Za obie książki serdecznie dziękuję w imieniu własnym i moich dzieci Wydawnictwu Nasza Księgarnia oraz portalowi sztukater.pl


5 komentarzy :

  1. Dobre książki dla dzieci zawsze są u mnie mile widziane, a zwłaszcza klasyka:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie warto je mieć w swojej biblioteczce:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Isadora - te są wyjątkowe! Polecam z całego serca!

    kasandra_85 - oj, tak :) szczególnie jeśli się ma dzieci.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem to grzech nie znać tych książek, w szczególności Jana Brzechwy. Ja się na tym wychowałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ines rzeczywiście te książki to perełki:) Jak byłam mała czytała mi je mama, a teraz ja czytam je swoim dzieciom:)

    OdpowiedzUsuń