Dziennikarka Iza Michalewicz jest moim najnowszym literackim odkryciem. Jak to możliwe, że nie trafiłam na jej reportaże wcześniej – nie mam pojęcia. Mariusz Szczygieł pisał o niej jako ‘reporterce z krwi i kości’, która podejmuje tematy tajemnicze, przypominające klimatem twórczość Franza Kafki. Książka „Życie to za mało. Notatki o stracie i poszukiwaniu nadziei” to zbiór 24 osadzonych w podobnej atmosferze tekstów, które pochłonęły mnie całkowicie. Już dawno nie czytałam tak dobrych, pełnych empatii artykułów, w których nie ma choćby jednego zbędnego słowa. Zaangażowana Michalewicz po mistrzowsku wprowadza czytelnika w temat, który czasem jest mu znany z prasy lub telewizji, a niekiedy nie był medialny i to właśnie autorce otrzymuje ‘życie’, wypływa na powierzchnię. Reporterka jak sama przyznaje, tworzy z niezgody na rzeczywistość i z chęci jej oswojenia, wytłumaczenia. Te jej 'notatki' dotyczą w głównej mierze straty szeroko rozumianej i mają dać odpowiedź na pytanie, jak sobie z nią poradzić. Zadanie wykonała w brawurowo.
Iza Michalewicz w każdym swym tekście portretuje nasz kraj i rodaków, niekiedy też Polaków na emigracji. Bohaterowie pochodzą z różnych grup społecznych. W „Upadłych aniołach” to młodociani przestępcy bez poczucia winy, którym nikt nigdy nie powiedział, jaką wartość ma ludzkie życie. Ich zbrodnie, to odzwierciedlenie świata dorosłych-pełnego przemocy, nieuczciwości i wyrachowania. Dziennikarka pisze też o problemach osób cierpiących na hermafrodytyzm; o prostytutkach z ulicy Warszawskiej w Trzebielu, które czekają na ‘Niemczurów’; Hannie Kameckiej-Petersen, figurującej na liście Wildsteina jako TW, choć nigdy nim nie była. Wspomina o proteście siedmiu emerytów w sprawie budowy wieżowca Daniela Liebeskinda tuż przed ich oknami i o pięciu ofiarach Providenta - kobietach, które będąc agentkami zostały zamordowane w trakcie pracy. Jako matkę boleśnie dotknęły mnie teksty o chłopcu cierpiącym na zespół Aspergera - najbardziej inteligentną postać autyzmu („Pinokio nie został chłopcem”), o zaginięciu córki Doroty Bielewskiej-Oli, której ciała do dziś nie znaleziono, co sprawia, że kobieta nie może przeżyć żałoby i szuka pomocy u różnych wróżbitów, astrologów, detektywów („Córka odchodzi”) oraz o dorosłych dotkniętych zespołem Downa („Siwe magnolie”). Ogromne wrażenie zrobiły na mnie reportaże o emigracji: o wielkiej nadziei z nią żywionej - tak wielkiej, że matka jest w stanie oddać własne dziecko do domu dziecka, bo zwyczajnie nie ma co z nim zrobić („Po prostu żegnaj”) i o prawdziwym jej obliczu („Inaczej niż w raju”). Ten drugi (genialny!) jest przepełniony wielkim bólem, jaki towarzyszy Polakom wegetującym na Szmaragdowej Wyspie - wpadającym w depresję, schizofrenię, alkoholizm, próbującym popełnić samobójstwo, szukającym łatwych pieniędzy na drodze różnych przestępstw. Z ambicja[mi] i delikatn[ą] psychik[ą] pokalecz[oną] (…) o irlandzkie realia często nie wracają już do kraju żywi… Jest również reportaż „Jolanta i ogień”, za który Iza Michalewicz otrzymała nagrodę Grand Press w 2011 roku. Szokująca, niewyjaśniona śmierć Jolanty Brzeskiej to bez wątpienia wynik bezduszności ludzi i bierności władz miasta oraz przykład bezsilności szarego człowieka wobec przepisów prawa. Ale czy aby na pewno?
Reportaże Izy Michalewicz chwytają za serce, przykuwają uwagę tak bardzo, że nie sposób wypuścić ich z ręki. Przy zdecydowanej większości z nich miałam gęsią skórkę i czułam niedosyt zamykając książkę. Autorka szanuje swoich rozmówców, nie ocenia ich, choć wielu ma na swoim koncie kardynalne błędy. Czuć, że to bohaterowie z krwi i kości, z różnych kast społecznych, ze skomplikowaną przeszłością, którzy walczą o siebie, ze sobą, z całym światem. Czasem są to ludzie, o których nikt nie pamięta, którzy sami o sobie najchętniej by zapomnieli, ale dziennikarka im na to nie pozwala. Ich historie stają czytelnikowi przed oczyma niczym drogowskazy, które zmuszają do głębszej refleksji i pokazują właściwy kierunek. Podejmowane przez Michalewicz tematy dobitnie ukazują, co aktualnie dzieje się w naszym kraju i jak żyje się jego mieszkańcom...
Odważnie, z empatią, prawdziwie i z wielką pasją. Polecam, to wyjątkowe teksty wspaniałej dziennikarki, której już jestem wielką fanką i której kibicuję z całego serca.
Ocena 6/6
Cytaty za: Życie to za mało. Notatki o stracie i poszukiwaniu nadziei, Iza Michalewicz, Wydawnictwo Zwierciadło, Warszawa 2014.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło
Iza Michalewicz w każdym swym tekście portretuje nasz kraj i rodaków, niekiedy też Polaków na emigracji. Bohaterowie pochodzą z różnych grup społecznych. W „Upadłych aniołach” to młodociani przestępcy bez poczucia winy, którym nikt nigdy nie powiedział, jaką wartość ma ludzkie życie. Ich zbrodnie, to odzwierciedlenie świata dorosłych-pełnego przemocy, nieuczciwości i wyrachowania. Dziennikarka pisze też o problemach osób cierpiących na hermafrodytyzm; o prostytutkach z ulicy Warszawskiej w Trzebielu, które czekają na ‘Niemczurów’; Hannie Kameckiej-Petersen, figurującej na liście Wildsteina jako TW, choć nigdy nim nie była. Wspomina o proteście siedmiu emerytów w sprawie budowy wieżowca Daniela Liebeskinda tuż przed ich oknami i o pięciu ofiarach Providenta - kobietach, które będąc agentkami zostały zamordowane w trakcie pracy. Jako matkę boleśnie dotknęły mnie teksty o chłopcu cierpiącym na zespół Aspergera - najbardziej inteligentną postać autyzmu („Pinokio nie został chłopcem”), o zaginięciu córki Doroty Bielewskiej-Oli, której ciała do dziś nie znaleziono, co sprawia, że kobieta nie może przeżyć żałoby i szuka pomocy u różnych wróżbitów, astrologów, detektywów („Córka odchodzi”) oraz o dorosłych dotkniętych zespołem Downa („Siwe magnolie”). Ogromne wrażenie zrobiły na mnie reportaże o emigracji: o wielkiej nadziei z nią żywionej - tak wielkiej, że matka jest w stanie oddać własne dziecko do domu dziecka, bo zwyczajnie nie ma co z nim zrobić („Po prostu żegnaj”) i o prawdziwym jej obliczu („Inaczej niż w raju”). Ten drugi (genialny!) jest przepełniony wielkim bólem, jaki towarzyszy Polakom wegetującym na Szmaragdowej Wyspie - wpadającym w depresję, schizofrenię, alkoholizm, próbującym popełnić samobójstwo, szukającym łatwych pieniędzy na drodze różnych przestępstw. Z ambicja[mi] i delikatn[ą] psychik[ą] pokalecz[oną] (…) o irlandzkie realia często nie wracają już do kraju żywi… Jest również reportaż „Jolanta i ogień”, za który Iza Michalewicz otrzymała nagrodę Grand Press w 2011 roku. Szokująca, niewyjaśniona śmierć Jolanty Brzeskiej to bez wątpienia wynik bezduszności ludzi i bierności władz miasta oraz przykład bezsilności szarego człowieka wobec przepisów prawa. Ale czy aby na pewno?
Reportaże Izy Michalewicz chwytają za serce, przykuwają uwagę tak bardzo, że nie sposób wypuścić ich z ręki. Przy zdecydowanej większości z nich miałam gęsią skórkę i czułam niedosyt zamykając książkę. Autorka szanuje swoich rozmówców, nie ocenia ich, choć wielu ma na swoim koncie kardynalne błędy. Czuć, że to bohaterowie z krwi i kości, z różnych kast społecznych, ze skomplikowaną przeszłością, którzy walczą o siebie, ze sobą, z całym światem. Czasem są to ludzie, o których nikt nie pamięta, którzy sami o sobie najchętniej by zapomnieli, ale dziennikarka im na to nie pozwala. Ich historie stają czytelnikowi przed oczyma niczym drogowskazy, które zmuszają do głębszej refleksji i pokazują właściwy kierunek. Podejmowane przez Michalewicz tematy dobitnie ukazują, co aktualnie dzieje się w naszym kraju i jak żyje się jego mieszkańcom...
Odważnie, z empatią, prawdziwie i z wielką pasją. Polecam, to wyjątkowe teksty wspaniałej dziennikarki, której już jestem wielką fanką i której kibicuję z całego serca.
Ocena 6/6
Cytaty za: Życie to za mało. Notatki o stracie i poszukiwaniu nadziei, Iza Michalewicz, Wydawnictwo Zwierciadło, Warszawa 2014.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz