Michel Houellebecq jest bez wątpienia jednym z najbardziej znanych i najbardziej kontrowersyjnych pisarzy na świecie. Dla jednych skandalista i prowokator, dla innych wrażliwy twórca i pisarz kultowy, który jak nikt umie ująć w słowa to, co trapi dzisiejszy świat. Poruszane przez niego tematy, naturalistyczne opisy aktów seksualnych oraz wulgaryzmy, które dość często goszczą na kartach jego powieści, mogą budzić niesmak. Mogą także zachwycać autentycznością, bo temu francuskiemu autorowi nie sposób odmówić niezwykłej wrażliwości na otaczającą go rzeczywistość. On potrafi z wielką starannością oddać rozdarcie dzisiejszego człowieka między pragnieniami a szarą codziennością, umie także ukazać zgubne skutki działań ludzkości w przyszłości. O czym traktuje „Możliwość wyspy”, o której mówił, że prawdopodobnie jest jego najlepszą książką?
Daniel1 jest świetnym komikiem, inteligentnym, dość cynicznym człowiekiem. Układa dobre skecze i z tego żyje. Jest także uszczypliwym obserwatorem rzeczywistości, zainteresowanym jedynie zaspokajaniem własnych przyjemności. Ze swoją pierwszą żoną jest związany około dwóch lat, ale zostawia ją, kiedy jest w ciąży. Szczęścia szuka zawsze w ramionach kobiet, które traktuje przedmiotowo, bo jedynie jako obiekty seksualne. Kiedy poznaje Isabelle, redaktorkę „Lolity”, zdaje się wreszcie znaleźć ukojenie. Razem wyjeżdżają do Andaluzji, gdzie mieszkają w jego rezydencji. Nie mają przyjaciół (wszyscy są rzekomo zazdrośni o pieniądze Daniela1), ani dzieci (mężczyzna nie chce być ojcem, a dzieci nazywa‘bachorami’). Ich życie to pustka, wypełniana seksem. Isabelle z czasem nie może znieść siebie, swojej cielesności (obwisłych piersi, pośladków...), co powoduje, że między kochankami zanika jakikolwiek kontakt. Odczuwają coraz większą nicość, którą odmienić ma pies przygarnięty przypadkowo na parkingu w Hiszpanii. Kiedy Isabelle zdecyduje się na odejście od Daniela1 będzie zaniedbaną alkoholiczką, później zaś uzależnioną od morfiny, nieszczęśliwą kobietą, co dla mężczyzny jest zupełnie nie do zaakceptowania. Chcąc zrekompensować sobie nieudany związek, Daniel1 zaczyna tworzyć filmy: zdecydowanie przeciw przyjaźni, przeciw relacjom nie-seksualnym, które jego samego nie interesują. „Rasizm, pedofilia, kanibalizm, ojcobójstwo, akty tortur i barbarzyństwa: przez niecałe dziesięciolecie zakosiłem niemal wszystkie najbardziej makabryczne tematy” - ta kontrowersyjna tematyka zdaje się być strzałem w dziesiątkę, bo Daniel1 szybko staje się gwiazdą kina w Europie. Mimo, iż jest bogaty, może mieć wszystko, to tęskni za młodością, męskością i nieśmiertelnością. Ma problem z zaakceptowaniem starości (starzenia się w ogóle) i byciem na marginesie. Jego stan psychiczny pogarsza się. Ulega poprawie dopiero wtedy, gdy na drodze Daniela1 staje 22-letnia Esther, nazywana przez niego Piękną. I choć nie ma między nimi dialogu, choć nieustannie żyją obok siebie i łączy ich jedynie dobry seks, to Daniel1 jest szczęśliwy. Mimo iż widzi, że Esther nie jest dobrze wychowana, nie nadaje się do niczego oprócz ‘pieprzenia’, to próbuje dostrzec jej inne zalety: wrażliwość na cierpienia zwierząt, świadomość choroby, słabości i śmierci. Kiedy dziewczyna dostaje stypendium, wyjeżdża do Stanów, bez żalu zostawiając Daniela1, który całkowicie się załamuje. To właśnie wtedy nadchodzi czas rozrachunku ze sobą, z własnym życiem i popełnianymi błędami: „Prawdopodobnie przywiązywałem zbyt dużą wagę do seksualności, bezsprzecznie; ale jedynym miejscem na świecie, gdzie czułem się dobrze, było schronienie w ramionach kobiety, schronienie w jej waginie”. Gdy ostatecznie uświadamia sobie samotność człowieka, nie pozostaje mu nic innego jak zakończyć swoje życie. Bo jak żyć, kiedy „tak naprawdę rodzimy się sami, żyjemy sami i umieramy sami”?
W książce pojawiają się jeszcze postaci z przyszłości: zdegenerowani ludzie, żyjący niczym dzicy, którzy nie potrafią korzystać z dobrodziejstw cywilizacji oraz neoludzie (np. Daniel24 czy Daniel25 - kopie Daniela1), będący genetycznie zmodyfikowanymi wersjami dawnych ludzi, nad którymi ma władzę Najwyższa Siostra. Ci drudzy żyją krótko w odosobnieniu (mają ze sobą jedynie kontakt wirtualny), a ich starzenie się nie ma tragicznego charakteru. Odczuwają umiarkowane cierpienia i radości i są predestynowani do dania świadectwa Przyszłym. Szkoda jedynie, że są całkowicie pozbawieni emocji, a przy tym głęboko nieszczęśliwi…
Houellebecq stworzył w swej powieści „Możliwość wyspy” świat, w którym chyba nikt z nas nie chciałby żyć: pełen konsumpcjonizmu i kultu młodości, pieniędzy i seksu, gdzie coraz mniej jest miejsca na związki między ludźmi i prawdziwej miłości. Ta wizja może przytłaczać swym pesymizmem i brakiem wiary w człowieka. Co zrobić, by apokalipsa francuskiego pisarza, którego książki tłumaczone są na ponad 40 języków, nie spełniła się nigdy? Może wystarczy usłyszeć głos Daniela1, który przed swą śmiercią z bólem wyznaje: „Zapewne byłem ostatnim człowiekiem swojego pokolenia, który kochał siebie wystarczająco niewiele, aby pokochać kogoś innego”. Oby nikt z nas nie podzielił jego losu…
Ocena 5/6Daniel1 jest świetnym komikiem, inteligentnym, dość cynicznym człowiekiem. Układa dobre skecze i z tego żyje. Jest także uszczypliwym obserwatorem rzeczywistości, zainteresowanym jedynie zaspokajaniem własnych przyjemności. Ze swoją pierwszą żoną jest związany około dwóch lat, ale zostawia ją, kiedy jest w ciąży. Szczęścia szuka zawsze w ramionach kobiet, które traktuje przedmiotowo, bo jedynie jako obiekty seksualne. Kiedy poznaje Isabelle, redaktorkę „Lolity”, zdaje się wreszcie znaleźć ukojenie. Razem wyjeżdżają do Andaluzji, gdzie mieszkają w jego rezydencji. Nie mają przyjaciół (wszyscy są rzekomo zazdrośni o pieniądze Daniela1), ani dzieci (mężczyzna nie chce być ojcem, a dzieci nazywa‘bachorami’). Ich życie to pustka, wypełniana seksem. Isabelle z czasem nie może znieść siebie, swojej cielesności (obwisłych piersi, pośladków...), co powoduje, że między kochankami zanika jakikolwiek kontakt. Odczuwają coraz większą nicość, którą odmienić ma pies przygarnięty przypadkowo na parkingu w Hiszpanii. Kiedy Isabelle zdecyduje się na odejście od Daniela1 będzie zaniedbaną alkoholiczką, później zaś uzależnioną od morfiny, nieszczęśliwą kobietą, co dla mężczyzny jest zupełnie nie do zaakceptowania. Chcąc zrekompensować sobie nieudany związek, Daniel1 zaczyna tworzyć filmy: zdecydowanie przeciw przyjaźni, przeciw relacjom nie-seksualnym, które jego samego nie interesują. „Rasizm, pedofilia, kanibalizm, ojcobójstwo, akty tortur i barbarzyństwa: przez niecałe dziesięciolecie zakosiłem niemal wszystkie najbardziej makabryczne tematy” - ta kontrowersyjna tematyka zdaje się być strzałem w dziesiątkę, bo Daniel1 szybko staje się gwiazdą kina w Europie. Mimo, iż jest bogaty, może mieć wszystko, to tęskni za młodością, męskością i nieśmiertelnością. Ma problem z zaakceptowaniem starości (starzenia się w ogóle) i byciem na marginesie. Jego stan psychiczny pogarsza się. Ulega poprawie dopiero wtedy, gdy na drodze Daniela1 staje 22-letnia Esther, nazywana przez niego Piękną. I choć nie ma między nimi dialogu, choć nieustannie żyją obok siebie i łączy ich jedynie dobry seks, to Daniel1 jest szczęśliwy. Mimo iż widzi, że Esther nie jest dobrze wychowana, nie nadaje się do niczego oprócz ‘pieprzenia’, to próbuje dostrzec jej inne zalety: wrażliwość na cierpienia zwierząt, świadomość choroby, słabości i śmierci. Kiedy dziewczyna dostaje stypendium, wyjeżdża do Stanów, bez żalu zostawiając Daniela1, który całkowicie się załamuje. To właśnie wtedy nadchodzi czas rozrachunku ze sobą, z własnym życiem i popełnianymi błędami: „Prawdopodobnie przywiązywałem zbyt dużą wagę do seksualności, bezsprzecznie; ale jedynym miejscem na świecie, gdzie czułem się dobrze, było schronienie w ramionach kobiety, schronienie w jej waginie”. Gdy ostatecznie uświadamia sobie samotność człowieka, nie pozostaje mu nic innego jak zakończyć swoje życie. Bo jak żyć, kiedy „tak naprawdę rodzimy się sami, żyjemy sami i umieramy sami”?
W książce pojawiają się jeszcze postaci z przyszłości: zdegenerowani ludzie, żyjący niczym dzicy, którzy nie potrafią korzystać z dobrodziejstw cywilizacji oraz neoludzie (np. Daniel24 czy Daniel25 - kopie Daniela1), będący genetycznie zmodyfikowanymi wersjami dawnych ludzi, nad którymi ma władzę Najwyższa Siostra. Ci drudzy żyją krótko w odosobnieniu (mają ze sobą jedynie kontakt wirtualny), a ich starzenie się nie ma tragicznego charakteru. Odczuwają umiarkowane cierpienia i radości i są predestynowani do dania świadectwa Przyszłym. Szkoda jedynie, że są całkowicie pozbawieni emocji, a przy tym głęboko nieszczęśliwi…
Houellebecq stworzył w swej powieści „Możliwość wyspy” świat, w którym chyba nikt z nas nie chciałby żyć: pełen konsumpcjonizmu i kultu młodości, pieniędzy i seksu, gdzie coraz mniej jest miejsca na związki między ludźmi i prawdziwej miłości. Ta wizja może przytłaczać swym pesymizmem i brakiem wiary w człowieka. Co zrobić, by apokalipsa francuskiego pisarza, którego książki tłumaczone są na ponad 40 języków, nie spełniła się nigdy? Może wystarczy usłyszeć głos Daniela1, który przed swą śmiercią z bólem wyznaje: „Zapewne byłem ostatnim człowiekiem swojego pokolenia, który kochał siebie wystarczająco niewiele, aby pokochać kogoś innego”. Oby nikt z nas nie podzielił jego losu…
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Księgarni Gandalf i przy okazji polecam promocyjną kategorię KSIĄŻKA NA WAKACJE (klik) oraz FILMOWĄ OFERTĘ MIESIĄCA (klik)
Książka jest moim zdaniem przerażająca w swej wymowie ale też niesie przesłanie i daje do myślenia.Być może trzeba szokować społeczeństwa Europy , które żyjąc bez Boga a co za tym idzie bez wartości ulegają destrukcji.
OdpowiedzUsuń