niedziela, 7 czerwca 2015

Kanada - Richard Ford

Moi rodzice byli ludźmi uciekającymi przed przeszłością, którzy nie oglądali się za siebie, bo nie mieli na nią wpływu, a jednocześnie cały czas żyli nadzieją, że kiedyś rozpoczną prawdziwe życie. Tak można w skrócie scharakteryzować protagonistów „Kanady”, powieści amerykańskiego autora, Richarda Forda, laureata Nagrody Pulitzera i Faulkner Award for Fiction. To książka słusznych rozmiarów, na której stronach próżno szukać porywających zwrotów akcji, mrożących krew w żyłach przedsięwzięć czy siarczystego języka. To proza głęboko psychologiczna i w gruncie rzeczy strasznie smutna. To historia, w której za grzechy rodziców najwyższą cenę zapłaciły dzieci. I to właśnie z perspektywy dziecka, Della, dowiadujemy się, co wydarzyło się przed laty, jakie miało to reperkusje i dlaczego w ogóle do tego doszło. I choć szczegóły tych dramatycznych dni z każdą stroną stają się bardziej przerażające, to na końcu „Kanady” jawi się światełko w tunelu… Warto go poszukać.

RODZICE

Rodzice bliźniąt - Della i Berner - nigdy nie byli dobraną parą. Ojciec, Bev Parsons, to przystojny lotnik z Alabamy. Miał otwarty umysł południowca, eleganckie maniery i skłonność do kombinowania. Z optymistycznym spojrzeniem w przyszłość i urokiem osobistym robił co mógł, by zapewnić swej rodzinie godziwy byt. Rodzice jego żony byli żydowskimi emigrantami z Polski, mieszkali w Tacomie i nie akceptowali związku córki z Bevem. (Jak się okazało po latach, mieli dobre przeczucie...) Była bowiem gruntownie wykształconą kobietą, wyznającą tradycyjne wartości. Ponadto pani Parsons czuła, iż jest wyjątkową osobą i pragnęła bardziej interesującego życia niż to, które wiodła. Chociaż rodzice Della i Berner żyli w jednym świecie, dzieląc go ze sobą od lat, byli zupełnie różni i z czasem ciężko było im znaleźć cechy łączące. Oni nigdy nie powinni byli się pobrać! Dell podkreślał dzielące ich różnice na każdym kroku: Jego optymizm i jej wyobcowanie podszyte sceptycyzmem. Jego charakter południowca i jej imigracyjne, żydowskie usposobienie. Jego brak wykształcenia i jej przytłaczające poczucie niespełnienia.
Kiedy ojciec odszedł z wojska, zajął się sprzedażą nowych samochodów marki Oldsmobile. Gdy okazało się, że praca w branży samochodowej nie szła mu najlepiej, próbował sprzedawać farmy i rancza. Matka pracowała w szkole. Kiedy brakowało pieniędzy, ojciec imał się różnych zajęć, aby je zdobyć. Warto zaznaczyć, że nie wszystkie były zgodne z prawem. Kiedyś np. uczestniczył w przekręcie polegającym na dostarczaniu kradzionej wołowiny do kantyny oficerskiej, za co otrzymywał pieniądze i świeże mięso na kartki. Kiedy jednak sprawy skomplikowały się na tyle, że trzeba się było wycofać z szemranego interesu, a potrzeby wciąż były duże, Bev Parsons wymyślił inny sposób, by je zaspokoić...

DZIECI

Prawdziwym (i jak się zdaje jedynym) życiem Della i Berner była rodzina, w której wzrastali. Niestety, bardzo często niczym piąte koło u wozu. Rodzice często mówili o konieczności wyprowadzki i wielokrotnie zmieniali miejsca zamieszkania. Dzieci żyły więc w ciągłym strachu. Każde z nich miało własne plany, które dla rodziców nie miały jednak większego znaczenia. Matka z każdym dniem sprawiała wrażenie coraz bardziej wyobcowanej, a jej tryb życia stawał się niemal pustelniczy. Bała się również nieustannie, że jej dzieci przesiąkną ‘mentalnością jarmarcznego miasteczka’, jakim było Great Falls. Poza tym fakt, że ojciec pracował w bazie wojskowej dodatkowo wszystko komplikował. Pani Parsons nie pozwalała na odwiedziny znajomym dzieci. Bliźniętom nie wolno było chodzić na zbiórki skautów i potańcówki: Matka uważała, że jeśli się przystosujemy, skończymy tu, gdzie jesteśmy. I tak, niezależnie od tego, gdzie mieszkali – zawsze mieli niewielu przyjaciół i nigdy nie znali sąsiadów. Brakowało im również poczucia, że skądś pochodzą: Dorastanie w takich warunkach mogło wywołać poczucie zagubienia i wyobcowania lub nauczyć elastyczności, umiejętności przystosowania, choć moja matka tego nie aprobowała, bo nie postępowała w taki sposób i miała nadzieję na inna przyszłość - którą sobie wyśniła, zanim poznała naszego ojca. My – moja siostra i ja – byliśmy drugoplanowymi aktorami dramatu, który rozwijał się nieprzerwanie na jej oczach. W tych niezwykle szczerych słowach, Dell wiernie opisał swoje odczucia z dzieciństwa. Dzięki nim można zrozumieć, dlaczego tak bardzo lubił szkołę, będącą jedynym stałym elementem w jego życiu. Spędzał w niej tyle czasu, ile tylko mógł: ślęczał nad książkami, z ochotą przebywał z nauczycielami i wdychał szkolne zapachy, które jako jedyne chyba wszędzie były takie same.
Dla Berner życie w domu rodzinnym stało się tak nieznośne, że postanowiła uciec z niego ze swoim, niepełnoletnim również, chłopakiem. To nie było potrzebne. Z domu wyprowadzili się najpierw rodzice. Tyle, że do więzienia…

NAPAD

Gdy zaczynam się zastanawiać, dlaczego dwie skądinąd rozsądne osoby postanowiły napaść na bank i dlaczego były razem, chociaż miłość między nimi już dawno zaczęła usychać, zawsze pojawiają się […] powody – powody, które w świetle kolejnego dnia tracą wszelki sens i trzeba wymyślić następne, podsumowuje Dell. Jego ojciec podobno zawsze mówił o napadzie. To zresztą potwierdza tezę, iż Parsons zrobił to nie z powodu pieniędzy, ale ze względu na to, co sam napad oznaczał dla niego. Potwierdzić mogą to cenne rady Beva, których ten nie szczędził synowi: Jeśli nie będziesz główkować, skończysz podziurawiony jak kawałek szwajcarskiego sera. Tyle, że jego wskazówki i tryb rozumowania okazały się bardzo zgubne...

Z czasem nabrałem nawyku myślenia, że każda sytuacja, w jakiej uczestniczą istoty ludzkie, może się całkowicie odwrócić. Że wszystkie rzeczy, o których prawdziwości nas zapewniają, mogą okazać się inne. Każdy filar wiary, na jakim wspiera się świat, może runąć (choć nie musi to nastąpić). Świat 15-letnich bliźniąt zawalił się w chwili, kiedy ich rodziców aresztowano. Nikt się dziećmi nie zajął, a co gorsze - ludzie w Great Falls nie chcieli ich znać. Byli gotowi pozwolić im zniknąć, jeśli tego chcą. Tak też się stało. Berner uciekła sama, a Dell, jako przykładny syn, zgodnie z wolą matki, trafił do brata jej przyjaciółki, Arthura Remlingera, mieszkającego w Kanadzie. Lecz niestety, także tam, jego życie nie było usłane różami. Przyszło mu zmierzyć się z obojętnością, strachem, rozczarowaniem i kolejnymi przestępstwami! Dell, ‘syn rabusiów bankowych i desperatów’, po raz kolejny boleśnie odczuł, jak blisko zło sąsiaduje z normalnymi wydarzeniami, które nie maja z nim nic wspólnego, a mimo to walczyć trzeba do końca...

„Kanada” to pozycja, w której thriller, czy krwawy kryminał ustępuje miejsca nieśpiesznej akcji, psychologicznej analizie zachowań bohaterów i stonowanemu językowi. To próba zrozumienia, jak to się dzieje, że najbliższe osoby zawodzą, że zwyk[li] lud[ie] mający[…] pecha, oszuka[ni] przez okoliczności i intuicję, którzy przekroczyli granice postrzegane jako słuszne i odkryli, że nie ma już dla nich powrotu, ściągają na swoich bliskich wszystko co najgorsze. To także opowieść, która dowodzi, że ciężkie dzieciństwo, młodość naznaczona konfliktami z prawem najbliższego otoczenia i brak solidnych więzi rodzinnych, nie muszą determinować przyszłego życia. Bo przecież mamy większa szansę w życiu – większą szansę przetrwania – jeśli umiemy sobie radzić ze stratą i podporządkowujemy jedne elementy drugim (…) aby zachować właściwą proporcję i połączyć je w całość, która sprzyja dobru, nawet jeśli, co trzeba przyznać, często trudno je znaleźć…

Cytaty za: Kanada, Richard Ford, PWN, Warszawa 2015.

Ocena: 3/6


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi Oblicza Kultury


2 komentarze :

  1. No ale ocenę wystawilas słaba, choć z recenzji nie wynika czemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka ogólnie słaba jest moim zdaniem właściwie pod każdym względem :( choć tematyka tego nie zapowiada....

      Usuń