sobota, 20 czerwca 2015

Lekcja miłości. Poruszające opowieści o rodzicielstwie - Magdalena Łyczko

Na pierwszy rzut oka to książka jakich na rynku wiele. Autorką jest dziennikarka, tworząca wywiady ze znanymi z pierwszych stron gazet lub ze szklanego ekranu osobami, które opowiadają o niełatwym niekiedy ojcostwie i macierzyństwie. I choć wszystko, co napisałam wyżej, pasuje idealnie do publikacji „Lekcja miłości. Poruszające opowieści o rodzicielstwie”, to z jedną rzeczą zgodzić się nie mogę. To nie jest książka jakich wiele. To zbiór szczerych, odważnych i bardzo mądrych rozmów z(e) (nie)zwykłymi rodzicami, którzy kochają swoje dzieci ponad wszystko i zechcieli podzielić się swym doświadczeniem z innymi. Duża w tym zasługa Magdaleny Łyczko, utalentowanej dziennikarki od lat związanej z mediami (pracowała m.in. w Teleexpressie i Dzień Dobry TVN, magazynie 'Gala' oraz w onet.pl), która potrafi pytać subtelnie, nie pchając się z przysłowiowymi buciorami w najdelikatniejsze sprawy dla jej rozmówców.

Na początek słowo wyjaśnienia, jak skonstruowana jest „Lekcja…”. Każdy z czternaściorga rodziców zostaje poproszony przez Magdalenę Łyczko, by opowiedział o swoim dziecku (lub dzieciach). W ten sposób powstaje czternaście miniwywiadów, z których każdy jest inny i zawiera potężny ładunek emocji. Wszystkie zaś łączą w sobie ogrom wątków, wzruszających wspomnień i pięknych, pamiątkowych zdjęć pochodzących z archiwów rodzinnych.

To, co mnie w tej książce urzekło, to przede wszystkim to, w jaki sposób o swoich dzieciach i o tym, co im dało ojcostwo opowiadają mężczyźni. Np. Bartłomiej Bonk, polski sztangista, mistrz Europy z 2015 roku, emocjonująco opowiada o traumatycznych wydarzeniach związanych z przeprowadzonym zbyt późno porodem bliźniaczek, który dla jednej z nich zakończył się poważnymi powikłaniami, a ostatecznie śmiercią. Kiedy jego oczy wypełniają się łzami, Łyczko łapie go za przedramię i mówi: ‘Wystarczy’.

Generał Gromosław Czempiński ma dorosłą córkę oraz 33-letniego syna cierpiącego na zespół Downa. Opowiada o codzienności z chorym dzieckiem, o zmęczonej opieką nad niepełnosprawnym Piotrusiem żonie i o swojej nieobecności w jego dzieciństwie. Przyznaje się również do braku wymagań względem niego, a łamiącym się głosem wyznaje, jak boli go agresja ze strony dzieci i ich lekceważący stosunek do osób niepełnosprawnych...

Tomasz Jastrun, poeta, prozaik, eseista, reporter i krytyk literacki, wreszcie depresyjny ojciec trzech chłopców, uważa, że miłość do dziecka jest czymś trwałym, absolutnie bezinteresownym, a samo ich posiadanie koniecznością, jeśli się nie chce cierpieć z powodu samotności i egocentryzmu: Moim zdaniem nieposiadanie dziecka niesie poważne konsekwencje, ludzie stają się egotyczni, skupieni tylko na sobie. Ludzie, którzy mają dzieci, chcąc nie chcąc, żyją nie tylko dla siebie. Nie sposób odmówić panu Tomaszowi racji.

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Marek Kościkiewicz, muzyk, gitarzysta, wokalista, kompozytor, producent, autor tekstów, a tu przede wszystkim - ojciec czwórki dzieci, w tym jednego adoptowanego. Magdalenie Łyczko zdradził, że nieustannie się dokształca, by być dobrym rodzicem: Staram się bardzo dużo czytać i wyciągać wnioski z różnych lektur. Na pewno warto je poznać, bo nikt nas tego nie uczy. To nawet dziwne, bo najważniejszą naszą funkcją, rolą, jaką w życiu mamy, w pewnym sensie pierwotną, społeczną i psychologiczną, jest wychowywanie dzieci. I to jest najważniejsze, co w życiu robimy – przekazujemy i uczymy.

Szaleńczo zakochany w swych dzieciach jest również Maciej Orłoś. Mimo, iż jego dzieci nie lubią chodzić z nim na zakupy (trudno się dziwić, kiedy wszyscy na nich patrzą…), to przekonuje, że czuje się ojcem kochanym przez swe pociechy. Trudno się dziwić, skoro to on jest w domu tym ‘dobrym’. Ojcostwo dla Orłosia jest wielką przygodą, dzięki której nieustannie dostaje solidną porcję emocji, satysfakcji i szczęścia: Brak dzieci kojarzy mi się z pustką. Natomiast na pewno mogę powiedzieć, że dzięki dzieciom mieliśmy masę wspaniałych, wspólnych przeżyć. Dzieciom pokazujemy świat. Często dzięki nim możemy zobaczyć nową odsłonę tego, co znaliśmy, smakowaliśmy w czasach, gdy ich nie było. Lista dobrych stron wynikająca z ojcostwa jest bardzo długa. Orłoś w swych dzieciach widzi również źródło inspiracji. Będąc ambasadorem kampanii ‘Cała Polska czyta dzieciom’, napisał 4 książki dla młodych czytelników: Dzieci zawsze mnie inspirowały. Miałem autentyczną potrzebę, żeby wydobyć to z siebie, przelać na papier i poszerzyć polską ofertę książkową dla dzieci. Udało się znakomicie.

Herosem wśród wszystkich tych niezwykle ciekawych postaci męskich jest Jacek Olszewski, mąż zmarłej w 2008 roku siatkarki Agaty Mróz-Olszewskiej i ojciec ślicznej, 7-letniej dziś Liliany. Wychowuje dziewczynkę sam (26-letnia Agata zmarła dwa miesiące po porodzie), ale nie uważa, że to coś nadzwyczajnego. Nie ma też pretensji do losu, Pana Boga czy kogokolwiek innego. Zdaje się być szczęśliwy i wdzięczny, że po zaostrzeniu się choroby, Agata żyła jeszcze kilka lat, zdobyła mistrzostwo i urodziła zdrową i piękną córkę. Olszewski jest bardzo dobrze zorganizowany i choć czasem musi z czegoś zrezygnować, to jak sam wyznaje, dzięki pomocy z ‘góry’, daje radę. Uważa, że gdy facet zostaje sam z dzieckiem, siłą rzeczy staje się bardziej wrażliwy, bardziej docenia inne rzeczy, nie typowo męskie: Ja teraz mówię, że mam więcej estrogenu niż testosteronu, coś w tym jest...

Oprócz wzruszających wywiadów ze znanymi tatusiami, nie sposób przejść obojętnie obok rozmów przeprowadzonych ze wspaniałymi matkami, które niejednokrotnie musiały mierzyć się z samotnym wychowywaniem dzieci, ich chorobami czy własnymi deficytami zdrowotnymi (np. niepłodnością, poronieniami, itd.). Szczególnie dwa wywiady zapadły mi głęboko w pamięć, a ostatecznie również zmusiły do łez. Chodzi o rozmowę z Renatą Przemyk i Pauliną Smaszcz-Kurzajewską.

Renata Przemyk, znana i ceniona wokalistka, kilka lat temu adoptowała 8-tygodniową dziewczynkę i tym samym spełniła swoje największe marzenie. W rozmowie z dziennikarką wspomina swoje dzieciństwo i przyznaje, że wyciąga wnioski z błędów rodziców, by jej córka była szczęśliwsza. Uważa, że kluczem do dobrego wychowania dziecka jest miłość: Zależy mi, by wychować dobrego człowieka. Robię wszystko, jak umiem najlepiej. To jest mój pierwszy raz, moje pierwsze dziecko. Obserwuję znajomych i rodzinę, czytam książki na ten temat, ciągle się uczę, jak się wychowuje. Córka Klara codziennie daje jej energię do tego, by wstać z łóżka, by iść przed siebie, choć czasami jest to niewiarygodnie trudne. To właśnie dzięki dziecku, jej życie ma sens. Bo choć Przemyk kocha swoją pracę, to ta miłość nijak ma się do uczucia, jakie łączy ją z Klarą: Dziecko jest cudownym pretekstem do zwiedzania i zabaw, na które jesteśmy już, teoretycznie, za starzy. Można oglądać kino familijne i jeździć na rolkach. No i popisywać się. Można szaleć i udawać, że to tylko ze względu na dziecko…

Historia Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej, dziennikarki i prezenterki, jest ogromnie smutna, choć to kobieta w której drzemie niewyobrażalna siła, miłość do dzieci, męża i życia. Urodziła pięcioro dzieci, ale tylko dwoje z nich przeżyło. Dla niej żadna ciąża nie była stanem błogosławionym. Pomimo pragnienia posiadania dużej rodziny, jej organizm za każdym razem zapierał się przed kolejnym dzieckiem. Po utracie ciąży bliźniaczej zdecydowała się podzielić swym ogromnym bólem i doświadczeniem z opinią publiczną. Zrobiła to, bo bardzo dużo ludzi myśli, że kobiety ze znanymi nazwiskami nie ponoszą porażek, nie upadają, nie są smutne i nie rodzą, nie karmią dzieci, nie bawią się z nimi… Jej szczere wyznania nie wszędzie spotkały się z aprobatą. Przez niektórych została wręcz znienawidzona za to, że przyznała się do poronienia. Koleżanki i koledzy z pracy w ogóle z nią nie rozmawiali, traktowali nie najlepiej, uciekali przed nią lub bagatelizowali jej problem. Te dramatyczne momenty scementowały związek Pauliny i Maćka, związały ich mocniej z synami i otworzyły im oczy na wiele spraw. Choćby na to, że media mamią widzów na każdym kroku, zupełnie niepotrzebnie prezentując historie o supermodelkach, które po trzech tygodniach od porodu wychodzą na wybieg z brzuchem płaskim jak deska zamiast matek, cieszących się każdego dnia swoim maleństwem, szczęściem rodziny, odkładających powrót do pracy na później. Bo przecież dzieci nie potrzebują drogich zabawek i luksusowych domów: Dziecko kocha za nic, po prostu za to, że jesteś w jego życiu. Od nas dorosłych tylko zależy, jaka ta miłość będzie. Spełniona, niepowtarzalna czy niespełniona i smutna. Dla każdego dziecka warto, ogromnie warto...

Książka Magdaleny Łyczko to spotkanie w niezwykłym gronie – gronie osób całkowicie oddanych swoim dzieciom, którzy doświadczyli radości rodzicielstwa i chcą się nią podzielić. Jestem przekonana, że to m.in. dzięki takim pozycjom, a nie wątpliwym/mało wiarygodnym/zupełnie nietrafionym/ itp. spotom różnych fundacji, jakiś procent osób bezdzietnych zdecyduje się zostać rodzicem i nie odkładać tej decyzji na później. W „Lekcji miłości” nie znajdziecie ani grama fałszu ni kokieterii. Tu nikt nie będzie Wam wciskał historii ociekających lukrem (wręcz przeciwnie: Aleksandra Kurzak szczerze dzieli się swoimi doświadczeniami z depresji poporodowej; Gromosław Czempiński opowiada o życiu z dzieckiem chorym na zespół Downa a Ałbena Grabowska o swoim autystycznym synku Franku), ani nie będzie Was przekonywał, że ciąża, poród i wychowanie dziecka to bułka z masłem. Bo przecież nawet (!) mając znane nazwisko i jakieś sukcesy na swoim koncie (nie tylko bankowym), nie mamy gwarancji na urodzenie zdrowego dziecka i bezstresowe życie. Wszyscy jesteśmy równi.

Ci, którzy mają już dzieci, znajdą w tej książce wiele cech wspólnych między nimi, a znanymi rodzicami. I po raz kolejny uświadomią sobie, że nie ma nic ważniejszego na tym świecie niż rodzina, niż posiadanie oparcia w najbliższych, w których znajdziemy także zrozumienie, prawdziwą, szczerą i dozgonną miłość i wszystko, co się z nią wiąże. „Lekcja miłości” to książka tak dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Dla rodziców, jak i dla tych, którzy decyzję o rodzicielstwie mają jeszcze przed sobą. To publikacja dosłownie dla wszystkich. To niemalże 300 stron wypełnionych czystym uczuciem i wiarą w to, że można wszystko, mając obok siebie najbliższych.

Cytaty za: Lekcja miłości. Poruszające opowieści o rodzicielstwie, Magdalena Łyczko, Zwierciadło, Warszawa 2015.

Ocena: 5+/6


Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Bo rodzina to jest siła!

2 komentarze :

  1. Dzieki, nie słyszałam o tej książkę, przeczytam i zakupie nauk najszybciej. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo przyjemna książka, warto przeczytać. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń