Alice Hoffman jest nie tylko jedną z najbardziej znanych i najchętniej czytanych pisarek amerykańskich, ale i często tłumaczoną poza granicami kraju. Do tej pory opublikowała dwadzieścia jeden powieści, dwa zbiory opowiadań i osiem książek dla dzieci i młodzieży, a niektóre z nich zostały również sfilmowane. „Gołębiarki” to najważniejsza publikacja w jej bogatym dorobku, przez niektórych określana mianem ‘literackiego arcydzieła’. I nie ma w tym zbytniej przesady, bo Hoffman napisała naprawdę świetną powieść, z dramatyczną, choć nieśpiesznie toczącą się akcją, w której centrum znajdują się wrażliwe, odważne i boleśnie doświadczone przez los kobiety. Dla nich [b]ycie człowiekiem oznacza[ło] utratę wszystkiego, co najbardziej ukochane na tym świecie. Czego zostały pozbawione? Jakie piętno wywarła na nich okrutna, wykańczająca wojna? Czy czary pomogły im przetrwać, kiedy gasła nadzieja?
Czas akcji rozciąga się na przestrzeni 10 lat, od 70 do 80 r. n.e., zaś jej miejsce to była twierdza Heroda, skaliste wzgórze Masady nad Morzem Martwym. Ale ani czas ani miejsce nie jest tu najważniejsze, bo historia utkana przez Alice Hoffman jest uniwersalna. Do tego cztery protagonistki: każda z nich inna, z odmienną historią i różnymi problemami. Ale wszystkie prawdziwe, z krwi i kości, silne, potrafiące walczyć o swoją rodzinę i własne szczęście nawet za cenę życia. Oto główne bohaterki „Gołębiarek”, które zostały naznaczone i zahartowane poprzez trudne warunki życia, niewolę, poddańczość wobec mężczyzn i ich okrucieństwo:
Jael - córka skrytobójcy, jej matka umarła podczas porodu, a ojciec obwiniając ją o tę stratę, [p]orzucił [ją] już w chwili narodzin. Nie bała się rzeczy, które lękały inne kobiety, toteż kiedy musiała uciekać z Jerozolimy i znalazła się na pustyni, uległa swoim namiętnościom, popełniając ciężkie przestępstwo. To w jaskini zmieniła się, wyrosły jej kły i szpony, grzeszyła, była dzika jak zwierzę, stając się: kobietą opętaną przez ducha, opłakującą życie, które już nie wróci, kryjącą w sobie tajemnicę, która wyjdzie na jaw i ukaże [jej] złodziejskie oblicze…
Riwka – młodo, ale bardzo szczęśliwie wyszła za mąż, za piekarza, wkrótce urodziła im się córka, Zara (‘piękny poranek’). Niestety, sielanka nie trwała długo, bo mąż Riwki został spalony przez Rzymian, jej córka brutalnie zgwałcona przez żołnierzy na oczach matki i synów, a wnukowie stracili zdolność mówienia, którą skradł im demon, wyrywając z gardeł i zamykając w szkatułce w zaświatach. Życie Riwki już nigdy nie było takie jak wcześniej…
Aziza - była kobietą, która wie[działa], jak to jest być mężczyzną. Przebierała się i walczyła jak prawdziwy wojownik. Uratowana przez Człowieka z Doliny, po latach osamotnienia i złych wyborów, znalazła w jego ramionach szczęście, choć nie na długo...
Szira – czarownica z Moabu, którą matka, Niza, nauczyła zaklęć i języków: hebrajskiego, aramejskiego i greki. Kobiety przychodziły do niej, kiedy potrzebowały leków na najczęstsze przypadłości tego świata, np. kiedy ich dzieci chor[owały], nienarodzone nie chc[iały] przyjść na świat, mężowie zdradza[li], a nieba nie pada[ł] deszcz (…). Pełna namiętności i miłości do pewnego mężczyzny, była przekonana, że to uczucie sprowadzi na nią nieszczęście i potępienie. Czy się pomyliła? Sprawdźcie sami.
Wszyscy byliśmy w rękach Boga i w tym sensie pozostawaliśmy siostrami i braćmi, bez względu na to, skąd przyszliśmy. Byli tam wojownicy, skrytobójcy, buntownicy, którzy popełnili zbrodnie, i tacy, którzy twierdzili, że padli ich ofiarą. Byli ludzie uczeni i grabarze, garncarze i pasterze kóz, ludzie prości i tacy, którzy czytali po aramejsku, hebrajsku, po łacinie i w grece. Byli wypędzeni z Jerozolimy i ci, którzy umknęli z płonącego Jerycha, a także uciekinierzy z wiosek takich jak nasza. Oto mieszkańcy Masady. Przedstawione wyżej kobiety również mieszkały w twierdzy i były gołębiarkami, opiekowały się ptakami, doglądały je, nawoziły ziemię ich odchodami. I choć niektóre z nich uważały gołębie za brudne stworzenia, dobre na potrawkę albo do tego, żeby podebrać im parę świeżych jaj. Upad[a]ł[y] jeszcze niżej niż te pospolite ptaki, gdyż kazano [im]zbierać do beczek ich odchody. Stał[y] się niewolnic[ami] ich łajna i brudu, zhańbion[ymi] w oczach Pana, to nie walczyły ze swoim losem, przyjmując go raczej z pokorą. Żyły obok innych ze świadomością, że nie będą w stanie przeciwstawić się potędze Rzymu, bo ludzie w mrocznej aurze lęku, podzieleni przez zawiść i zdradę, zaczęli zwracać się przeciwko sobie. Stali się podejrzliwi wobec siebie, wszyscy będąc przecież córkami i synami królestwa Izraela, wyznawcami Adonaj. A Rzymianie byli bardzo okrutni, dowodem tego była choćby Noc Rzezi podczas której [ś]wiatem zaczęła rządzić nienawiść. Nie dziwi zatem, iż wielu liczyło, że znajdzie schronienie poza twierdzą, że powrócą do swoich miast i wiosek, ale nie było do czego wracać! Ich domy zostały spalone, a miasta zniszczone: Wszyscy odczuwaliśmy niedogodności życia w twierdzy, brak jedzenia i małostkowość bliźnich. (…) Ludzie chodzili głodni, byli uzależnieni od pogody, od deszczu lub słońca, i nie różnili się od latających po niebie gołębi: Nie potrafiliśmy mówić ani płakać, ale gdy już nie mieliśmy wyjścia, odkryliśmy, że umiemy latać. Jeśli chcesz poznać powód, oto on: marzyliśmy o własnym skrawku nieba. Kiedy mijały pory roku, a nic się nie zmieniało, nadal trwała wojna i głód, prawa ludzkie przestały obowiązywać. Wszyscy zaczęli się gubić - modlili się o cudzą śmierć i cieszyli się, słysząc krzyk umierającego. Z jednej strony byli rozmodleni, a z drugiej zabijali, zdradzali i rzucali na siebie klątwy. Świat stawał się okrutny, odgłosy śmierci towarzyszyły wszystkim wokół, a cierpienie dotykało każdą rodzinę bez wyjątku.
„Gołębiarki” to zachwycająca powieść o nieprzeciętnych, dumnych, solidaryzujących się ze sobą i odważnych kobietach, przeznaczona zdecydowanie nie tylko dla płci żeńskiej. Alice Hoffman udało się za sprawą plastycznych obrazów, stylizowanego języka, odrobiny mistycyzmu i niebanalnego tematu zbudować napięcie i wzbudzić ogromną ciekawość czytelnika, mimo potężnej objętości książki. Na uwagę zasługuje wspaniale zarysowane tło społeczno-historyczne, dbałość o szczegóły i wiarygodność prezentowanych zdarzeń, uzyskana dzięki pieczołowitej pracy autorki. Do tej powieści potrzebne jest skupienie i cisza, by móc w pełni docenić powolną, dotykającą do żywego akcję, porażającą ogromem zniszczeń w psychice człowieka żyjącego w niewoli praktycznie bez szans na wyzwolenie. Ale „Gołębiarki” nie są lekturą przygnębiającą – wręcz przeciwnie – są dowodem na to, że miłość jest siłą sprawczą, która może zmieniać świat i że nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Polecam, to niezwykle wartościowa i pochłaniająca lektura, w której ból przeplata się z pięknem, śmierć z życiem, a okrucieństwo z miłością.
Cytaty za: Gołębiarki, Alice Hoffman, Wielka Litera, Warszawa 2013.
Ocena 6/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera
Czas akcji rozciąga się na przestrzeni 10 lat, od 70 do 80 r. n.e., zaś jej miejsce to była twierdza Heroda, skaliste wzgórze Masady nad Morzem Martwym. Ale ani czas ani miejsce nie jest tu najważniejsze, bo historia utkana przez Alice Hoffman jest uniwersalna. Do tego cztery protagonistki: każda z nich inna, z odmienną historią i różnymi problemami. Ale wszystkie prawdziwe, z krwi i kości, silne, potrafiące walczyć o swoją rodzinę i własne szczęście nawet za cenę życia. Oto główne bohaterki „Gołębiarek”, które zostały naznaczone i zahartowane poprzez trudne warunki życia, niewolę, poddańczość wobec mężczyzn i ich okrucieństwo:
Jael - córka skrytobójcy, jej matka umarła podczas porodu, a ojciec obwiniając ją o tę stratę, [p]orzucił [ją] już w chwili narodzin. Nie bała się rzeczy, które lękały inne kobiety, toteż kiedy musiała uciekać z Jerozolimy i znalazła się na pustyni, uległa swoim namiętnościom, popełniając ciężkie przestępstwo. To w jaskini zmieniła się, wyrosły jej kły i szpony, grzeszyła, była dzika jak zwierzę, stając się: kobietą opętaną przez ducha, opłakującą życie, które już nie wróci, kryjącą w sobie tajemnicę, która wyjdzie na jaw i ukaże [jej] złodziejskie oblicze…
Riwka – młodo, ale bardzo szczęśliwie wyszła za mąż, za piekarza, wkrótce urodziła im się córka, Zara (‘piękny poranek’). Niestety, sielanka nie trwała długo, bo mąż Riwki został spalony przez Rzymian, jej córka brutalnie zgwałcona przez żołnierzy na oczach matki i synów, a wnukowie stracili zdolność mówienia, którą skradł im demon, wyrywając z gardeł i zamykając w szkatułce w zaświatach. Życie Riwki już nigdy nie było takie jak wcześniej…
Aziza - była kobietą, która wie[działa], jak to jest być mężczyzną. Przebierała się i walczyła jak prawdziwy wojownik. Uratowana przez Człowieka z Doliny, po latach osamotnienia i złych wyborów, znalazła w jego ramionach szczęście, choć nie na długo...
Szira – czarownica z Moabu, którą matka, Niza, nauczyła zaklęć i języków: hebrajskiego, aramejskiego i greki. Kobiety przychodziły do niej, kiedy potrzebowały leków na najczęstsze przypadłości tego świata, np. kiedy ich dzieci chor[owały], nienarodzone nie chc[iały] przyjść na świat, mężowie zdradza[li], a nieba nie pada[ł] deszcz (…). Pełna namiętności i miłości do pewnego mężczyzny, była przekonana, że to uczucie sprowadzi na nią nieszczęście i potępienie. Czy się pomyliła? Sprawdźcie sami.
Wszyscy byliśmy w rękach Boga i w tym sensie pozostawaliśmy siostrami i braćmi, bez względu na to, skąd przyszliśmy. Byli tam wojownicy, skrytobójcy, buntownicy, którzy popełnili zbrodnie, i tacy, którzy twierdzili, że padli ich ofiarą. Byli ludzie uczeni i grabarze, garncarze i pasterze kóz, ludzie prości i tacy, którzy czytali po aramejsku, hebrajsku, po łacinie i w grece. Byli wypędzeni z Jerozolimy i ci, którzy umknęli z płonącego Jerycha, a także uciekinierzy z wiosek takich jak nasza. Oto mieszkańcy Masady. Przedstawione wyżej kobiety również mieszkały w twierdzy i były gołębiarkami, opiekowały się ptakami, doglądały je, nawoziły ziemię ich odchodami. I choć niektóre z nich uważały gołębie za brudne stworzenia, dobre na potrawkę albo do tego, żeby podebrać im parę świeżych jaj. Upad[a]ł[y] jeszcze niżej niż te pospolite ptaki, gdyż kazano [im]zbierać do beczek ich odchody. Stał[y] się niewolnic[ami] ich łajna i brudu, zhańbion[ymi] w oczach Pana, to nie walczyły ze swoim losem, przyjmując go raczej z pokorą. Żyły obok innych ze świadomością, że nie będą w stanie przeciwstawić się potędze Rzymu, bo ludzie w mrocznej aurze lęku, podzieleni przez zawiść i zdradę, zaczęli zwracać się przeciwko sobie. Stali się podejrzliwi wobec siebie, wszyscy będąc przecież córkami i synami królestwa Izraela, wyznawcami Adonaj. A Rzymianie byli bardzo okrutni, dowodem tego była choćby Noc Rzezi podczas której [ś]wiatem zaczęła rządzić nienawiść. Nie dziwi zatem, iż wielu liczyło, że znajdzie schronienie poza twierdzą, że powrócą do swoich miast i wiosek, ale nie było do czego wracać! Ich domy zostały spalone, a miasta zniszczone: Wszyscy odczuwaliśmy niedogodności życia w twierdzy, brak jedzenia i małostkowość bliźnich. (…) Ludzie chodzili głodni, byli uzależnieni od pogody, od deszczu lub słońca, i nie różnili się od latających po niebie gołębi: Nie potrafiliśmy mówić ani płakać, ale gdy już nie mieliśmy wyjścia, odkryliśmy, że umiemy latać. Jeśli chcesz poznać powód, oto on: marzyliśmy o własnym skrawku nieba. Kiedy mijały pory roku, a nic się nie zmieniało, nadal trwała wojna i głód, prawa ludzkie przestały obowiązywać. Wszyscy zaczęli się gubić - modlili się o cudzą śmierć i cieszyli się, słysząc krzyk umierającego. Z jednej strony byli rozmodleni, a z drugiej zabijali, zdradzali i rzucali na siebie klątwy. Świat stawał się okrutny, odgłosy śmierci towarzyszyły wszystkim wokół, a cierpienie dotykało każdą rodzinę bez wyjątku.
„Gołębiarki” to zachwycająca powieść o nieprzeciętnych, dumnych, solidaryzujących się ze sobą i odważnych kobietach, przeznaczona zdecydowanie nie tylko dla płci żeńskiej. Alice Hoffman udało się za sprawą plastycznych obrazów, stylizowanego języka, odrobiny mistycyzmu i niebanalnego tematu zbudować napięcie i wzbudzić ogromną ciekawość czytelnika, mimo potężnej objętości książki. Na uwagę zasługuje wspaniale zarysowane tło społeczno-historyczne, dbałość o szczegóły i wiarygodność prezentowanych zdarzeń, uzyskana dzięki pieczołowitej pracy autorki. Do tej powieści potrzebne jest skupienie i cisza, by móc w pełni docenić powolną, dotykającą do żywego akcję, porażającą ogromem zniszczeń w psychice człowieka żyjącego w niewoli praktycznie bez szans na wyzwolenie. Ale „Gołębiarki” nie są lekturą przygnębiającą – wręcz przeciwnie – są dowodem na to, że miłość jest siłą sprawczą, która może zmieniać świat i że nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Polecam, to niezwykle wartościowa i pochłaniająca lektura, w której ból przeplata się z pięknem, śmierć z życiem, a okrucieństwo z miłością.
Cytaty za: Gołębiarki, Alice Hoffman, Wielka Litera, Warszawa 2013.
Ocena 6/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera
Czytam tylko o Twoich odczuciach związanych z książką, gdyż mam i cieszę się na jej czytanie.
OdpowiedzUsuńA ja czekam na Twoje wrażenia i życzę Ci przyjemnej lektury! Na pewno taką będzie :)) Pozdrawiam ciepło!
UsuńWspaniała, poetycka opowieść, jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam!
OdpowiedzUsuńJa też! Niezwykła, pochłaniająca bez reszty, pod każdym względem dopracowana. No i pięknie wydana :))
UsuńWysoka ocena. Książka musi być rewelacyjna! Chętnie ją przeczytam:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam się do czego przyczepić. Serio. Pozdrawiam również!
UsuńKolejna wysoka ocena! jakz emnie to cieszy, bo ksiazka czeka na dlugie jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńTak, "Gołębiarki" i jesień to jest idealne połączenie :)
UsuńŚwietna książka, życzyłabym sobie więcej tak cudownych powieści. Tak jak napisałaś, dobrze czytać ją w ciszy, w wygodnym fotelu i z kubkiem pysznej herbaty. :)
OdpowiedzUsuń