wtorek, 6 stycznia 2015

Oriana Fallaci. Portret kobiety - Cristina De Stefano

Kiedyś na pytanie, co z siebie dała dziennikarstwu, Oriana Fallaci odpowiedziała: Mam nadzieję, że dałam dziennikarstwu przede wszystkim odwagę, bo odwaga jest jedyną z moich niewielu cnót, i temu nikt nie może zaprzeczyć. Ja mam obsesję odwagi zarówno fizycznej, jak i moralnej. Dziś wszyscy doskonale wiedzą, że ofiarowała swej pasji (jaką była dla niej praca) o wiele więcej. Niezwykła osobowość, silny charakter, nieprzewidywalność i bezkompromisowość zjednały jej wielu czytelników, a jej rozmówców nie raz wprawiły w osłupienie. „Oriana Fallaci. Portret kobiety”, autorstwa Cristiny De Stefano, to barwna biografia międzynarodowej gwiazdy żurnalizmu napisana z wielkim zaangażowaniem, będąca prawdziwą gratką nie tylko dla jej fanów, ale również dla tych, którzy cenią sobie historie ponadprzeciętnych kobiet, bo znajdują w nich motywację do działania. To publikacja, której zdecydowanie warto poświęcić swój czas, by się przekonać, co znaczy być kobietą we współczesnym świecie, w którym trzeba patrzeć władzy na ręce i każdego dnia od nowa walczyć o sprawiedliwość…

Oriana Fallaci urodziła się 29 czerwca 1929 roku w ubogiej rodzinie miłośników literatury, o czym świadczy m.in. jej imię, pochodzące od Proustowskiej księżnej Guermantes. Rodzice byli zaangażowani w ruch oporu, w którym czynnie uczestniczyła również Oriana - pełniła funkcję łączniczki, przenosiła ulotki, gazetki, wiadomości, czasem nawet broń, była zręczna i pomysłowa. To przede wszystkim ojciec swymi surowymi metodami wychowawczymi, kreował córkę na żołnierza. Dorastałam w atmosferze wojny. Zdominowała moje dzieciństwo. Wszędzie się o niej mówiło, wszędzie się ją widziało, mówiła. Okrutne czasy oraz głód, zimno i strach naznaczyły skutecznie jej młodzieńcze lata i ukształtowały ją na przyszłość…

Oriana od najmłodszych lat była otoczona literaturą. I choć rodzice musieli kupować książki na raty - pozwalali sobie na ten jedyny luksus. Fallaci szybko przeczytała wszystko, co znalazła w domowej biblioteczce. Zaczęła od autorów greckich i rzymskich, potem sięgnęła po literaturę anglosaską. Z Francuzów interesował ją tylko Proust. Czytała bardzo dużo, a pisała jeszcze więcej, a matka - Tosca Cantini - gorąco jej kibicowała. Uważała bowiem, że najgorsze ze wszystkiego to nie mieć wykształcenia. Wtedy każdy może mieć nad tobą władzę, mawiała. Wiedziała co mówi, bo doświadczyła tego na własnej skórze... Córka widząc jak traktowana jest jej ukochana matka, wzięła sobie do serca jej słowa - świetnie się uczyła, ze swoje wypracowania dostawała liczne nagrody, była zdyscyplinowana i skupiona na osiąganiu jak najlepszych wyników. Ale była też krnąbrna, kłótliwa, zamknięta w sobie i świadoma, co chce w życiu robić. Jako kilkuletnia dziewczynka zdecydowała, że chce zostać pisarką: Wszyscy starali się mnie zniechęcić; przekonywali, że kto chce pisać, musi być bogaty i stary, a ja byłam młoda i biedna. Nie ugięła się. Początkowo jednak mimo swych deklaracji, Oriana poszła na medycynę. Tak polecił jej stryj - miała tam gruntownie poznać człowieka jako całość, by umieć pisać... Niestety, okazało się, że rodziców nie było stać na opłacenie studiów i zdolna studentka musiała porzucić nauki medyczne, by pójść do pracy. Bez żalu wybrała redakcję pewnej gazety: Byłam zmuszona wybrać między medycyną, która nie dawała mi chleba a dziennikarstwem, które pozwalało mi zarobić pieniądze. Wybrałam dziennikarstwo, wspominała po latach z satysfakcją. Szybko zorientowano się, że mimo młodego wieku, Fallaci posiada wyjątkowy talent, wnikliwy zmysł obserwacji, zdolność do interpretacji zaobserwowanych faktów oraz łatwość ubierania ich w słowa. Triumfowała, bo była naprawdę zdeterminowana oraz dzięki temu, iż [z]rozumiała, że w tym zawodzie zdominowanym przez mężczyzn osiągnie sukces tylko wtedy, jeżeli pokaże, że jest od nich lepsza. Każdy artykuł przepisywała po dziesięć razy, poprawiała teksty z obsesyjną troską o szczegóły. Przed rozpoczęciem pracy przy nowym temacie zbierała wszystkie dostępne informacje. Czytała dzieła wielkich pisarzy, by nauczyć się od nich dobrego stylu. To właśnie ona wylansowała we Włoszech modę na kobiety dziennikarki, ale ponieważ była zdolna, niepospolicie inteligentna i pracowita, nie miała w tym środowisku przyjaciół. Dziennikarstwu zawdzięczam wszystko. Byłam ubogą dziewczyną – dzięki dziennikarstwu nie stałam się ubogą kobietą. Byłam ciekawa świata, chciałam dużo podróżować – dziennikarstwo mi to umożliwiło. Wychowałam się w społeczeństwie, w którym kobiety odgrywały drugoplanową rolę i były źle traktowane – jako dziennikarka mogłam żyć jak mężczyzna, pisała.
W swoich słynnych wywiadach z możnymi tego świata dała się poznać jako przenikliwa, umiejąca odsłaniać osobowości swych rozmówców dziennikarka, prowadząc przy tym narrację na najwyższym poziomie. Nie podawała jedynie pytań i odpowiedzi, ale budowała opowieści, które miały początek i zakończenie. Między nimi rozciągała akcję trzymającą czytelnika w napięciu, a w jednej z ról umieszczała siebie. Świadomość, że po tygodniu jej teksty ‘umierały’, sprawiała jej przykrość. Kiedyś zaniosła buty do szewca i odebrała je owinięte gazetą z jej własnym artykułem… Mimo to pisała dalej, bo wierzyła, że głos dziennikarza może służyć nie tylko rozrywce, ale słusznym sprawom. Była przekonana, że dzięki jej tekstom oczy świata kierowane są na niesprawiedliwości i nadużycia władzy, a nagłaśniając akty przemocy i bezprawie niesie pomoc. Oriana stanęła na pierwszej linii frontu walki o wolność i sprawiedliwość, dwa ideały, w których wyrosła, puentuje Cristina De Stefano.

Fallaci mówiła o sobie: Jestem perfekcjonistką. Maniaczką precyzji. I zawsze się boję pomylić, rzadko jestem zadowolona z tego, co piszę. Dziś postrzega się ją jako jedną z największych włoskich dziennikarek i twórczyń literatury popularnej XX wieku. Opowieści rodziły się pod jej piórem naturalnie, bez patosu. Wśród swoich czytelników widziała prostych ludzi - krawcowe, gospodynie domowe, robotników i malarzy, a nie inteligencję. Nienawidzę trudnych słów, skomplikowanych, mętnych wywodów. Nauczyła mnie tego matka, kobieta bardzo inteligentna, ale niewykształcona, bo nie posłano jej do szkół. Matka mówiła mi zawsze: ‘Pisz łatwo, proszę cię. Tak, żebym i ja mogła zrozumieć.’ Oriana podporządkowała się, pisała prostym językiem i dobrze na tym zarabiała. Ale nie lubiła pieniędzy, nie potrafiła nimi dobrze zarządzać. Nie przeszkadzało jej również to, że się starzeje, za nic miała swój wygląd: Zmarszczki są moimi medalami, odznaczeniami, na które sobie zapracowałam (…) Pięknie jest się starzeć. Wraz z wiekiem zdobywa się wolność, której się nie miało w młodości. Wolność absolutną. Była anarchistką, ale nie feministką – wyzwoliła się własnymi siłami. Uważała się za chrześcijańską ateistkę, bo doceniała spuściznę tej właśnie religii. Najbardziej podziwiała Benedykta XVI. 27 sierpnia 2005 roku spotkała się z nim w Castel Gandolfo. Pisarka, która stała się symbolem wojny z islamem, oraz przywódca Kościoła miłości. Sławna ateistka i przewodnik duchowy, tak komentowano wtedy ich spotkanie. Była ogromnie związana ze swoją małą ojczyzną: Mówię po florencku, po florencku myślę i czuję. Moja kultura i wychowanie są florenckie. Kiedy za granicą pytają mnie, skąd pochodzę, mówię: z Florencji. Nie: z Włoch. Bo to nie jest to samo. Uwielbiała gotować, pięknie haftowała ściegiem gobelinowym, kochała Amerykę. Prawie dwadzieścia lat przed 11 września 2001 roku Oriana wyraziła obawę, że wcześniej czy później radykalny islam wyjdzie z terenów walk na Bliskim Wschodzie i wystąpi przeciw Zachodowi - nie pomyliła się. W miłości krucha i delikatna, całkowicie poddana ukochanemu. W pracy dumna i niezłomna, waleczna i odważna. Jej śmierć nastąpiła zdecydowanie przedwcześnie - 15 września 2006 roku. Ileż pracy miałaby dzisiaj obserwując współczesny świat...

Biografia Oriany Fallaci napisana przez Cristinę De Stefano jest taka sama jak życie tej sławnej Włoszki- wielowymiarowa, skrupulatna i pasjonująca. Silny charakter, bezkompromisowość, błyskotliwość i dążenie do wyznaczonego celu sprawiały, że ta niezwykła dziennikarka i pisarka zarazem, zawsze osiągała to, czego chciała. Jej historia naprawdę może stanowić silną motywację do działania dla wszystkich kobiet. Szczególnie powinny wyciągnąć z niej wnioski te przedstawicielki płci pięknej, które poza pasją i talentem nie mają niczego…

Cytaty za: Oriana Fallaci. Portret kobiety, Cristina De Stefano, Sonia Draga, Katowice 2014.

Ocena: 6/6 (!!!)

Tę oraz inne, warte polecenia książki znajdziecie na www.gandalf.com.pl Polecam gorąco!


2 komentarze :

  1. No proszę, mam ebooka i jeszcze nie zdążyłam przeczytać. Ciekawe, czy będę też tak zachwycona, jak Ty.

    OdpowiedzUsuń