poniedziałek, 24 marca 2014

Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes-Lyon - Colin Campbell

Zdecydowana, uparta i złośliwa od dziecka. Miała żywy temperament i bujną wyobraźnię odziedziczoną po matce. Cechowały ją silny charakter i nieugięta wola. Lubowała się w przyjemnościach. Pyszałkowata, sentymentalna, niepunktualna. Emocjonalnie oziębła, choć pełna wdzięku. Budziła podziw i strach zarazem. Twarda i nieugięta, a postrzegana jako dobrotliwa i łagodna. Pewnie dlatego, że miała talent do tworzenia wokół siebie pozytywnego rozgłosu. Oto Królowa-Matka, Elżbieta Aniela Małgorzata Bowes-Lyon. Żona Jerzego VI, matka królowej Elżbiety II i księżniczki Małgorzaty, ukochana babcia księcia Karola, prababcia księcia Williama i Henryka. Jestem świeżo po lekturze niezwykle obszernej biografii tej nieprzeciętnej kobiety. „Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes-Lyon” została napisana przez Colin Campbell, brytyjską pisarkę, dziennikarkę, autorkę książek i artykułów o tematyce związanej z brytyjską rodziną królewską. Trzeba przyznać, że autorka włożyła w swoją publikację mnóstwo pracy i niezwykle drobiazgowo opisała nie tylko samą Elżbietę, ale i jej otoczenie. Wynotujmy zatem kilka interesujących informacji i sprawdźmy, czy w ogóle warto sobie nią zaprzątać głowę.

Urodziła się 4.8.1900 roku. Jej matką podobno była kucharką, stąd złośliwi nadali jej przydomek ‘Cookie’ (‘Kuchareczka’). Była dziewiątym dzieckiem w rodzinie, która choć nie miała najwyższej pozycji wśród arystokracji, to należała do najbogatszych w królestwie. Od dziecka czuła, że jej przeznaczeniem nie jest przeciętniactwo, ale międzynarodowa sława, mimo iż nie dokonała niczego, by na ową sławę zasłużyć, ani też nie przejawiała żadnych talentów w dziedzinach, które mogłyby ją do sławy wynieść. W rodzinie znana pod pseudonimem ‘Psotnik’ i ‘Urwis’, uwielbiała spiskować z młodszym bratem. By potwierdzić własną wartość i umocnić pozycję poprzez nawiązywanie koneksji, chętnie i często udzielała się w towarzystwie. Była kokieteryjna, ale miała opinię flirciary zachowującej zasadę cnotliwości i obyczajowości. Podobali jej się mężczyźni w mundurach. Zacięcie polowała na ‘dobrą partię’. Początkowo chciała usidlić księcia Walii. Kiedy się nie udało, zadowoliła się jego młodszym bratem, jąkającym się, nijakim Albertem Fryderykiem Arturem Jerzym (Bertim), późniejszym królem Jerzym VI. On ją uwielbiał (oświadczał się aż trzy razy!), zaś dla niej to było małżeństwo z rozsądku. Bez wątpienia najpierw zakochała się w roli księżnej Yorku, potem królowej Anglii, a następnie we własnym mężu, choć zdania co do tego ostatniego są podzielone. Bez wątpienia z całego serca pragnęła wieść szczęśliwe życie rodzinne. Dość szybko oczarowała teściów. Swoją osobą przełamała rutynę panującą na dworze, a jej obecność odmieniła sztywną atmosferę, śmiertelną nudę i dojmującą monotonię tegoż miejsca. Wyłamała się z rodziny królewskiej i udzieliła prasie wywiadu tuż po ogłoszeniu zaręczyn - tym samym pokazała jak wiele przyjemności sprawia jej rozgłos i otworzyła drogę innym koronowanym głowom, by stały się bardziej przystępne dla prasy. Już w pierwszych latach swojej kariery w kręgach monarszych ustanowiła wiele precedensów. Pragnęła cały czas być w centrum uwagi i nie znosiła, gdy ktoś ją przyćmiewał: Była mistrzynią skrywania pewności siebie pod maską pokory i skromności. Cechowała ją niewyobrażalna pewność siebie, chłodne opanowanie, pozwalające jej zachować zimną krew w każdej sytuacji. Mówiono o niej, że ‘w aksamitnej rękawiczce kryje żelazną rękę’. A ona była bystra, zaradna i niezłomna, wprost urodzona władczyni, tyle że o narcystycznym usposobieniu, domagająca się uwielbienia i upajająca się widokiem ludzi padających przed nią na twarz. Nazywana ‘Uśmiechniętą Księżną’ ze względu na goszczący na jej ustach ciągły uśmiech. Traktowała życie osobiste jako scenę, na której należy popisać się wdziękiem i talentem. Nie potrafiła przestać odgrywać roli księżnej/królowej i być po prostu sobą. Nawet w domowym zaciszu nigdy nie zrzucała teatralnej maski, czym narażała się na śmieszność.

Bez skrupułów pozbywała się osób, które były dla niej niewygodne, zręcznie manipulowała faktami (mówili o niej ‘rozpuszczona manipulatorka’ tudzież ‘mściwa królowa’). To ona doprowadziła do dymisji kilku doświadczonych osób z otoczenia rodziny królewskiej, a nawet udało jej się spowodować abdykację Edwarda VIII. Później, gdy już osiągnęła swój cel, zacierała ślady swych haniebnych występków w tak skuteczny sposób, że śmiało można by nadać jej przydomek ‘niewidzialna ręka’. Jak ulał pasowała do niej opinia Adolfa Hitlera, który nazwał ją ‘najniebezpieczniejszą kobietą świata’. Churchill natomiast podziwiał ją za jej inteligencję, ikrę, roztropność i przenikliwość. Zaś według pani Roosvelt, która uważała Elżbietę za pozerkę, nieprzerwanie płynący potok uprzejmości [Elżbiety] m[ógł] zmęczyć każdego! No cóż, chyba wszystkie te opinie o królowej Elżbiecie są prawdziwe…

Nie miała urody ani gustu, choć było widać, że chce uchodzić za elegantkę. Po drugim dziecku zaczęła gwałtownie przybywać na wadze. Dopiero po krytyce jej znienawidzonej szwagierki (podobno nazwała ją ‘zaniedbaną księżną’), zmieniła styl. Uwagi na temat higieny osobistej podczas wizyty w Paryżu także nie stawiają Elżbiety Bowes-Lyon i jej męża w najlepszym świetle: dwie wspaniałe łazienki wyposażone w wanny i mozaiki i złote krany, które podczas pobytu Ich Królewskich Mości ani razu nie zostały użyte…

Elżbieta kochała życie, uwielbiała przebywać z ludźmi i dobrze się bawić. Nawet po skończeniu stu lat zachowała przytomność umysłu i poczucie humoru. Przez 79 lat sprawowała funkcje publiczne, a w tym czasie pod lukrową powłoką skutecznie kryła swój stalowy charakter. Umarła 30.3.2002 roku, a jej śmierć była niczym zainscenizowane wydarzenie.

Na podstawie tej wnikliwej biografii dowiecie się mnóstwa rzeczy o Królowej Matce, o które nigdy byście jej nie posądzili. Nie bez kozery ta recenzja nosi taki tytuł jaki nosi – dzieje się w niej wiele - zapewniam! Colin Campbell zdradzi Wam m.in., czy jedna z najbardziej wpływowych postaci światowej sceny politycznej XX wieku, w trakcie wojny nieustannie była na lekkim rauszu, jaki miała stosunek do swych córek i księżnej Diany. Naturalnie autorka ujawni o wiele więcej pikantnych szczegółów, z których sami będziecie mogli ułożyć własny portret Królowej Matki. Jeśli jesteście zainteresowani brytyjską rodziną królewską i tajemnicami, jakie skrywają jej członkowie, koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Pomimo swoich potężnych rozmiarów jest tego warta. Po jej lekturze już nigdy nie dacie się nabrać na PR-owe sztuczki koronowanych tudzież arystokratycznych głów.

Cytaty za: Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes-Lyon, Colin Campbell, Znak, Kraków 2013.

Ocena 5+/6

Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Pozory mylą - szczególnie na dworze królewskim

4 komentarze :

  1. Hmmm... Czytałam, że autorka była bardzo nieobiektywna pisząc tę książkę, gdyż nie przepadała za swoją bohaterką. No cóż, prawda pewnie leży gdzieś pośrodku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam takich informacji. Widać, że Colin Campbell starała się być obiektywna, ale będąc również świadomą tego, że Królowa Matka miała świetny PR, a jej prawdziwe oblicze wyglądało inaczej, nie ukrywała przykrych dla Elżbiety faktów. Być może znając zwyczajną Elżbietę Anielę Małgorzatę Bowes-Lyon, a nie jedynie lukrowany wizerunek możnej żony Jerzego VI, trudno było za nią przepadać... Prawdę znają jedynie członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej i jej najbliżsi...

      Usuń
  2. Czytałam jakoś w październiku. Według mnie niechęć autorki przesłaniała jej obiektywizm i ciągle było widać krytykę postępowania królowej... Jednak rzeczywiście prawdę znają tylko najbliżsi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem tej książki, taka druga strona, tego co znamy

    OdpowiedzUsuń