środa, 5 marca 2014

W krainie schorowanej wyobraźni - ks. Józef Tischner

Był jednym z najbardziej znanych i cenionych duchownych w naszym kraju. Wybitny filozof, profesor, publicysta, pisarz, Kawaler Orderu Orła Białego. Szczery, dowcipny, dający ludziom nadzieję, otwarty na bliźniego. Prowadząc z Bogiem dialog, ‘pokazywał cudowną lekkość bytu stanu duchownego’. Dla wielu autorytet i człowiek-inspiracja. Kapłan, który budził zaufanie, nie uciekał od trudnych problemów i gromadził wokół siebie tłumy. I choć ksiądz Józef Tischner, bo o nim mowa, zmarł w 2000 roku, to nadal jest obecny w naszej świadomości. Jego teksty dla wielu stanowią natchnienie, są potężnym zbiorem trafnych spostrzeżeń, z których wyłania się obraz współczesnego człowieka, Kościoła i ojczyzny. O jego spuściznę dba Instytut Myśli Józefa Tischnera, stojąc na straży ochrony i propagowania jego intelektualnego dorobku. Organizowane są także Dni Tischnerowskie, będące przykładem ciągłego zainteresowania jego myślą wśród ludzi z różnych pokoleń. „W krainie schorowanej wyobraźni” to jedna z najważniejszych książek wybitnego filozofa, opublikowana w 1997 roku, a przypomniana w 2003 przez Wydawnictwo Znak. Zawiera ona eseje z lat 1993-1997, których tematyka oscyluje wokół polskiej religijności, wiary, władzy i wolności.

Ksiądz Józef Tischner był jednym z tych duszpasterzy, którzy nie boją się mówić szczerze, co myślą o polskiej religijności i polskim Kościele. Będąc świadomym, że w naszym kraju dużo się o tym rozprawia, zauważył rzecz być może dla niektórych trywialną, a mianowicie, że im więcej się mówi o Kościele, tym dalej się jest od Kościoła. Gadulstwo przysłania istotę. I choć polski Kościół bez wątpienia nie był i nie jest bez wad, to prawdą jest także, że nie dostrzegał kryzysu wewnątrz siebie, a w sposób jawy dopatrywał się go w Kościele zachodnim. Tymczasem ten wybitny krakowski filozof był przekonany, że to właśnie u nas za rogiem czai się wielki kryzys wiary, jaki dotychczas nie miał sobie równego. Ks. Tischner nie upatrywał go w jej braku, ale raczej nadmiarze. Jak to możliwe? Otóż są dwa niebezpieczeństwa: zanikanie wiary i przesada wiary. Źle jest, gdy natura zabija łaskę, ale źle jest również wtedy, gdy łaska zabija naturę. Gdy łaska zabija naturę, obumiera rozum, więdną zmysły, jedyne co pozostaje, to rozpasanie wyobraźni. ‘Rozpasana’ wyobraźnia to ‘schorowana wyobraźnia’, wynikająca z przeżywania klęsk wewnętrznych i z braku nadziei, tworząca iluzje, by bronić się przed prawdą. Ona nie lubi rozumu, bo jest on dla niej źródłem nieustannego zagrożenia. Rozum to cynizm, sceptycyzm, relatywizm. Ale nie lubi ona również zmysłów. Zmysły to subiektywizm, hedonizm, rozpasanie. W obliczu klęski wewnętrznej (tudzież zewnętrznej) człowiek zwraca się automatycznie ku religii, czerpie z niej usprawiedliwienie dla siebie, przekonanie, że ’zły świat’ prześladuje ‘dzieci Boże’ i nadzieję na potępienie wrogów. Tym samym staje się ‘opium’ przegranych - ‘opium ludu’, czyli opium tych, dla których już sama życiowa kondycja jest życiową przegraną. W tym kontekście można zatem zaryzykować pytanie, jak jest sens religii i czy w ogóle warto wierzyć? Zdaniem ks. Tischnera odpowiedź jest oczywista: warto. Wyjaśnienia należy szukać w filozofii wartości: Wiara jest wartością, która wykracza poza wszystko to, co w otaczającym człowieka świecie ukazuje się jako ‘coś-do-czegoś-ze–względu-na-coś’. Wiara jest sposobem wyrażania i kształtowania samego człowieczeństwa człowieka. Pod tym względem jest podobna do dzieła sztuki. Czy pytamy, po co istnieje „IX Symfonia” Beethovena? Jak dzieło sztuki, tak i wiara jest wartością wyzwoloną z sieci ziemskich konieczności. Dla wiary istotne jest nie to, jakim koniecznością tego świata służy, lecz to, jaką wolność wyraża. Łaska wiary jest łaską wyzwolenia. Do świata wiary wkracza się zawsze tylko poprzez bramę wolności. A do wolności Kościół polski dochodził poprzez klęskę totalitaryzmu. Owo doświadczenie trudnego (ale zdanego!) egzaminu z heroizmu wciąż kształtuje naszą wiarę. Wiarę, która musi nieustannie zmagać się z modernizmem, będącym dziedzictwem Oświecenia i Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Tischner wskazuje, że to właśnie nowoczesność doprowadziła religię do kryzysu, z którego ta jednakże już się odradza: Im bardziej postęp i ekonomia tracą blask, tym bardziej zainteresowanie zwraca się ku immaterialnym wartościom - kulturze, tożsamości, religii. Po upadku totalitaryzmu Kościół w Polsce nie spoczął na laurach, ale musiał zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem – wolnością. O wolności Jan Paweł II mówił, że jest ‘miarą ludzkiej godności i wielkości’, ale może stać się również pokusą odwrotu od Boga. Podkreślał, że wolność jest również ‘wielkim wyzwaniem dla duchowego wzrostu człowieka’. Trzeba zatem z niej korzystać odpowiedzialnie.

Odpowiedzialnie należy również budować relacje Kościół-państwo. Ksiądz Józef Tischner był zwolennikiem kształtowania religii wolnej od władzy państwowej. Bo przecież Kościół nie jest państwem. Aby tego dokonać, należało według niego rozróżnić, co to jest państwo, a co to jest Kościół. Czym różni się władza duchowa od władzy świeckiej? Co oznacza być obywatelem i co znaczy ‘być dzieckiem Kościoła’? Duchowny dość jasno precyzował jak tę kwestię: Punktem ciężkości myśli chrześcijańskiej nie było nigdy i nie jest ani państwo, ani gospodarka, ani teoria transformacji ustrojowych, lecz człowiek w jego stosunku do Boga i bliźnich. Myśl chrześcijańska ocenia politykę i gospodarkę przez pryzmat podstawowego pytania: czy i w jakim stopniu umożliwiają one człowiekowi ‘stawanie się bardziej człowiekiem’. Podkreślał tym samym, że Kościół nie domaga się specjalnych przywilejów dla ‘swych dzieci’ i zrywa ostatecznie z ‘upaństwowieniem sacrum’. Wszelkie spory wokół problemu władzy, etyki oraz odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość były jego zdaniem znakami czasu. Najważniejsze w tym było pytanie: jaką władzę nad człowiekiem ma Bóg? A jakie ma zło? Filozof zastanawiał się nad ideą zła, nad tym, czego lęka się współczesny człowiek. Doszedł do wniosku, że każdy czas ma swojego diabła: Diabeł jest symbolem zła gnębiącego epokę. Zło złu nierówne, jedna jego postać przemija, ustępując drugiej…

„W krainie schorowanej wyobraźni”
to zbiór esejów wymagających od czytelnika zagłębienia się w rzeczywiste problemy Kościoła i współczesnego człowieka. Autor wskazywał w nich na błędny sposób przeżywania cierpienia, na lęk przed własną miłością prowadzący do ślepoty na świat doświadczeń absolutnych. Zastanawiał się, co z przeszłości Kościoła jest, a co nie jest aktualne i w jaki sposób przeszłość może inspirować teraźniejszość. Przyglądając się życiu wewnętrznemu człowieka zadawał pytanie, na co napotykamy idąc w głąb siebie i z jakimi przeszkodami musimy się liczyć. Wskazywał swoim czytelnikom, kim jest prawdziwy Bóg i kiedy rodzi się jego pragnienie. Dokonując poważnej refleksji nad współczesnymi problemami Kościoła autor nieustannie odwoływał się do Jana Pawła II i jego encyklik (głównie do ‘Veritatis Splendor’), przytaczał również nazwiska osób (często byli to księża), które zarzucały mu wypaczanie myśli czy tez błędne rozumowanie filozofii. Część z nich odkłamywał, inne ośmieszał. Dużo czas poświęcił dziełu arcybiskupa Lefebvre’a, integryzmowi w polskim Kościele i komunizmowi, który według niego był wyzwaniem do pogłębiania wiary. Często wracał do Oświęcimia, Kołymy i nowego państwa rodzącego się w demokracji liberalnej po 1989 roku.

Czy warto zatem sięgnąć po książkę naszpikowaną filozoficznymi myślami, mogącymi stanowić barierę dla przeciętnego czytelnika? Tak, warto. Bo choć ks. Józef Tischner był wybitnym filozofem, to pisał przystępnie i interesująco, poruszając tematy dotykające większość z nas. Jego spostrzeżenia nie tracąc na aktualności mogą z powodzeniem stać się bodźcem do ciekawych dyskusji, tudzież własnych przemyśleń. Oczywiście nie tylko dla tęgich głów, czego jestem przykładem.

Cytaty za: W krainie schorowanej wyobraźni, ks. Józef Tischner, Znak, Kraków 2013.

Ocena 5+/6

Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Żyć ze 'schorowaną wyobraźnią' w polskiej rzeczywistości

2 komentarze :

  1. Polecam "Polski kształt dialogu" - chyba jedną z ciekawszych i najbardziej niewygodnych książek Księdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź - nie znałam tytułu. Teraz będę go miała na uwadze. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń