On jest gentlemanem o nienagannych manierach, dyplomatą o aparycji wzbudzającej szacunek i respekt, zaś bohaterowie jego powieści to często ludzie z marginesu, posługujący się językiem, który zdecydowanie nie pasuje do wizerunku ich poważnego twórcy. Może to właśnie ten mezalians sprawia, iż książki tego autora są bardzo popularne nie tylko w jego rodzimej Hiszpanii (będącej stałym elementem jego twórczości), ale i na całym świecie, nie wyłączając również naszego kraju. Przyczynia się do tego również spójna konstrukcja, bardzo charakterystyczni protagoniści, czy kipiąca humorem akcja. I choć wachlarz niedociągnięć głównych bohaterów jest ogromny, to nie brakuje im uroku, wdzięku i siły przebicia. Mimo swej nieudolności, braku wiedzy i obycia, budzą u czytelnika sympatię, a na twarzach wywołują uśmiech. Czy wiecie już, o kogo chodzi? Tak, to Eduardo Mendoza i postaci jego najnowszej powieści „Awantura o pieniądze albo życie”, a wraz z nią powrót jednego z najciekawszych bohaterów – bezimiennego fryzjera damskiego-detektywa, znanego z poprzednich części jego cyklu komiczno-sensacyjnych powieści.
Tak, to prawda, że w przeszłości został zamknięty w zakładzie karnym dla przestępców z zaburzeniami umysłowymi i że prowadzi damski zakład fryzjerski, w którym brakuje prawie wszystkiego, a zwłaszcza klientek. I co z tego? Skoro to właśnie jemu przysłano zaproszenie na uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa szanowanemu lekarzowi, który zajmował się nim w zakładzie (mniejsza o to, jaką miał tam rolę do odegrania…). To także jemu a nie komuś innemu kolega z owego ośrodka zdrowia psychicznego, Rómulo Przystojniak, zaproponował dość ryzykowny skok i możliwość zarobienia wielkich pieniędzy. Fryzjer odmówił, co jednakże nie załatwiło sprawy, bo kiedy Rómulo zniknął, ten zaczął go szukać przy pomocy całej zgrai nieudaczników, którzy starali się być przebiegłymi niczym najprawdziwsi złoczyńcy, ale ciągle im coś nie wychodziło (np. w kluczowym momencie okazywało się, że zapomnieli zabrać ze sobą broń). Bez telefonu, odpowiedniej garderoby, wsparcia i wiedzy narrator niczym rasowy detektyw próbował odgadnąć, co się stało z jego przyjacielem i jaki był związek z tą sprawą jego żony. Czytelnik nawet na moment się nie nudzi - ciągle czuje kipiącą groteskę, humor i notorycznie puszczane do niego oko autora. Historia fryzjera wciąga - momentami czuć jej lekkość, ale są też chwile mrożące krew w żyłach, gdy ktoś „chce zabić Angelę Merkel, która nie jest zwykła turystką, ale kanclerzem Niemiec. Jeśli do zabójstwa dojdzie w Barcelonie, ów diaboliczny plan wznieci chaos w europejskiej gospodarce, a przy okazji rzuci cień na honor [tego] miasta”. Ratunkiem okazuje się bezimienny fryzjer - błyskotliwy, choć wątpliwego pochodzenia, przebiegły i sympatyczny wariat – niezmiennie zaskakujący i mający łatwość wpędzania siebie i innych w tarapaty: [N]ie tyle dzięki inteligencji, ile raczej śmiałości, uporowi i, proszę darować nieskromność, nieczęstej umiejętności kamuflażu i podszywania się pod status społeczny odległy od swojego, rozwikłałem wiele tajemnic, rozwiązywałam zagadki i wykaraskiwałem się z tarapatów…
W groteskowym świecie Mendozy jest też miejsce dla powagi. Na imię mu kryzys ekonomiczny, panujący w świecie, w „Awanturze…” widoczny na przykładzie Hiszpanii (pusty salon damskiego fryzjera, brak klientów w barach i knajpach, nawet artyści uliczni, będący nieodłączną częścią hiszpańskiego krajobrazu, przenoszący się z miejsca na miejsce). Symbolem recesji staje się Angela Merkel, będąca celem groźnego terrorysty Aliego Aarona Siura… Po raz kolejny Barcelona, ukochane miasto Mendozy, staje się źródłem jego inspiracji: pełna podłych, pustych knajpek, z ulicami zapełnionymi chińskimi emigrantami i ubogimi ulicznymi artystami, czekającymi choćby na jedno euro jest miejscem dynamicznej akcji.
Przemoc, niebezpieczeństwo, tajemnica, niezwykłe emocje i ogrom dobrej zabawy, to wszystko otrzymujemy biorąc do ręki „Awanturę o pieniądze albo życie”. Ta parodia powieści łotrzykowskiej to naprawdę świetna książka na zimne polskie lato, któremu niezwykły hiszpański fryzjer nada odpowiedniego kolorytu. Polecam!
Cytaty za: Awantura o pieniądze albo życie, Eduardo Mendoza, ZNAK, Kraków 2013.
Ocena 5/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi Oblicza Kultury
Tak, to prawda, że w przeszłości został zamknięty w zakładzie karnym dla przestępców z zaburzeniami umysłowymi i że prowadzi damski zakład fryzjerski, w którym brakuje prawie wszystkiego, a zwłaszcza klientek. I co z tego? Skoro to właśnie jemu przysłano zaproszenie na uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa szanowanemu lekarzowi, który zajmował się nim w zakładzie (mniejsza o to, jaką miał tam rolę do odegrania…). To także jemu a nie komuś innemu kolega z owego ośrodka zdrowia psychicznego, Rómulo Przystojniak, zaproponował dość ryzykowny skok i możliwość zarobienia wielkich pieniędzy. Fryzjer odmówił, co jednakże nie załatwiło sprawy, bo kiedy Rómulo zniknął, ten zaczął go szukać przy pomocy całej zgrai nieudaczników, którzy starali się być przebiegłymi niczym najprawdziwsi złoczyńcy, ale ciągle im coś nie wychodziło (np. w kluczowym momencie okazywało się, że zapomnieli zabrać ze sobą broń). Bez telefonu, odpowiedniej garderoby, wsparcia i wiedzy narrator niczym rasowy detektyw próbował odgadnąć, co się stało z jego przyjacielem i jaki był związek z tą sprawą jego żony. Czytelnik nawet na moment się nie nudzi - ciągle czuje kipiącą groteskę, humor i notorycznie puszczane do niego oko autora. Historia fryzjera wciąga - momentami czuć jej lekkość, ale są też chwile mrożące krew w żyłach, gdy ktoś „chce zabić Angelę Merkel, która nie jest zwykła turystką, ale kanclerzem Niemiec. Jeśli do zabójstwa dojdzie w Barcelonie, ów diaboliczny plan wznieci chaos w europejskiej gospodarce, a przy okazji rzuci cień na honor [tego] miasta”. Ratunkiem okazuje się bezimienny fryzjer - błyskotliwy, choć wątpliwego pochodzenia, przebiegły i sympatyczny wariat – niezmiennie zaskakujący i mający łatwość wpędzania siebie i innych w tarapaty: [N]ie tyle dzięki inteligencji, ile raczej śmiałości, uporowi i, proszę darować nieskromność, nieczęstej umiejętności kamuflażu i podszywania się pod status społeczny odległy od swojego, rozwikłałem wiele tajemnic, rozwiązywałam zagadki i wykaraskiwałem się z tarapatów…
W groteskowym świecie Mendozy jest też miejsce dla powagi. Na imię mu kryzys ekonomiczny, panujący w świecie, w „Awanturze…” widoczny na przykładzie Hiszpanii (pusty salon damskiego fryzjera, brak klientów w barach i knajpach, nawet artyści uliczni, będący nieodłączną częścią hiszpańskiego krajobrazu, przenoszący się z miejsca na miejsce). Symbolem recesji staje się Angela Merkel, będąca celem groźnego terrorysty Aliego Aarona Siura… Po raz kolejny Barcelona, ukochane miasto Mendozy, staje się źródłem jego inspiracji: pełna podłych, pustych knajpek, z ulicami zapełnionymi chińskimi emigrantami i ubogimi ulicznymi artystami, czekającymi choćby na jedno euro jest miejscem dynamicznej akcji.
Przemoc, niebezpieczeństwo, tajemnica, niezwykłe emocje i ogrom dobrej zabawy, to wszystko otrzymujemy biorąc do ręki „Awanturę o pieniądze albo życie”. Ta parodia powieści łotrzykowskiej to naprawdę świetna książka na zimne polskie lato, któremu niezwykły hiszpański fryzjer nada odpowiedniego kolorytu. Polecam!
Cytaty za: Awantura o pieniądze albo życie, Eduardo Mendoza, ZNAK, Kraków 2013.
Ocena 5/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi Oblicza Kultury
W najbliższym czasie koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńjestem bardzo zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu zastanawiam się nad sięgnięciem po jakąś pozycję Mendozy. Teraz czuję się podwójnie zachęcona.
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńZgadzam się w stu procentach,książka jest świetna! Groteskowa, absurdalna,niegłupia. Bohaterowie i rzeczywistość jak zwykle u Mendozy przemyślani i pełni nieograniczonej fantazji. Czytałam na wakacjach i bawiłam się doskonale.
OdpowiedzUsuńJa też! Sądząc po naszych doświadczeniach, można zaryzykować stwierdzenie, że Mendoza to autor wakacyjny :))))
UsuńCykl o Fryzjerze wakacyjny jest z całą pewnością:) chociaż Mendoza jest tak wszechstronnym pisarzem, że trudno go klasyfikować. Jeśli byłabyś spragniona realizmu w wydaniu tego autor, polecam "Walkę kotów":)
UsuńCzytałam "Walkę kotów", ale zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu Fryzjer Mendozy :) Pozdrawiam ciepło!
Usuń