„Słowa pamięci” brytyjskiej pisarki Rowan Coleman to historia cierpiącej na chorobę Alzheimera Claire Armstrong, która stopniowo traci kontakt z rzeczywistością. Ku rozpaczy własnej i smutkowi najbliższych. Myli się jednak ten, kto uważa, że to powieść z gatunku melodramatów; takich, które dołują, wpędzają w depresje i po które nie warto sięgać, szczególnie teraz w okresie jesienno-zimowym. Ta książka całą sobą afirmuje życie i jasno dowodzi, co naprawdę jest w nim ważne i co po nas zostanie. I choć są w niej drobne potknięcia, to jest to bez wątpienia kolejna udana pozycja z serii Kobiety to czytają!.
Czterdziestoparoletnia Claire Armstrong niespodziewanie dowiaduje się, że podobnie jak jej nieżyjący już ojciec, cierpi na chorobę Alzheimera, która postępuje bardzo szybko. Claire mimo młodego wieku nie reaguje na leczenie. Do tej pory niezłomna, waleczna i silna, teraz diametralnie się zmienia: miesza przeszłość z teraźniejszością, traci poczucie czasu, gubi słowa, a w odbiciu w lustrze widzi znikającą kobietę. Sytuacja z każdym dniem jest coraz trudniejsza, szczególnie, gdy Armstrong nie potrafi już przeczytać dziecku bajki, odkręca kurki z gazem, wychodzi wieczorową porą z młodszą córeczką na spacer i pozostawia ją samą na ulicy (!), a ludzie traktują ją jak ‘bezmózgie warzywo’ czy ‘pustą skorupę’. Przeraża ją rosnąca przepaść między jej światem, a rzeczywistością jej najbliższych: Nie choroby się boję, nie tego dziwnego, mrocznego i tajemniczego, wspaniałego świata, do którego mnie ona prowadzi. Ciężkim brzemieniem przygniata mnie świadomość, że zawodzę ludzi, których kocham, i nie mogę zrobić nic, by to zmienić. Pomimo problemów, które notorycznie sprawia, Claire ma ogromne szczęście, bo jest przy niej rodzina – ukochany mąż Greg, najwspanialsze córki: nastoletnia Caitlin i 3-letnia Esther oraz starająca się zapanować nad swym dorosłym już dzieckiem matka, Ruth (Bunia). Najtrudniej z nich wszystkich ma jednakże Greg, którego Claire jeszcze nie tak dawno ogromnie kochała, a który teraz stał się jej obcy. Obecnie prowadzą jedynie grzecznościowe rozmowy, a Armstrong systematycznie go odtrąca. Uważa, że jest intruzem w jej łóżku, a z czasem chce, by wyniósł się również z domu. Kiedy nie ma go w pobliżu, Claire jest spokojniejsza. Także dlatego, że może wtedy spotykać się bez ograniczeń z nowym, intrygującym mężczyzną… Za namową terapeutki Greg kupuje ukochanej żonie pamiętnik, by mogła zapisywać wszystko, co dla niej ważne. Ma on jej pomóc w chorobie, nawet gdyby Claire pisała niewyraźnie i niezrozumiale. Jednakże z tej swoistej ‘Księgi wspomnień’ korzystać może każdy członek rodziny. Dzięki temu wszyscy mogą ze swojej perspektywy opowiedzieć, jak zmienia się chora i jakie wydarzenia z ich życia warte są zanotowania. Uczestniczymy zatem w narodzinach Caitlin, pierwszym spotkaniu Grega i Claire, zakończeniu kariery nauczycielskiej pani Armstrong, itd. To właśnie ową księgę Bunia nazywa dziełem życia Claire. Ruth wie, co mówi - wprowadzając się do domu córki jest z nią praktycznie cały czas - próbuje się nią zająć, zadbać o jej bezpieczeństwo oraz o jej najbliższych. To prawdziwe wyzwanie, bo choć chora ma przebłyski świadomości, to często traci orientację i nieustannie potrzebuje pomocy. Choroba Alzheimera niestety nie daje za wygraną, a Claire ma świadomość tego, że ma jeszcze parę rzeczy do zrobienia zanim całkowicie zamknie się we własnym świecie. Musi przede wszystkim wyjaśnić starszej córce, kim jest jej ojciec i dlaczego do tej pory go nie poznała. To z kolei rodzi kolejne problemy i śmieszne sytuacje. A Caitlin, osoba najbliższa matce, ma możliwość pobyć z nią, wysłuchać jej rad oraz wspomóc, kiedy będzie tego potrzebowała: Mama dryfuje między własnym światem a rzeczywistością. Widzę ją jako postać uwalnianą od grawitacji, coraz bardziej daleką. Uwięź, która łączy ją z naszym życiem, jest cienka jak pajęczyna i ciągle zanika. Niedługo mama całkiem od nas odejdzie, choć świat, w którym się znajdzie, nie będzie dla niej mniej rzeczywisty. Trochę mnie to pociesza …
Książka Rowan Coleman z serii 'Kobiety to czytają!', choć nie jest idealna (np. choroba Claire zdaje się być ukazana zbyt cukierkowo i pobieżnie), to pokazuje, co w życiu jest najważniejsze, dzięki czemu/komu można przetrwać wszystko, co zgotował nam los. To apoteoza rodziny, która umie zjednoczyć się w obliczu tragedii i zadbać o siebie nawzajem. Wyjątkowo wyraźnie jawi się tu wątek wzruszającej miłości matki do córki i niegasnącej męża do żony. Polecam, to przyjemna powieść na te jesienne chłodne dni o otwartym zakończeniem, dającym wyobraźni czytelnika pole do popisu.
Cytaty za: Słowa pamięci, Rowan Coleman, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.
Ocena: 4+/6
Tę oraz inne, warte polecenia książki znajdziecie na www.gandalf.com.pl Polecam gorąco!
Czterdziestoparoletnia Claire Armstrong niespodziewanie dowiaduje się, że podobnie jak jej nieżyjący już ojciec, cierpi na chorobę Alzheimera, która postępuje bardzo szybko. Claire mimo młodego wieku nie reaguje na leczenie. Do tej pory niezłomna, waleczna i silna, teraz diametralnie się zmienia: miesza przeszłość z teraźniejszością, traci poczucie czasu, gubi słowa, a w odbiciu w lustrze widzi znikającą kobietę. Sytuacja z każdym dniem jest coraz trudniejsza, szczególnie, gdy Armstrong nie potrafi już przeczytać dziecku bajki, odkręca kurki z gazem, wychodzi wieczorową porą z młodszą córeczką na spacer i pozostawia ją samą na ulicy (!), a ludzie traktują ją jak ‘bezmózgie warzywo’ czy ‘pustą skorupę’. Przeraża ją rosnąca przepaść między jej światem, a rzeczywistością jej najbliższych: Nie choroby się boję, nie tego dziwnego, mrocznego i tajemniczego, wspaniałego świata, do którego mnie ona prowadzi. Ciężkim brzemieniem przygniata mnie świadomość, że zawodzę ludzi, których kocham, i nie mogę zrobić nic, by to zmienić. Pomimo problemów, które notorycznie sprawia, Claire ma ogromne szczęście, bo jest przy niej rodzina – ukochany mąż Greg, najwspanialsze córki: nastoletnia Caitlin i 3-letnia Esther oraz starająca się zapanować nad swym dorosłym już dzieckiem matka, Ruth (Bunia). Najtrudniej z nich wszystkich ma jednakże Greg, którego Claire jeszcze nie tak dawno ogromnie kochała, a który teraz stał się jej obcy. Obecnie prowadzą jedynie grzecznościowe rozmowy, a Armstrong systematycznie go odtrąca. Uważa, że jest intruzem w jej łóżku, a z czasem chce, by wyniósł się również z domu. Kiedy nie ma go w pobliżu, Claire jest spokojniejsza. Także dlatego, że może wtedy spotykać się bez ograniczeń z nowym, intrygującym mężczyzną… Za namową terapeutki Greg kupuje ukochanej żonie pamiętnik, by mogła zapisywać wszystko, co dla niej ważne. Ma on jej pomóc w chorobie, nawet gdyby Claire pisała niewyraźnie i niezrozumiale. Jednakże z tej swoistej ‘Księgi wspomnień’ korzystać może każdy członek rodziny. Dzięki temu wszyscy mogą ze swojej perspektywy opowiedzieć, jak zmienia się chora i jakie wydarzenia z ich życia warte są zanotowania. Uczestniczymy zatem w narodzinach Caitlin, pierwszym spotkaniu Grega i Claire, zakończeniu kariery nauczycielskiej pani Armstrong, itd. To właśnie ową księgę Bunia nazywa dziełem życia Claire. Ruth wie, co mówi - wprowadzając się do domu córki jest z nią praktycznie cały czas - próbuje się nią zająć, zadbać o jej bezpieczeństwo oraz o jej najbliższych. To prawdziwe wyzwanie, bo choć chora ma przebłyski świadomości, to często traci orientację i nieustannie potrzebuje pomocy. Choroba Alzheimera niestety nie daje za wygraną, a Claire ma świadomość tego, że ma jeszcze parę rzeczy do zrobienia zanim całkowicie zamknie się we własnym świecie. Musi przede wszystkim wyjaśnić starszej córce, kim jest jej ojciec i dlaczego do tej pory go nie poznała. To z kolei rodzi kolejne problemy i śmieszne sytuacje. A Caitlin, osoba najbliższa matce, ma możliwość pobyć z nią, wysłuchać jej rad oraz wspomóc, kiedy będzie tego potrzebowała: Mama dryfuje między własnym światem a rzeczywistością. Widzę ją jako postać uwalnianą od grawitacji, coraz bardziej daleką. Uwięź, która łączy ją z naszym życiem, jest cienka jak pajęczyna i ciągle zanika. Niedługo mama całkiem od nas odejdzie, choć świat, w którym się znajdzie, nie będzie dla niej mniej rzeczywisty. Trochę mnie to pociesza …
Książka Rowan Coleman z serii 'Kobiety to czytają!', choć nie jest idealna (np. choroba Claire zdaje się być ukazana zbyt cukierkowo i pobieżnie), to pokazuje, co w życiu jest najważniejsze, dzięki czemu/komu można przetrwać wszystko, co zgotował nam los. To apoteoza rodziny, która umie zjednoczyć się w obliczu tragedii i zadbać o siebie nawzajem. Wyjątkowo wyraźnie jawi się tu wątek wzruszającej miłości matki do córki i niegasnącej męża do żony. Polecam, to przyjemna powieść na te jesienne chłodne dni o otwartym zakończeniem, dającym wyobraźni czytelnika pole do popisu.
Cytaty za: Słowa pamięci, Rowan Coleman, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.
Ocena: 4+/6
Tę oraz inne, warte polecenia książki znajdziecie na www.gandalf.com.pl Polecam gorąco!
Ta książka bardzo mnie poruszyła.
OdpowiedzUsuńApoteoza rodziny: chyba wszystkie te książki są pisane na jedno kopyto
OdpowiedzUsuńMoże nie jest to książka jakaś odkrywcza, ale jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuń