„Dyskretny bohater” to druga powieść Mario Vargasa Llosy napisana po otrzymaniu literackiej Nagrody Nobla. U niektórych czytelników znów skutecznie wzrosły literackie apetyty i obudziły się wielkie oczekiwania, którym niełatwo sprostać nawet nobliście. Czy wydana właśnie na polskim rynku powieść obyczajowa z wyczuwalną nutą rozrywki, w której króluje wątek sensacyjno-miłosny spełni pokładane w niej nadzieje? Czy równolegle opowiedziane dwie historie (które na końcu pięknie się łączą), ze znanymi z poprzednich książek Llosy barwnymi bohaterami (z "Zielonego domu", "Pochwały macochy", "Kto zabił Palomina Molero?", "Litumy w Andach"), napisane żywym językiem zadowolą nawet najbardziej wybrednych recenzentów? Wreszcie, czy wartka akcja, wielkie pieniądze, ogromne namiętności i bolesne zdrady wystarczą, by ta proza nie pozostawiła ich rozczarowanymi? Najnowszej powieści daleko do genialnej „Rozmowy w katedrze”, ale kto odważny, niechaj czyta…
55-letni Felicito Yanaque ma dwóch dorosłych synów - Miguela i Tiburcio oraz żonę – Gertrudis i jest dumnym właścicielem Przedsiębiorstwa Transportowego Narihuala w Piurze. To człowiek powszechnie szanowany, energiczny, pełen zapału do pracy. Pewnego dnia znajduje na drzwiach swego domu kopertę z listem od szantażystów, którzy żądają pieniędzy w zamian za ochronę jego, jego rodziny i firmy. Mężczyzna jest tym faktem oburzony, nie zamierza zapłacić haraczu, a sprawę niezwłocznie zgłasza sierżantowi Litumie. Po drugim anonimie zamieszczonym na drzwiach domu jego kochanki, Mabel, dzielny pan Yanaque posuwa się o krok dalej i zamieszcza w gazecie ogłoszenie, w którym informuje szantażystów, iż nie da im ani grosza. W głowie ma wciąż słowa ukochanego ojca wypowiedziane tuż przed śmiercią: Nigdy nikomu nie pozwól się sponiewierać, synu. Ta rada to jedyny spadek, jaki ci zostawiam, i to one utwierdzają go w przekonaniu, że dobrze postępuje nie uginając się przed złoczyńcami i rozpoczynając otwartą walkę z przestępczością. Mieszkańcy Piury uważają go za bohatera, bo jest jedynym, który ma odwagę głośno zaprotestować, podczas gdy prawie wszystkie firmy przewozowe w tym mieście po cichu płacą mafii. Czy Felicito pozostanie niezłomny nawet wtedy, gdy przestępcy spalą jego biuro i porwą jedyną kobietę, którą kocha? Czy stróżom prawa uda się wyjaśnić, kto stoi za tymi aktami terroru i ochronić rodzinę pana Yanaque?
Druga historia związana jest z postacią 62-letniego don Rigoberto i jego rodziną (żoną Lukrecją i synem Fonsito) oraz Ismaelem Carrerą, z którym od ponad 30 lat łączy go serdeczna przyjaźń. Do tej pory mężczyzna zarządzał firmą ubezpieczeniową przyjaciela, ale teraz chce odejść na wcześniejszą emeryturę, by móc spełniać swoje marzenia – oddawać się swoim pasjom, móc bez przeszkód podróżować do ukochanej Europie, zgłębiać tajniki wiedzy, itp. Jego plany niespodziewanie krzyżują synowie Ismaela. Po tym jak Rigoberto zostaje świadkiem na ślubie Carrery z jego własną, dużo od niego młodszą służącą, młodzieńcy robią wszystko, by zmusić go do złożenia zeznań, w których miałby przyznać, iż ich ojciec nie był w pełni władz umysłowych, żeniąc się z kobietą spoza ich kasty. Kiedy ich groźby nie przynoszą efektu, a świeżo upieczony małżonek niespodziewanie umiera i istnieje realna możliwość, że macocha sprzątnie im sprzed nosa duży majątek, sięgają po inne środki. Wstrzymują procedurę emerytalną don Rigoberta i uruchamiają nowe śledztwo w sprawie domniemanej działalności na niekorzyść firmy ich ojca. To niestety nie koniec kłopotów bohatera. Również jego ukochany syn, Fonsito, przysparza mu zmartwień. Chłopiec od dłuższego czasu informuje rodziców, iż regularnie widuje tajemniczego starszego mężczyznę - Edilberta Torresa, którego niestety nikt inny poza nim nie dostrzega. Don Rigoberto natychmiast identyfikuje go z diabłem, ale czy rzeczywiście są powody do obaw? Kim jest Torres, czy w ogóle istnieje i jak potoczą się losy krnąbrnych synów Ismaela i ich macochy?
W „Dyskretnym bohaterze” pośród dwóch wiodących historii Mario Vargas Llosa sprytnie portretuje również swoją ojczyznę - Peru. I choć na pierwszy rzut oka kraj miewał się dobrze, prawo było stabilne, a inwestycje rosły, to nie wszystko zdaje się być tak różowe. Noblista dość krytycznie przedstawia młodzież z porządnych domów, która nie stroni od używek, ‘małpiego żargonu i połykania sylab’. Poza tym autora boli rasizm panujący w Limie, mierżą go relacje społeczne przesycone uprzedzeniami klasowymi, mająca się dobrze przestępczość, liczne intrygi i rodzinne konflikty. Obraz tego kraju tworzą również niebezpieczne ulice i skrzyżowania, na których nie przestrzega się przepisów drogowych, gdzie kierowcy je[żdżą] (…) tak, jakby ich głównym celem było rozjechanie pieszego czy rowerzysty, a nie doprowadzenie pojazdu do bezpiecznego portu, ale i jego zwykłe, codzienne oblicze - w kinach w repertuarze znaleźć można „Piratów z Karaibów” i „Skrzynię umarlaka”, młodzież kupuje płyty Justina Bibera, a wiadomości szerzą się poprzez blogi czy portale społecznościowe. Autor wyraża się również krytycznie w stosunku do świata mediów i dziennikarzy peruwiańskich, którzy zamiast informować, zaciera[ją] wszelki[e] różnic[e] między kłamstwem a prawdą, zastęp[ują] rzeczywistoś[ć] fikcją, w której przelewa[..] się oceaniczny bezmiar kompleksów, frustracji, nienawiści i traum publiczności zżeranej resentymentem i zazdrością. Należy w tym miejscu wspomnieć, iż w "Dyskretnym bohaterze" zaznaczony jest również wątek podróży do Europy (drugiego domu Llosy) jako nagrody dla jednego z bohaterów po wielu latach ciężkiej pracy i wytchnienia od problemów własnych i własnego kraju. Dla don Rigoberto, podobnie jak dla twórcy tejże powieści, Europa to sztuka, idee i wartości, do których obu wyraźnie ciągnie...
Mario Vargas Llosa przyzwyczaił swoich wiernych czytelników do tego, że od czasu do czasu serwuje im książkę o tematyce lżejszej, mniej wymagającej niż te, które weszły na trwałe do kanonu najważniejszych publikacji XX i XXI wieku. Nie jest to bynajmniej zarzut. Najnowsza powieść Peruwiańczyka wciąga dzięki dobrej konstrukcji oraz żywemu, ale nie przekombinowanemu, językowi, który sprawia, że możemy w pełni rozkoszować się lekturą. To przykład literatury popularnej (co nie znaczy, że banalnej!), skierowanej do wszystkich i dającej czytelnikowi duże pole do popisu. Można ją czytać różnie - bezkrytycznie wielbić, dobrze się przy niej bawić, analizować dogłębnie lub szukać w niej niedociągnięć. To absolutnie nie jest lektura, która ogłupia, wręcz przeciwnie. Pisarz nie boi się przedstawiać PR-owsko ryzykownych i mocno paradoksalnych sytuacji – kiedy przykładowo jedna z najuboższych kobiet w Peru z dnia na dzień staje się jedną z najbogatszych. Momentami można odnieść wrażenie, że te ‘niezwykłe przypadki’ żywcem wzięto z telenoweli. Co ciekawe, sami bohaterowie dopatrują się podobnych nawiązań: Mój Boże, jakież to historie układało samo życie; bynajmniej nie arcydzieła, raczej wenezuelskie, brazylijskie, kolumbijskie, meksykańskie telenowele niż Cervantes czy Tołstoj, to pewne. Ale nie tak dalekie od Dumasa, Zoli, Dickensa czy Pereza Galdosa. Bez obaw - Peruwiańczykowi daleko do prześmiewcy czy twórcy przewidywalnych oper mydlanych. Poruszający wątek więzów krwi oraz relacji ojciec-syn, przy marginalizacji roli matki, to poważniejsze (ale i nie jedyne!) akcenty tej prozy. Mario Vargas Llosa rezygnując ze skomplikowanej narracji, eksperymentów z formą i językiem czy wątków politycznych, stworzył realistyczną prozę, otwierając tym samym drzwi dla szerokiego grona odbiorców. I chwała mu za to! Na koniec mała zachęta dla uważnych czytelników. Warto się dobrze wczytać, by nie przegapić śladowego akcentu polskiego oraz tytułowego dyskretnego bohatera. Zatem cicho sza! Ja zmykam, a Was serdecznie zapraszam do lektury…
Cytaty za: Dyskretny bohater, Mario Vargas Llosa, Znak, Kraków 2014.
Ocena 5/6
Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Peruwiańska telenowela made by Llosa
55-letni Felicito Yanaque ma dwóch dorosłych synów - Miguela i Tiburcio oraz żonę – Gertrudis i jest dumnym właścicielem Przedsiębiorstwa Transportowego Narihuala w Piurze. To człowiek powszechnie szanowany, energiczny, pełen zapału do pracy. Pewnego dnia znajduje na drzwiach swego domu kopertę z listem od szantażystów, którzy żądają pieniędzy w zamian za ochronę jego, jego rodziny i firmy. Mężczyzna jest tym faktem oburzony, nie zamierza zapłacić haraczu, a sprawę niezwłocznie zgłasza sierżantowi Litumie. Po drugim anonimie zamieszczonym na drzwiach domu jego kochanki, Mabel, dzielny pan Yanaque posuwa się o krok dalej i zamieszcza w gazecie ogłoszenie, w którym informuje szantażystów, iż nie da im ani grosza. W głowie ma wciąż słowa ukochanego ojca wypowiedziane tuż przed śmiercią: Nigdy nikomu nie pozwól się sponiewierać, synu. Ta rada to jedyny spadek, jaki ci zostawiam, i to one utwierdzają go w przekonaniu, że dobrze postępuje nie uginając się przed złoczyńcami i rozpoczynając otwartą walkę z przestępczością. Mieszkańcy Piury uważają go za bohatera, bo jest jedynym, który ma odwagę głośno zaprotestować, podczas gdy prawie wszystkie firmy przewozowe w tym mieście po cichu płacą mafii. Czy Felicito pozostanie niezłomny nawet wtedy, gdy przestępcy spalą jego biuro i porwą jedyną kobietę, którą kocha? Czy stróżom prawa uda się wyjaśnić, kto stoi za tymi aktami terroru i ochronić rodzinę pana Yanaque?
Druga historia związana jest z postacią 62-letniego don Rigoberto i jego rodziną (żoną Lukrecją i synem Fonsito) oraz Ismaelem Carrerą, z którym od ponad 30 lat łączy go serdeczna przyjaźń. Do tej pory mężczyzna zarządzał firmą ubezpieczeniową przyjaciela, ale teraz chce odejść na wcześniejszą emeryturę, by móc spełniać swoje marzenia – oddawać się swoim pasjom, móc bez przeszkód podróżować do ukochanej Europie, zgłębiać tajniki wiedzy, itp. Jego plany niespodziewanie krzyżują synowie Ismaela. Po tym jak Rigoberto zostaje świadkiem na ślubie Carrery z jego własną, dużo od niego młodszą służącą, młodzieńcy robią wszystko, by zmusić go do złożenia zeznań, w których miałby przyznać, iż ich ojciec nie był w pełni władz umysłowych, żeniąc się z kobietą spoza ich kasty. Kiedy ich groźby nie przynoszą efektu, a świeżo upieczony małżonek niespodziewanie umiera i istnieje realna możliwość, że macocha sprzątnie im sprzed nosa duży majątek, sięgają po inne środki. Wstrzymują procedurę emerytalną don Rigoberta i uruchamiają nowe śledztwo w sprawie domniemanej działalności na niekorzyść firmy ich ojca. To niestety nie koniec kłopotów bohatera. Również jego ukochany syn, Fonsito, przysparza mu zmartwień. Chłopiec od dłuższego czasu informuje rodziców, iż regularnie widuje tajemniczego starszego mężczyznę - Edilberta Torresa, którego niestety nikt inny poza nim nie dostrzega. Don Rigoberto natychmiast identyfikuje go z diabłem, ale czy rzeczywiście są powody do obaw? Kim jest Torres, czy w ogóle istnieje i jak potoczą się losy krnąbrnych synów Ismaela i ich macochy?
W „Dyskretnym bohaterze” pośród dwóch wiodących historii Mario Vargas Llosa sprytnie portretuje również swoją ojczyznę - Peru. I choć na pierwszy rzut oka kraj miewał się dobrze, prawo było stabilne, a inwestycje rosły, to nie wszystko zdaje się być tak różowe. Noblista dość krytycznie przedstawia młodzież z porządnych domów, która nie stroni od używek, ‘małpiego żargonu i połykania sylab’. Poza tym autora boli rasizm panujący w Limie, mierżą go relacje społeczne przesycone uprzedzeniami klasowymi, mająca się dobrze przestępczość, liczne intrygi i rodzinne konflikty. Obraz tego kraju tworzą również niebezpieczne ulice i skrzyżowania, na których nie przestrzega się przepisów drogowych, gdzie kierowcy je[żdżą] (…) tak, jakby ich głównym celem było rozjechanie pieszego czy rowerzysty, a nie doprowadzenie pojazdu do bezpiecznego portu, ale i jego zwykłe, codzienne oblicze - w kinach w repertuarze znaleźć można „Piratów z Karaibów” i „Skrzynię umarlaka”, młodzież kupuje płyty Justina Bibera, a wiadomości szerzą się poprzez blogi czy portale społecznościowe. Autor wyraża się również krytycznie w stosunku do świata mediów i dziennikarzy peruwiańskich, którzy zamiast informować, zaciera[ją] wszelki[e] różnic[e] między kłamstwem a prawdą, zastęp[ują] rzeczywistoś[ć] fikcją, w której przelewa[..] się oceaniczny bezmiar kompleksów, frustracji, nienawiści i traum publiczności zżeranej resentymentem i zazdrością. Należy w tym miejscu wspomnieć, iż w "Dyskretnym bohaterze" zaznaczony jest również wątek podróży do Europy (drugiego domu Llosy) jako nagrody dla jednego z bohaterów po wielu latach ciężkiej pracy i wytchnienia od problemów własnych i własnego kraju. Dla don Rigoberto, podobnie jak dla twórcy tejże powieści, Europa to sztuka, idee i wartości, do których obu wyraźnie ciągnie...
Mario Vargas Llosa przyzwyczaił swoich wiernych czytelników do tego, że od czasu do czasu serwuje im książkę o tematyce lżejszej, mniej wymagającej niż te, które weszły na trwałe do kanonu najważniejszych publikacji XX i XXI wieku. Nie jest to bynajmniej zarzut. Najnowsza powieść Peruwiańczyka wciąga dzięki dobrej konstrukcji oraz żywemu, ale nie przekombinowanemu, językowi, który sprawia, że możemy w pełni rozkoszować się lekturą. To przykład literatury popularnej (co nie znaczy, że banalnej!), skierowanej do wszystkich i dającej czytelnikowi duże pole do popisu. Można ją czytać różnie - bezkrytycznie wielbić, dobrze się przy niej bawić, analizować dogłębnie lub szukać w niej niedociągnięć. To absolutnie nie jest lektura, która ogłupia, wręcz przeciwnie. Pisarz nie boi się przedstawiać PR-owsko ryzykownych i mocno paradoksalnych sytuacji – kiedy przykładowo jedna z najuboższych kobiet w Peru z dnia na dzień staje się jedną z najbogatszych. Momentami można odnieść wrażenie, że te ‘niezwykłe przypadki’ żywcem wzięto z telenoweli. Co ciekawe, sami bohaterowie dopatrują się podobnych nawiązań: Mój Boże, jakież to historie układało samo życie; bynajmniej nie arcydzieła, raczej wenezuelskie, brazylijskie, kolumbijskie, meksykańskie telenowele niż Cervantes czy Tołstoj, to pewne. Ale nie tak dalekie od Dumasa, Zoli, Dickensa czy Pereza Galdosa. Bez obaw - Peruwiańczykowi daleko do prześmiewcy czy twórcy przewidywalnych oper mydlanych. Poruszający wątek więzów krwi oraz relacji ojciec-syn, przy marginalizacji roli matki, to poważniejsze (ale i nie jedyne!) akcenty tej prozy. Mario Vargas Llosa rezygnując ze skomplikowanej narracji, eksperymentów z formą i językiem czy wątków politycznych, stworzył realistyczną prozę, otwierając tym samym drzwi dla szerokiego grona odbiorców. I chwała mu za to! Na koniec mała zachęta dla uważnych czytelników. Warto się dobrze wczytać, by nie przegapić śladowego akcentu polskiego oraz tytułowego dyskretnego bohatera. Zatem cicho sza! Ja zmykam, a Was serdecznie zapraszam do lektury…
Cytaty za: Dyskretny bohater, Mario Vargas Llosa, Znak, Kraków 2014.
Ocena 5/6
Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Peruwiańska telenowela made by Llosa
Llosa nie należy do moich ulubionych pisarzy i jakoś zupełnie umknęło mi, ze wydał zupełnie nową powieść.
OdpowiedzUsuńA ja go naprawdę lubię i z zacięciem czekam na każdą nową rzecz wydaną w Polsce :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń