Podobno powieść „Obok Julii” miała być autobiograficzna, ale (niestety/stety?) Eustachemu Rylskiemu nie udało się takiej stworzyć. Wszystkiemu winna jest rzekomo postać głównego bohatera, Janka Ruczaja, która tak wymknęła się autorowi spod kontroli, że zaczęła żyć własnym życiem. W ten sposób powstała historia o lekkim zabarwieniu nostalgicznym, w której nie brakuje młodości, miłości, zbrodni, młodzieńczych przywar i śmierci rozciągniętej na przestrzeni lat, której akcja toczy się w naszej polskiej rzeczywistości, a spisał ją autor, który może się pochwalić niebanalnym stylem, w którym wulgarność przeplata się z refleksją, a liryzm z ciętym jak brzytwa językiem.
Moje życie podszyte nieopuszczającym mnie nigdy lękiem płynęło przez piękności, jakich mi nie poskąpiono. Uroda krajobrazów, pór roku, dzieł ludzkich, dziewcząt, kobiet, nałogów, bezczynności i zajęć przemawiała do mnie sugestywniej niż do innych. Czas, w jakim piękno mnie omijało, służył wyostrzeniu apetytu na jego wdzięki, gdy postanawiało znów wyjść mi naprzeciw. Tak podsumował swe życie dojrzały Jan Ruczaj, 'kolekcjoner(…) przyjemności, który na końcu został z niczym'. W rzeczywistości to smutne wyznanie nie ma negatywnych konotacji, bo Ruczaj był człowiekiem szczęśliwym. Wychowany przez dziadków, inteligentny, przekonany o swojej wyższości chłopak, który jak wielu innych zakochuje się we własnej nauczycielce. Ruczaj wybrał urodziw[ą], bardzo młod[ą], impulsywn[ą], apodyktyczn[ą], żywiołow[ą], wszechstronnie utalentowan[ą] i uwodzicielsk[ą] Julię Neider. Kobieta jest nieślubną córką radzieckiego generała stacjonującego w Polsce, uczy go języka rosyjskiego. Czyni to specyficznymi metodami, które jednakże nie zniechęcają Janka, a może nawet powodują, że fascynacja profesorką jest jeszcze większa. Ale życie nie toczy się jedynie wokół miłości: powstaje klan Hemingwaya (którego Ruczaj jest członkiem), a młodzież zdaje sobie sprawę z własnego położenia (Chłopcy wiedzieli, że życie jest krótkie, młodość to mgnienie, a następnego lata będzie o rok gorzej). U Ruczaja jednakże niewiele ulega zmianie: Julia obecna była w naszym domu od mego dzieciństwa jako byt dziwny, intrygujący, nieoswojony, więc egzotyczny. Nie dziwi zatem ogromne poruszenie jakie wywołuje jej niezapowiedziany powrót po siedmiu latach(Wszystko w Julii było takie jak przedtem, tylko zmęczone, wyblakłe, przykurzone, pozbawione blasku, pożegnane z młodością), zwłaszcza, że kobieta wraca, by prosić swego byłego ucznia o nietypową przysługę …
Z biegiem czasu młodzież dzieli się na tę studiującą i na tę, która do nauki nigdy się nie garnęła (jak nasz główny bohater). Jego praca w bazie samochodowej wiąże się z wieloma przykrymi sytuacjami, bo nie jest on osobą zbyt lubianą (ma grono przeciwników, ludzi, którzy z niego notorycznie szydzą i kpią), a i on posiada liczne antypatie, które sprawiają, że posuwa się do czynów niedopuszczalnych, bezprawnych i moralnie jednoznacznie złych. W pewnym momencie dochodzi nawet do zbrodni, za którą jednakże nie ponosi konsekwencji, bo ratuje go ‘kapitan’ dający mu ‘wakacje od odpowiedzialności’, a klanowi zapewnia bezkarność. Toteż jego członkowie ciągle coś kombinują - przygraniczny handel deficytową galanterią, taniejąca kontrabanda, konszachty z chimerycznymi sportowcami jeżdżącymi na zachód czy obrót walutą. Te ciemne interesy, mają swoje odbicie m.in. w degenerujących nawykach, które toczą całą grupę: prostactwie, zuchwalstwie, korzystaniu z życia pełnymi garściami, chamstwie, błazenadzie, brawurze i żądzy pieniędzy. Zawsze marzył im się status miejscowej szlachty poddanej władzy jakiegokolwiek suwerena. Bo wiedzieli, ze żyć, jak żyli, mogą tylko dzięki czyjejś przychylności. Kiedy zmienia się rzeczywistość, grupę Ruczaja dosięgają kłopoty ([p]rzychylność kapitana niebezpiecznie staniała), lecz mimo to ich członkowie wciąż stanowią jedno: I choć Belmona interesowały tylko auta i kobiety, Tadzia Karego – pieniądze, Henio Fantomas był wszechstronnie wykształcony, a Hirek Deptacz był półanalfabetą, Hugon miał ambicje intelektualne, a Funio i Tosiek byli ich zupełni pozbawieni, Franz Girej był gwałtowny, choć trzymał na wodzy skłonność do okrucieństwa, a Luś Ornitolog był łagodny i powolny, to zadowolenie z tego, co jest, umiarkowana nadzieja na to, co będzie, zgoda na życie, jakie prowadzili, i radość ze wspólnej młodości łączyły ich mocniej niż to, co mogłoby ich podzielić. Rozdziela ich później walka o godziwą przyszłość: Janek emigruje z S. najpierw do stolicy, gdzie zostaje taksówkarzem, by później pracować na chwilę w sklepie z telewizorami, a następnie wyjeżdża do kumpla do Francji i zostaje szoferem pewnego groźnego Rosjanina. Czy wróci do innego ustrojowo kraju? Czy poniesie konsekwencje swoich haniebnych czynów z młodości i jesieni życia?
„Obok Julii” to książka, w której króluje podła okolica, nieszczęśliwi, biedni i schorowani ludzie (Przywykłem do woni biedy, pośpiechu, zapracowania, jaka w naszych stronach nie odstępowała ludzi, wyznaje szczerze Janek na początku powieści) oraz ‘nowa Polska’ ze wszelkimi jej odcieniami: rozchwiana, dzika, nierzetelna, nieumiarkowana w apetytach, nieodróżniająca anarchii od demokracji, a demokracji od normy i porządku, cywilizacja. Na szczęście Rylski raczy swojego czytelnika także opisami przyrody i nie mam tu na myśli jakichś jej cudów, ale te proste, zwyczajne wspaniałości, które cieszą oczy, jak np. rozległy staw (Lato 1963 roku przy wszystkich swoich naturalnych wdziękach, urodzie pór dnia, którą zachwycały i bez niego te ładne strony, niewarte byłoby nieustającej o nim pamięci, gdyby nie kąpiele w zielonym stawie, wielkością porównywalnym z niejednym jeziorem, i wszystkie związane z tym rytuały, pięknie napisane, prawda?). Pan Eustachy ma wyjątkowy styl nie tylko wtedy, gdy pisze o naturze (choć nie będę ukrywać, że należy on do najłatwiejszych). Składa się z mądrych, dobrze przemyślanych zdań, a co ważniejsze napisanych piękną polszczyzną. Na koniec należy także nadmienić podobieństwa Ruczaja do autora (pewne rzeczy narzucają się same) i fakt, że po raz kolejny u Rylskiego kobiety stanowią tło dla akcji. Tytuł tej najnowszej publikacji zdaje się to jakby potwierdzać, bo fabuła rzeczywiście rozgrywa się obok Julii, ona jedynie stymuluje bohatera, popycha go do podejmowania decyzji, do stania się mężczyzną, mając w zanadrzu ciekawą przeszłość własną…
Czy warto czytać Eustachego Rylskiego? Warto, bez wahania, choćby po to, by odkryć 'absurd istnienia w bezużytecznym pięknie świata' i wysilić się intelektualnie podczas lektury. Polecam, to kolejny przykład dobrej polskiej prozy.
Cytaty za: Obok Julii, Eustachy Rylski, Wielka Litera, Warszawa 2013.
Ocena 5/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera
Moje życie podszyte nieopuszczającym mnie nigdy lękiem płynęło przez piękności, jakich mi nie poskąpiono. Uroda krajobrazów, pór roku, dzieł ludzkich, dziewcząt, kobiet, nałogów, bezczynności i zajęć przemawiała do mnie sugestywniej niż do innych. Czas, w jakim piękno mnie omijało, służył wyostrzeniu apetytu na jego wdzięki, gdy postanawiało znów wyjść mi naprzeciw. Tak podsumował swe życie dojrzały Jan Ruczaj, 'kolekcjoner(…) przyjemności, który na końcu został z niczym'. W rzeczywistości to smutne wyznanie nie ma negatywnych konotacji, bo Ruczaj był człowiekiem szczęśliwym. Wychowany przez dziadków, inteligentny, przekonany o swojej wyższości chłopak, który jak wielu innych zakochuje się we własnej nauczycielce. Ruczaj wybrał urodziw[ą], bardzo młod[ą], impulsywn[ą], apodyktyczn[ą], żywiołow[ą], wszechstronnie utalentowan[ą] i uwodzicielsk[ą] Julię Neider. Kobieta jest nieślubną córką radzieckiego generała stacjonującego w Polsce, uczy go języka rosyjskiego. Czyni to specyficznymi metodami, które jednakże nie zniechęcają Janka, a może nawet powodują, że fascynacja profesorką jest jeszcze większa. Ale życie nie toczy się jedynie wokół miłości: powstaje klan Hemingwaya (którego Ruczaj jest członkiem), a młodzież zdaje sobie sprawę z własnego położenia (Chłopcy wiedzieli, że życie jest krótkie, młodość to mgnienie, a następnego lata będzie o rok gorzej). U Ruczaja jednakże niewiele ulega zmianie: Julia obecna była w naszym domu od mego dzieciństwa jako byt dziwny, intrygujący, nieoswojony, więc egzotyczny. Nie dziwi zatem ogromne poruszenie jakie wywołuje jej niezapowiedziany powrót po siedmiu latach(Wszystko w Julii było takie jak przedtem, tylko zmęczone, wyblakłe, przykurzone, pozbawione blasku, pożegnane z młodością), zwłaszcza, że kobieta wraca, by prosić swego byłego ucznia o nietypową przysługę …
Z biegiem czasu młodzież dzieli się na tę studiującą i na tę, która do nauki nigdy się nie garnęła (jak nasz główny bohater). Jego praca w bazie samochodowej wiąże się z wieloma przykrymi sytuacjami, bo nie jest on osobą zbyt lubianą (ma grono przeciwników, ludzi, którzy z niego notorycznie szydzą i kpią), a i on posiada liczne antypatie, które sprawiają, że posuwa się do czynów niedopuszczalnych, bezprawnych i moralnie jednoznacznie złych. W pewnym momencie dochodzi nawet do zbrodni, za którą jednakże nie ponosi konsekwencji, bo ratuje go ‘kapitan’ dający mu ‘wakacje od odpowiedzialności’, a klanowi zapewnia bezkarność. Toteż jego członkowie ciągle coś kombinują - przygraniczny handel deficytową galanterią, taniejąca kontrabanda, konszachty z chimerycznymi sportowcami jeżdżącymi na zachód czy obrót walutą. Te ciemne interesy, mają swoje odbicie m.in. w degenerujących nawykach, które toczą całą grupę: prostactwie, zuchwalstwie, korzystaniu z życia pełnymi garściami, chamstwie, błazenadzie, brawurze i żądzy pieniędzy. Zawsze marzył im się status miejscowej szlachty poddanej władzy jakiegokolwiek suwerena. Bo wiedzieli, ze żyć, jak żyli, mogą tylko dzięki czyjejś przychylności. Kiedy zmienia się rzeczywistość, grupę Ruczaja dosięgają kłopoty ([p]rzychylność kapitana niebezpiecznie staniała), lecz mimo to ich członkowie wciąż stanowią jedno: I choć Belmona interesowały tylko auta i kobiety, Tadzia Karego – pieniądze, Henio Fantomas był wszechstronnie wykształcony, a Hirek Deptacz był półanalfabetą, Hugon miał ambicje intelektualne, a Funio i Tosiek byli ich zupełni pozbawieni, Franz Girej był gwałtowny, choć trzymał na wodzy skłonność do okrucieństwa, a Luś Ornitolog był łagodny i powolny, to zadowolenie z tego, co jest, umiarkowana nadzieja na to, co będzie, zgoda na życie, jakie prowadzili, i radość ze wspólnej młodości łączyły ich mocniej niż to, co mogłoby ich podzielić. Rozdziela ich później walka o godziwą przyszłość: Janek emigruje z S. najpierw do stolicy, gdzie zostaje taksówkarzem, by później pracować na chwilę w sklepie z telewizorami, a następnie wyjeżdża do kumpla do Francji i zostaje szoferem pewnego groźnego Rosjanina. Czy wróci do innego ustrojowo kraju? Czy poniesie konsekwencje swoich haniebnych czynów z młodości i jesieni życia?
„Obok Julii” to książka, w której króluje podła okolica, nieszczęśliwi, biedni i schorowani ludzie (Przywykłem do woni biedy, pośpiechu, zapracowania, jaka w naszych stronach nie odstępowała ludzi, wyznaje szczerze Janek na początku powieści) oraz ‘nowa Polska’ ze wszelkimi jej odcieniami: rozchwiana, dzika, nierzetelna, nieumiarkowana w apetytach, nieodróżniająca anarchii od demokracji, a demokracji od normy i porządku, cywilizacja. Na szczęście Rylski raczy swojego czytelnika także opisami przyrody i nie mam tu na myśli jakichś jej cudów, ale te proste, zwyczajne wspaniałości, które cieszą oczy, jak np. rozległy staw (Lato 1963 roku przy wszystkich swoich naturalnych wdziękach, urodzie pór dnia, którą zachwycały i bez niego te ładne strony, niewarte byłoby nieustającej o nim pamięci, gdyby nie kąpiele w zielonym stawie, wielkością porównywalnym z niejednym jeziorem, i wszystkie związane z tym rytuały, pięknie napisane, prawda?). Pan Eustachy ma wyjątkowy styl nie tylko wtedy, gdy pisze o naturze (choć nie będę ukrywać, że należy on do najłatwiejszych). Składa się z mądrych, dobrze przemyślanych zdań, a co ważniejsze napisanych piękną polszczyzną. Na koniec należy także nadmienić podobieństwa Ruczaja do autora (pewne rzeczy narzucają się same) i fakt, że po raz kolejny u Rylskiego kobiety stanowią tło dla akcji. Tytuł tej najnowszej publikacji zdaje się to jakby potwierdzać, bo fabuła rzeczywiście rozgrywa się obok Julii, ona jedynie stymuluje bohatera, popycha go do podejmowania decyzji, do stania się mężczyzną, mając w zanadrzu ciekawą przeszłość własną…
Czy warto czytać Eustachego Rylskiego? Warto, bez wahania, choćby po to, by odkryć 'absurd istnienia w bezużytecznym pięknie świata' i wysilić się intelektualnie podczas lektury. Polecam, to kolejny przykład dobrej polskiej prozy.
Cytaty za: Obok Julii, Eustachy Rylski, Wielka Litera, Warszawa 2013.
Ocena 5/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera
Mnie dość znużyła ta powieść, wczoraj akurat o niej pisałam. Ciężko mi było zebrać w spójną całość swoje wrażenia i refleksje.
OdpowiedzUsuńDoceniam Rylskiego, ale tu się jakoś z nim rozminęłam ;-)
Ja Rylskiego dopiero poznaję, to moje pierwsze z nim spotkanie. Po pierwsze należy docenić jego trudny styl, który na początku był dla mnie bardzo męczący. Później, w trakcie lektury, przyzwyczaiłam się do niego i ta historia coraz bardziej mi się podobała. Po drugie - dużo tu różnych wątków, ogrom wrażeń, które zasługują na uwzględnienie. Bardzo treściwa to książka, może nawet przepakowana mnogością spraw, które autor chciał zawrzeć, może przesadził, przekombinował? Stad pewnie problemy z ujęciem własnych refleksji - też je miałam :)
OdpowiedzUsuńCzasami lubię trudne lektury, nie znam twórczości autora, ale chętnie bym poznała :) Jednak nie wiem, czy zaczęłaby od tej pozycji, czy też wybrałabym inny utwór tego pana. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń