Ingeborg Bachmann (1926-1973) i Paul Celan (1920-1970) to dwie wybitne postaci powojennej literatury niemieckojęzycznej. Ich korespondencja z lat 1948-1967 zgodnie z wolą spadkobierców miała ukazać się w roku 2013, ale nieoczekiwanie zgodzono się na publikację wcześniej. Tak więc już w 2011 czytelnicy mogli wziąć do rąk książkę niezwykłą. "Czas serca. Listy" to wyjątkowe świadectwo nieszczęśliwej miłości, owiane od lat tajemnicą i będące wyzwaniem dla dociekliwych, którzy z uporem próbowali prześwietlić ten związek. To także dokument o powojennej kondycji literatury z obszaru niemieckojęzycznego. Słowem - książka, która ukazuje się tylko raz na kilkadziesiąt lat i pretenduje do miana tych przechodzących do historii bez dwóch zdań.
Bachmann i Celan poznają się 16. maja 1948 roku w okupowanym Wiedniu, a początek ich związku datuje się na dzień 20. maja. Ona jest córką austriackiego członka NSDAP, a on niemieckojęzycznym bezpaństwowym Żydem z Czerniowców, który traci rodziców w obozie koncentracyjnym, a sam przeżyje rumuński obóz pracy. Dwie wybitne jednostki z dwóch różnych światów, które przyciągają się, by pokochać na zawsze... Kilka lat później Celan napisze o swoich wrażeniach dotyczących ich znajomości: "Kiedy Cię spotkałem, byłaś dla mnie jednym i drugim: przeżyciem zmysłowym i duchowym. Tego się nie da rozdzielić, Ingeborg" (str. 63). Wywarła na nim ogromne wrażenie. I wcale się nie dziwię. Jej kobiecość, delikatność, wielką wrażliwość na słowo czuć od pierwszych zdań zawartych w tej książce. Pewnie podobnie było 'na żywo'. Jest subtelna, ostrożna w słowach, eteryczna i poetycka. Ich początkowe listy są świadectwem tego, jak dużo myślą o sobie nawzajem, ale także tego, jak bardzo boją się nazwać tego, co ich łączy. To ona jak pierwsza wyznaje mu miłość 25 sierpnia 1949: "Żyję z Tobą w miłości, to bardzo piękna miłość i tylko dlatego, że boję się powiedzieć za dużo, nie mówię, że najpiękniejsza" (str.16).
Celan, typowy artysta, ma depresyjną naturę, zmienne nastroje, boli go życie. Często także jest w mroku, nie może wydobyć się z milczenia, co jest ciosem dla zakochanej Ingeborg, angażującej się emocjonalnie w ten związek bardziej niż Paul. Kiedy staje się nieprzystępny, zimny, przestaje pisać, ona jest zdezorientowana. Kocha go wciąż, mówi mu o tym i zapewnia o swojej bliskości: "Ale teraz siadam na chwilę przy Tobie i całuję Twoje oczy" (str.71). Bachmann krzewi także twórczość Celana. To właśnie dzięki niej jego wiersze są publikowane i czytane w Austrii, zyskując coraz więcej rozgłosu. Ich korespondencja to także dowód na to, że nawet pisarz, a więc ktoś, kto pracuje 'na słowach' i dobiera je starannie na co dzień, może się w nich gubić. Ingeborg i Paul często się w słowach rozmijali, zmagali się z nimi, pisząc listy, których nigdy nie wysyłali. Mimo to wciąż proszą siebie, a wręcz błagają o ciągłość korespondencji, czasem tylko krótkim zdaniem: "Znajdźmy słowa" (str. 130), a czasem szczerze wyznając niemożność pisania jak Ingeborg: "To już od dawna jest jak choroba, nie mogę pisać, robi mi się słabo, jak wstawiam datę, albo wkręcam papier do maszyny" (str.157)
"Wiemy o sobie dość, aby sobie uświadomić, że między nami możliwa jest tylko przyjaźń" (str. 39), pisze 16. lutego 1952 roku Celan. I mimo, że dla Ingeborg jest najdroższym jej człowiekiem, pokrewną duszą, a ona dla niego natchnieniem, rozstają się. Celan żeni się z Giséle Celan-Lestrange i ma z nią syna. Jego żona wie o uczuciu, jakie żywią do siebie jej mąż i Bachmann. Mimo to jest niezwykle wyrozumiała, pozwala mu nawet jeździć do kochanki, zaprasza ją do ich domu. Od samego początku dobrze ją traktuje, pisze do niej listy i wzrusza się do głębi nad jej wierszami. Zaś Ingeborg od 1958 roku spotyka się ze szwajcarskim pisarzem Maxem Frischem, jedzie z nim do Zurychu. Oboje z Paulem wiedzą jednakże, że będąc w innych związkach nigdy nie będą szczęśliwi. Oni nie mogą żyć bez siebie, ale nie jest im dane cieszyć się sobą: "Nam życie nie wychodzi naprzeciw, Ingeborg, czekanie na to byłoby najbardziej niestosowną dla nas formą istnienia. Istnieć, być tutaj - tak, to potrafimy i to nam wolno. Być tutaj - wzajem dla siebie" (str. 63).
Na przełomie 1962/63 w ich korespondencji odbija się załamanie Celana w związku ze sprawą Goll i falą krytyki, która ją pociągnęła. Czuje się osamotniony, niezrozumiany także przez Bachmann, która nie potrafi mu pomóc. Ostatecznie trafia na leczenie psychiatryczne. Podobnie jest z kondycją Ingeborg. Po rozstaniu z Maxem Frischem na jesieni 1962 roku zaczynają się jej problemy psychiczne. Celan decyduje zakończyć swoją nieznośną egzystencję. Podejmuje dwie próby samobójcze w 1967 i 1970. Ta druga kończy się sukcesem, kiedy rzuca się do Sekwany. Bachmann ginie na skutek obrażeń odniesionych podczas pożaru w jej mieszkaniu 25/26 września zaledwie trzy lata później.
"Czas serca. Listy" to historia miłości, która poniosła klęskę w obliczu tragicznej historii powojennej i która nigdy nie mogła się rozwinąć w pełni. Jest to jednakże uczucie, które dało początek wielu pięknym utworom miłosnym niemieckiej literatury XX wieku, i jego wpływ jest dzięki tej korespondencji jeszcze bardziej czytelny. To także dowód rzadkich chwil szczęścia, morza rozpaczy i zwątpienia, dotykających nie tylko samych zakochanych, ale i ich rodzin, przyjaciół, kochanków, itd. To wyjątkowe wydawnictwo uzupełniono korespondencją Giséle Celan-Lestrange i Bachmann (16 listów) oraz Maxa Frischa i Celana (25 listów), by ukazać związek niemieckich twórców w pełnej krasie. Dla mnie "Czas serca. Listy" to książka wybitna, którą trzeba przeczytać, bo trudno słowami opisać jej wyjątkowość.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki: Czas serca. Listy, Bachmann Ingeborg, Celan Paul, Wydawnictwo a5, 2011.
Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję Księgarni Gandalf, której bogatą ofertę gorąco polecam:Bachmann i Celan poznają się 16. maja 1948 roku w okupowanym Wiedniu, a początek ich związku datuje się na dzień 20. maja. Ona jest córką austriackiego członka NSDAP, a on niemieckojęzycznym bezpaństwowym Żydem z Czerniowców, który traci rodziców w obozie koncentracyjnym, a sam przeżyje rumuński obóz pracy. Dwie wybitne jednostki z dwóch różnych światów, które przyciągają się, by pokochać na zawsze... Kilka lat później Celan napisze o swoich wrażeniach dotyczących ich znajomości: "Kiedy Cię spotkałem, byłaś dla mnie jednym i drugim: przeżyciem zmysłowym i duchowym. Tego się nie da rozdzielić, Ingeborg" (str. 63). Wywarła na nim ogromne wrażenie. I wcale się nie dziwię. Jej kobiecość, delikatność, wielką wrażliwość na słowo czuć od pierwszych zdań zawartych w tej książce. Pewnie podobnie było 'na żywo'. Jest subtelna, ostrożna w słowach, eteryczna i poetycka. Ich początkowe listy są świadectwem tego, jak dużo myślą o sobie nawzajem, ale także tego, jak bardzo boją się nazwać tego, co ich łączy. To ona jak pierwsza wyznaje mu miłość 25 sierpnia 1949: "Żyję z Tobą w miłości, to bardzo piękna miłość i tylko dlatego, że boję się powiedzieć za dużo, nie mówię, że najpiękniejsza" (str.16).
Celan, typowy artysta, ma depresyjną naturę, zmienne nastroje, boli go życie. Często także jest w mroku, nie może wydobyć się z milczenia, co jest ciosem dla zakochanej Ingeborg, angażującej się emocjonalnie w ten związek bardziej niż Paul. Kiedy staje się nieprzystępny, zimny, przestaje pisać, ona jest zdezorientowana. Kocha go wciąż, mówi mu o tym i zapewnia o swojej bliskości: "Ale teraz siadam na chwilę przy Tobie i całuję Twoje oczy" (str.71). Bachmann krzewi także twórczość Celana. To właśnie dzięki niej jego wiersze są publikowane i czytane w Austrii, zyskując coraz więcej rozgłosu. Ich korespondencja to także dowód na to, że nawet pisarz, a więc ktoś, kto pracuje 'na słowach' i dobiera je starannie na co dzień, może się w nich gubić. Ingeborg i Paul często się w słowach rozmijali, zmagali się z nimi, pisząc listy, których nigdy nie wysyłali. Mimo to wciąż proszą siebie, a wręcz błagają o ciągłość korespondencji, czasem tylko krótkim zdaniem: "Znajdźmy słowa" (str. 130), a czasem szczerze wyznając niemożność pisania jak Ingeborg: "To już od dawna jest jak choroba, nie mogę pisać, robi mi się słabo, jak wstawiam datę, albo wkręcam papier do maszyny" (str.157)
"Wiemy o sobie dość, aby sobie uświadomić, że między nami możliwa jest tylko przyjaźń" (str. 39), pisze 16. lutego 1952 roku Celan. I mimo, że dla Ingeborg jest najdroższym jej człowiekiem, pokrewną duszą, a ona dla niego natchnieniem, rozstają się. Celan żeni się z Giséle Celan-Lestrange i ma z nią syna. Jego żona wie o uczuciu, jakie żywią do siebie jej mąż i Bachmann. Mimo to jest niezwykle wyrozumiała, pozwala mu nawet jeździć do kochanki, zaprasza ją do ich domu. Od samego początku dobrze ją traktuje, pisze do niej listy i wzrusza się do głębi nad jej wierszami. Zaś Ingeborg od 1958 roku spotyka się ze szwajcarskim pisarzem Maxem Frischem, jedzie z nim do Zurychu. Oboje z Paulem wiedzą jednakże, że będąc w innych związkach nigdy nie będą szczęśliwi. Oni nie mogą żyć bez siebie, ale nie jest im dane cieszyć się sobą: "Nam życie nie wychodzi naprzeciw, Ingeborg, czekanie na to byłoby najbardziej niestosowną dla nas formą istnienia. Istnieć, być tutaj - tak, to potrafimy i to nam wolno. Być tutaj - wzajem dla siebie" (str. 63).
Na przełomie 1962/63 w ich korespondencji odbija się załamanie Celana w związku ze sprawą Goll i falą krytyki, która ją pociągnęła. Czuje się osamotniony, niezrozumiany także przez Bachmann, która nie potrafi mu pomóc. Ostatecznie trafia na leczenie psychiatryczne. Podobnie jest z kondycją Ingeborg. Po rozstaniu z Maxem Frischem na jesieni 1962 roku zaczynają się jej problemy psychiczne. Celan decyduje zakończyć swoją nieznośną egzystencję. Podejmuje dwie próby samobójcze w 1967 i 1970. Ta druga kończy się sukcesem, kiedy rzuca się do Sekwany. Bachmann ginie na skutek obrażeń odniesionych podczas pożaru w jej mieszkaniu 25/26 września zaledwie trzy lata później.
"Czas serca. Listy" to historia miłości, która poniosła klęskę w obliczu tragicznej historii powojennej i która nigdy nie mogła się rozwinąć w pełni. Jest to jednakże uczucie, które dało początek wielu pięknym utworom miłosnym niemieckiej literatury XX wieku, i jego wpływ jest dzięki tej korespondencji jeszcze bardziej czytelny. To także dowód rzadkich chwil szczęścia, morza rozpaczy i zwątpienia, dotykających nie tylko samych zakochanych, ale i ich rodzin, przyjaciół, kochanków, itd. To wyjątkowe wydawnictwo uzupełniono korespondencją Giséle Celan-Lestrange i Bachmann (16 listów) oraz Maxa Frischa i Celana (25 listów), by ukazać związek niemieckich twórców w pełnej krasie. Dla mnie "Czas serca. Listy" to książka wybitna, którą trzeba przeczytać, bo trudno słowami opisać jej wyjątkowość.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki: Czas serca. Listy, Bachmann Ingeborg, Celan Paul, Wydawnictwo a5, 2011.
Ocena 6/6
Od czasu do czasu szukam właśnie takiej książki. Muszę do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńCóż to musi być za książka...
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja tak bardzo rozbudziła moje pragnienie że teraz nie masz wyjścia i musisz mi ją pożyczyć:)))
Nie ma sprawy, wpadnij do mnie, dostaniesz od zaraz :)))
OdpowiedzUsuń