poniedziałek, 12 marca 2012

Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę. Nowe spojrzenie - Krystyna Kofta

Krystyna Kofta - pisarka, felietonistka, plastyczka. Kobieta dojrzała z dużym bagażem doświadczeń wszelakich. W swojej książce "Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę. Nowe spojrzenie" będącym swoistego rodzaju poradnikiem porusza tematy ważne zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Nie cukruje, nie zamęcza psychologią, a jej poglądy nie trącą myszką. Jest za to szczera, dosadna, a momentami też kontrowersyjna. Ot, cała pani Krystyna!

"Dziś masz (...) fejsbuka, Naszą Klasę, możesz blogować, rozmawiać na gadu-gadu, na czacie, esemesować sto razy dziennie w promocyjnym pakiecie. Jest coraz więcej możliwości uzależnienia się. Coraz więcej czasu zajmują gadżety, coraz mniej zostaje na prawdziwe życie, nawet na to intymne"
(str. 51) To niestety prawdziwa diagnoza naszej kondycji. Jesteśmy coraz bardziej uzależnieni od telewizji i internetu, czyli życia wirtualnego. Kultura masowa rządzi wyobraźnią, dyktuje modne sposoby zachowań, mówi jak należy postępować, by być na czasie. I choć w wyborze partnera kierujemy się najczęściej uczuciem (tak przynajmniej być powinno), to jest grono osób (cóż - głównie kobiet, niestety), których bardziej niż miłość interesują pieniądze. Co wtedy? Najpierw należy kategorycznie zdecydować, radzi autorka: co ma większe znaczenie - mieć czy być? Dopiero wtedy można zacząć trudną sztukę uwodzenia, jeśli wybierzemy to drugie. Bo to jest umiejętność prawdziwa i nie każda kobieta ją posiada. W zdobywaniu zaś warto pamiętać o świeżym wyglądzie oraz o tym, by zawsze być czystym, pachnącym - po prostu zadbanym. Niby drobiazg, a jak się okazuje często traktowany po macoszemu... Tematu rozwijać chyba nie trzeba... Za to większość pań w dzisiejszym świecie jest nastawiona na szybką konsumpcję związku, a pani Krystyna nie pozostawia złudzeń, twierdząc odważnie, że seks jest przereklamowany! Zielone światło dla rozkoszy cielesnych pojawiło się według niej po upadku komunizmu, kiedy seks przestał być tematem tabu. Obecnie ludzie chętnie oglądają porno, próbują naśladować później grę aktorską we własnej sypialni, mężczyźni kupują także kolorowe magazyny, rozpalające ich zmysły do granic możliwości, niszcząc przy tym własną psychikę. Jak zawsze - coś kosztem czegoś...

Kofta pisze dużo o relacjach damsko-męskich. Zaczyna od konieczności odpowiedzi na pytanie o własną orientację seksualną i zaznacza, jak duże znaczenie ma szczera odpowiedź. Wspomina o kobietach nieumiejących się przed sobą przyznać do swoich preferencji, niepotrafiących stanąć w prawdzie. Zastanawiając się, czemu Kopciuszek zdobył serce księcia, dochodzi do wniosku, że kluczem do sukcesu był fakt, iż kobieta nie pokazała swoich wszystkich atutów na początku znajomości, bo przecież to "niedosyt powoduje apetyt na przebywanie razem"(str.33). W związku musi być miejsce na tajemnicę i samotność, a współczesne kobiety tak często o tym zapominają i odkrywają wszystko od razu, najlepiej na pierwszej randce...

Panuje przekonanie, że piękne kobiety są szczęśliwe. I Kofta nie zaprzecza, że czasem to się zdarza. Ale mimo, iż uroda jest skarbem, który ułatwia życie i rokuje duże powodzenie u płci przeciwnej, to wcale nie oznacza, że przez nią spływa na nas deszcz tego wszystkiego co się szczęściem zowie. Samo powodzenie zaś nie zależy od wieku, choć bez wątpienia młodym łatwiej przychodzą podboje. Podobno "najlepszym sposobem zachowania młodości jest pewność, że młodość z wiekiem nie przemija, że starzejące się ciało jest tylko naczyniem do przechowywania wciąż młodego ducha" (str. 95). I ja się z tym zgadzam! Ale niestety płeć piękna wciąż szuka skutecznego leku na starość: operacje plastyczne, botoks, laserowe usuwanie zmarszczek czy ścieranie skóry to zabiegi tak dziś oczywiste jak kiedyś stosowanie naturalnych produktów do upiększania cery. Kiedy zaś urody brakuje, kobiety czasem łapią mężczyzn na dziecko, traktując je jako cement dla związku. Z jakim skutkiem? Sami pewnie wiecie, a jak nie, zajrzyjcie do książki Krystyny Kofty, ona da Wam kilka dosadnych przykładów. Przy okazji ukaże także jakich męskich typów należy się wystrzegać. Bo jeśli w Waszym otoczeniu, drogie Panie, znajduje się stary synek mamusi, zazdrośnik paranoik, harpagan, uzależniony (alkoholik, narkoman, pracoholik, pornoholik), oszust matrymonialny, damski bokser lub notoryczny kochanek, powinnyście czym prędzej brać nogi za pas. Z tych typów materiał na męża/partnera żaden. Jeśli już uda Wam się znaleźć tego jedynego, to na Waszej wspólnej drodze życia może pojawić się zdrada. Ot, zwyczajna proza życia! Autorka rozróżnia 2 pojęcia z tego zakresu tematycznego: zdrada i niewierność. Według niej zdradę można wybaczyć, a nawet czegoś się z niej nauczyć (!). Dlatego proponuje nie podejmować decyzji o rozwodzie zbyt szybko, pod wpływem emocji, ale dać sobie szansę na uratowanie związku. Skoro tyle było poszukiwań księcia, czemu tak szybko się go pozbywać? No, chyba że sprawa jest naprawdę poważna...

Krystyna Kofta pisząc "Jak zdobyć..." zadrwiła sobie z nudnych poradników i napisała coś na kształt zbioru anegdot, luźnych historii z życia wziętych mających za zadanie ostrzec przed czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwem, pokazać pewne schematy panujące w społeczeństwie i ostatecznie czegoś swoich czytelników nauczyć. Jest w tym przekonująca, bo jak przyznaje, wszystkie opisane przez nią historie są prawdziwe i tę prawdę czuć, bo jej opowieści nie są wydumane, ale często naznaczone ludzką krzywdą. Książkę czyta się szybko. Momentami miałam wrażenie chaosu, zbyt dużego nagromadzenia tematów, ale to chyba właśnie ich mnogość i przechodzenie od jednego do drugiego zagadnienia jest za to odpowiedzialne. Całość oceniam pozytywnie, bo choć sama nie lubię poradników (a już o takiej tematyce nie cierpię!), to wersja pani Kofty jest lekka, miła i przyjemna.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki - Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę, Krystyna Kofta, W.A.B. 2011.

Ocena 4/6

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B. oraz portalowi sztukater.pl

9 komentarzy :

  1. Z recenzji wnioskuję że niczego nowego autorka do tematu nie wniosła. Myślę że każda niemal z nas może stworzyć taki zbiór porad i refleksji. Tylko po co?
    Dzisiaj nastał taki czas że każdy autorytet zdaje się być autorytetem i znawcą w każdej dziedzinie i branży. Zaczyna mnie mdlić:(((

    Do komentowania na bloggerze skutecznie zniechęca mnie rozszyfrowanie tych okropnie nieczytelnych słówek! Co za koszmar!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że wielu myśli, że jest autorytetem, a w rzeczywistości wiele mu do niego brakuje. By stworzyć jakikolwiek poradnik należy mieć wiedzę gruntowną, by swoimi poradami się nie ośmieszyć, nie obnażyć swego braku profesjonalizmu. Ja z reguły poradników nie czytam, a już zwłaszcza tych pisanych przez celebrytów. Ale czasem (bardzo rzadko!) robię wyjątki ;)

      Słówka - też mnie odstraszają od komentowania. Należy mieć nadzieję, że blogger się zlituje i wymyśli coś innego. Byle nie gorszego :)

      Usuń
  2. Pewnie niczego nowego bym się z tego poradnika nie dowiedziała, ale lubię cięty styl pani Kofty i w ramach relaksu chętnie przeczytam:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie. Oczywiście że autorka raczej nie powie nic o czym nie wiemy, choć może niekiedy nie zdajemy sobie z tego sprawę. Ale jeśli jest dobrze napisana to warto do niej zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio przechodziłam koło plakatu reklamującego tę książkę i się zastanawiałam: czy naprawdę w dzisiejszych czasach potrzeba takich poradników? Kiedy na lewo i prawo rozpadają się związki i małżeństwa zarówno z dwu-, jak i dwudziestoletnim stażem? Co prawda z Twojej recenzji wynika, że nie do końca o tym, "jak porzucić mężczyznę" jest książka, ale mnie już sam tytuł - który zapewne miał być chwytliwy i przykuwający uwagę - odstręcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednych ta prowokacja tytułem zniechęci, innych zachęci :) Jak to w życiu - ile osób, tyle gustów. Zgadzam się z Tobą, że w dzisiejszym świecie związki rozpadają się w zastraszającym tempie, niezależnie od stażu, ale może znajdą się osoby, które korzystając z poradników zechcą przeanalizować swoją postawę i zmienią zdanie co do rozwodu lub rozstania.

      Usuń
  5. Jakoś nie mam ochoty sięgać po tę książkę. W każdym z poradników znajduje się praktycznie to samo, a po Twojej recenzji wnioskuję, że nie jest to tylko poradnik. Historyjki, nawet takie luźne jakoś szczególnie mnie nie interesują, dlatego ją sobie z czystym sercem mogę odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ostatnio przyjemność czytać książkę Kofty "Sekretny dziennik Melanii R". Książka dosyć oryginalna, podobała mi się. Dlatego do tej pozycji też zajrzę z pewnością.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrowienia dla prowadzących stronkę. Bardzo fajna strona.
    Godna polecenia. Pozdrawiam!

    My page moderowany

    OdpowiedzUsuń