wtorek, 18 października 2011

Wszystko, co ważne - Jan Goldstein

"Wszystko, co ważne" to książka, która ukazała się nakładem wydawnictwa Galaktyka w serii 'Zapach pomarańczy'. O tej serii Wydawnictwo pisze tak: "Zapach pomarańczy to radosny aromat pozytywnej energii... Powieści tworzące tę serię pozwalają ją odnaleźć, uchwycić i na długo zatrzymać. To historie o poznawaniu samego siebie i o odnajdywaniu sensu życia wśród codziennych zdarzeń". Przytoczyłam tu ten fragment dlatego, iż trudno o lepsze streszczenie powieści Jana Goldsteina...

Jennifer Stemrapler to dwudziestokilkuletnia dziewczyna, dla której życie straciło sens. Wkrótce po rozwodzie rodziców jej ukochana matka ginie pod kołami samochodu prowadzonego przez pijanego mężczyznę, ojciec znajduje pocieszenie w ramionach innej kobiety, a chłopak, z którym wiązała wielkie nadzieje na przyszłość zostawia ją bez uprzedzenia. W obliczu natłoku negatywnych emocji Jennifer decyduje się targnąć na swoje życie, lecz udaje się ją odratować. Dziewczyna jest jednak w głębokiej depresji, dlatego też należy sprawować nad nią 24-godzinną opiekę, kontrolować jej ruchy, przystosować dom na jej przybycie, itd. W grę wchodzą dwie osoby, które mogłyby się nią zająć: nieobecny do tej pory tatuś razem ze swoją nową żoneczką i uroczą małą córunią oraz 76-letnia babcia, Gittel 'Gabby' Zuckerman, która po informacji o samobójstwie wnuczki, nie zważając na swoje poważne problemy zdrowotne, błyskawicznie przylatuje do Jennifer, do Los Angeles. To właśnie ona zabiera dziewczynę do siebie, do Nowego Jorku, by tam dokonać cudu uzdrowienia jej chorej psychiki. Sprawa wydaję się z góry przegrana, bo jak staruszka chorująca na rozedmę miałaby okazać się lepszym terapeutą niż znani i doceniani psychologowie i psychiatrzy? A jednak...
Krok po kroku pełna energii i mądra życiowo Gabby dociera do złamanego serca swej wnuczki, nie zwracając uwagi na jej nieustanne przygnębienie, podły nastrój czy kłótliwość. Wyszukuje różnorodne, niekiedy dość oryginalne atrakcje (jak choćby rozrzucanie końskiego łajna), pozwala jej samotnie spacerować po mieście (ryzykując niemało), wybiera się z nią na sentymentalną wyprawę do ulubionych miejsc jej i matki Jennifer, by tam na szczycie góry opowiedzieć swoją własną, niezwykle tragiczną, bo naznaczoną Holocaustem, historię. Śmierć drogich rodziców i siostry Anny, zabitych na jej oczach, dwuletni pobyt na strychu u Polki, ratujący jej życie czy wypchnięcie z pociągu śmierci przez przyszłego męża, to tylko niektóre elementy smutnej układanki życia Gabby...
Obie kobiety odkrywają się przed sobą coraz bardziej, dzielą się każdego dnia darami, jakie otrzymały (mogą nimi być przykładowo ostatnie błyski jesiennych kolorów lub radosne chwile spędzone z wnuczką), my zaś poznajemy sekrety ich psychiki, dzięki którym możemy zrozumieć ich pokrętne niekiedy postępowanie. Na koniec Jan Goldstein funduje nam kilka wzruszających (ale nie sentymentalnych, bez obaw!) stron, które sprawiają, że niejedno oko się zaszkli...

"Wszystko, co ważne" to piękna, mądra i co ważne nieprzegadana historia, dotykająca także konfliktu pokoleń oraz ich współistnienia. Dużo w niej ciepła, optymizmu, humoru oraz prawdziwych, ludzkich emocji. Jest to lektura, która zmusza do myślenia i ukazuje, co w życiu jest najważniejsze i za czym warto gonić. Autor wykazuje się wyjątkowo lekkim piórem i umiejętnością pisania o rzeczach trudnych w przystępny sposób. Jestem pewna, że ta wzruszająca powieść trafi do wielu serc, które podobnie jak Jennifer nie widzą swego życia w jasnych barwach i często brakuje im sił i nadziei, by każdego ranka wstawać z uśmiechem na ustach. Gorąco polecam wszystkim bez wyjątku!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Galaktyka oraz portalowi sztukater.pl



4 komentarze :

  1. No proszę, a kiedy zaczynałam czytać recenzję byłam przekonana, że to nie dla mnie. Z wielką przyjemnością sięgnę po tę książkę!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka idealnei komponuje się z aurą za oknem :) Jest piękna. Z recenzji wyniaka, że to dobra, mądra i pełan emocji powieść, skłaniająca do refleksji, a takie książki niezwykle cenię. Zanotowałam sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma jak babcia:)też chcę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Isadora - też sięgałam po nią z obawą, bo nie gustuję w takiej literaturze. Janowi Goldsteinowi udało się jednakże stworzyć bardzo przyjemną, głęboką powieść nie będąc banalnym i nudnym zarazem.

    Aneta - okładka rzeczywiście ciekawa, taka przyjemna jesień, zupełnie inna niż ta, która panuje u mnie za oknem...

    niebieska - masz całkowitą rację! Z pewnością ta książka mnie poruszyła do tego stopnia, bo wciąż myślałam podczas czytania o mojej kochanej babci... Babcie są niezastąpione i taakie kochane :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń