czwartek, 30 kwietnia 2015

Listy na wyczerpanym papierze - Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora

Zastanawiałem się, co zrobić z jej listami, i doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie tego zniszczyć. Myślę, że literatura polska, by nam tego nie wybaczyła. Zaopiekuj się tym. Takie słowa skierował do Magdy Umer, Jeremi Przybora, jeden z najwybitniejszych twórców w historii polskiej sztuki estradowej, współzałożyciel legendarnego 'Kabaretu Starszych Panów'. Następnie podał swojej przyjaciółce owe listy w kopercie z napisem ‘Agnieszka’. To była sławetna korespondencja, jaką Przybora prowadził z Osiecką (wybitną poetką, autorką niezapomnianych tekstów piosenek, pisarką, reżyserką teatralną i telewizyjną, dziennikarką) przez około dwa lata. Umer chciała ją opublikować za 50 lat, kiedy nikt z bliskich obojga kochanków nie poczułby się nią urażony. Tymczasem niespodziewanie odezwała się do niej córka Osieckiej, Agata Passent, z informacją, że znalazła listy pisane przez Jeremiego do jej mamy i zastanawia się nad ich wydaniem. Wiesz, bo to taka piękna literatura, przekonywała. Udało się - za zgodą dzieci sławnych kochanków czytelnik może wziąć do reki jedną z najbardziej osobistych i najliryczniejszych publikacji, jakie powstały kiedykolwiek. „Listy na wyczerpanym papierze”, bo o nich mowa, są pięknym świadectwem burzliwego uczucia, opisanego poetyckim językiem. Mamy w nich do czynienia z wachlarzem prawdziwych emocji dwóch wybitnych postaci, których teksty śpiewały i śpiewać będą kolejne pokolenia. Listy (ewentualnie telegramy lub kartki pocztowe) zostały ułożone chronologicznie, a redaktor ingerował w tekst minimalnie. Niektóre z nich są pozbawione zakończenia. Przypuszcza się, iż w ten właśnie sposób zostały ocenzurowane przez ich bohaterów. Są tu także notatki z kalendarzyka Agnieszki, przypisy ich obojga oraz komentarze Umer. Ponadto publikacja zawiera: audiobook (listy czytają Magda Umer i Piotr Machalica), mnóstwo zdjęć, 'Piosenki z miłości' Agnieszki i Jeremiego oraz 'Po słowie o sobie', a także kopie listów tudzież kartek. To jednak nie wszystko. Nietypowy format, piękna, stylizowana okładka, listy ze znaczkami z podobiznami Jeremiego i Agnieszki idealnie wpisują się w klimat ten publikacji. To naprawdę książka niezwykła, przepełniona czystą poezją i takim pięknem, od którego trudno się oderwać, bo coraz go mniej we współczesnym świecie...

Uczucie między Jeremim a Agnieszką ‘wybuchło’ 1 lutego 1964 i trwało do czerwca 1966 roku. On miał 49 lat, był już po raz drugi żonaty. Miał małego synka Konstantego (Kota), i dorastającą, piękną córkę z pierwszego małżeństwa – Martę. Był w rozkwicie swojego talentu. Sławny, uwielbiany, czczony nie tylko przez inteligencję. Telewizyjny Kabaret Starszych Panów stworzony przez niego i Jerzego Wasowskiego osiągnął właśnie apogeum popularności. Wszyscy śpiewali ich piosenki. Ona także. Ale i pisała własne. I to jak! Była piękną 28-letnią rozwódką po przejściach. Płakał po niej niejeden odtrącony adorator, ona po nich także, z tym, że ona jedynie w piosenkach... Teksty, które Jeremi adresował do Agnieszki od początku naznaczone są czułością i dużym zaangażowaniem. Widać to choćby w sposobie, w jaki zwracał się w nich do swej ukochanej. Pisał np. ‘Śpiewaczko moja ucieszna; 'Safo Słowieńska’; 'Moja Ty Nieprawdopodobna'; ‘Moja Nawiedzona Panienko’. Szczerze wyznawał, że lubił wymawiać jej imię, że całował ją w uszy (!), które uwielbiał: Chyba ja się w Tobie zakochałem, czy co?! Agnieszko! Bądź dla mnie pobłażliwa i dbaj o uszy! Ona była ostrożniejsza. Wchodziła w ten związek spokojniej, roztropnie ważyła słowa i powściągliwiej deklarowała uczucia. Niektóre z jej wypowiedzi, noszące znamiona zaangażowania, w porównaniu ze słowami Przybory, brzmią wręcz zabawnie (być może to również zasługa odmiennego usposobienia): Choć Tyś orzeł jest a jam – reszka – na wieki twoja jest Agnieszka.
Każdy przejaw jej większego zaangażowania był mocno podkreślany przez Jeremiego. Ono go cieszyło, pozawalało poczuć się pewniej i uświadamiało mu, że nie tylko on dużo zaryzykował, a jeszcze więcej poświecił dla tej miłości: Podpisałaś się na telegramie ‘Twoja Agnieszka’… I napisałaś ‘Bardzo za Tobą tęsknię’… Telegramu to jeszcze nigdy w życiu nie czytałem tyle razy – a jeszcze ile razy będę go czytał... Jeremi dość często miewał momenty ogromnej tęsknoty, kiedy czytał całą korespondencję od swej ukochanej, jakby chciał nasycić się jej słowami podczas częstych nieobecności Agnieszki. Bo ona notorycznie wyjeżdżała (kochała podróże), co nie podobało mu się i co w większości przypadków było przyczyną kłótni. Po jej wyjeździe do Anglii, Przybora przeżył ‘psychiczny kryzys’: Odkąd Cię tu nie ma, przestaję trochę wierzyć, że mogłaś mi się w ogóle przytrafić, że tyle rzeczy pięknych i niezasłużonych może nagle spaść na człowieka. W kolejnym liście pisał: O, jakże Ty mi jesteś nieodzowna Śpiewaczko Moja Ucieszna! Strasznie się w Ciebie wczepiłem – nie czujesz tego? By następnie dojść do zaskakujących wniosków: Agnieszko, wiesz, zauważyłem, że moja tęsknota za Tobą przybiera różne formy, zależnie od pozycji. Inaczej zupełnie tęsknię, chodząc lub stojąc, inaczej siedząc, a jeszcze zupełnie inaczej, leżąc na strasznie pustym tapczanie… Przybora odczuwał straszną pustkę bez Osieckiej, nawet miasto pozbawione jej obecności wydawało mu się inne, bardziej obce. Był pewien, że darzy ją wielkim uczuciem i nie miał obaw przed wyznaniem jej tego: Kocham Cię. Niczego w życiu nie chcę mieć więcej poza Tobą, ja już swoją karierę zrobiłem - może i za dużą, i nade mną też unosi się aura, nie mam żadnych pretensji o nic, byle nie spadać poniżej, ale o Ciebie mam pretensje, i to jeszcze jakie! Moje Północna, Jasna, zupełnie Rewelacyjna, Nienagladnaja (…), Pięknoimienna Agnieszko o uszach jak skrzydełka motyla – wiesz jakiego. Całuję Cię strasznie natrętnie – tak jak nawet nie przypuszczasz, że potrafię. Agnieszce, choć zupełnie inaczej, też bywało ciężko bez niego. Mimo to znajdywała siłę pewnym niezwykle silnym przekonaniu : Ale mam w sobie to, co zawsze, to, co czuję cały czas, odkąd wyjechałeś: wiarę w przeznaczenie. Po prostu wierzę w nas. Wierzę, że ‘to się musiało tak skończyć.

Oprócz wiary oboje mieli również wielki podziw, szacunek i podziw dla swojej pracy. Dzielili się wrażeniami po przeczytaniu tekstów, obejrzeniu przedstawień, spektakli, itp. Agnieszka tak pisała o twórczości Jeremiego: Lubię całą Twoją poezję, Twoją wyobraźnię, Twój ‘sposób’. Jest to część Ciebie, tego, co kocham. Jeremi odwdzięczał jej się podobnymi komplementami: Wiesz Agnieszko, im dłużej słucham tych Twoich piosenek na płycie, tym bardziej mi się podobają – pięknie Ty piszesz, biorąc obiektywnie, a subiektywnie, to strasznie pode mnie (źle to określiłem, ale wiesz, o co mi chodzi – trafiasz w to, na co jestem wrażliwy). Bardzo Ciebie podziwiam i uwielbiam, i nie czuję się (…) ekwiwalentem dla Ciebie, ale nie chciałbym ogromnie, żebyś sobie inny znalazła.
Z czasem jednak pojawiły się na ich idealizowanym związku pierwsze rysy. Widoczne stały się duże różnice temperamentów kochanków: No popatrz: ujawniły się między nami straszliwe różnice charakterów… Jeszcze ciągle nie mogę przyjść do siebie po ostatnim cyklu rozmów. Brr… Okazało się, że jesteśmy do siebie niepodobni jak pies do kota. Myślę, że na to jest jedyna rada: Kochaj mnie! Kochaj mnie, Jeremi, a wszystko będzie fajnie! Ja ze swej strony postaram się wypełnić czas za Kanałem rozmyślaniami i pokutą. Nauczę się osobiście prać koszule i kupować jajka u Tomczyka. Zrobię ci sweterek na drutach i wyhaftuję ręcznik z napisem: ‘Komu Pan Bóg daje, ten rano wstaje…’. Itd. 30.8.1964 roku Agnieszka poprosiła, by Jeremi już więcej nie dzwonił, bo wszystkie formy pośrednie [byy] między n[imi] niemożliwe. Jeremi życzył jej wtedy na odchodne: Rośnij duża, Agnieszko i szczęśliwsza ode mnie!

„Listy na wyczerpanym papierze” to świadectwo związku dwóch niezwykłych osobowości, które na krótko zachłysnęły się najsilniejszym z uczuć. Ich wyznania pełne sympatii, miłości, podziwu, tęsknoty i niezrozumienia, a więc emocji, które nimi wtedy targały, dają kompletny obraz ich samych - osób inteligentnych, wyjątkowo utalentowanych, z poczuciem humoru i autoironią, które w połączeniu z lotnością pióra dostarczają czytelnikowi niezwykłych wrażeń literackich. Warto po te listy sięgnąć, zwłaszcza teraz, kiedy za oknem wiosna w rozkwicie, a w sercu maj…


Cytaty za: Listy na wyczerpanym papierze, Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Agora SA, Warszawa 2010.

Ocena: 5+/6

Tę oraz inne, warte polecenia książki znajdziecie na www.gandalf.com.pl Polecam gorąco!



7 komentarzy :

  1. Uwielbiam Agnieszkę Osiecką i zwyczajnie chłonę wszystko, co z nią związane. To dla mnie pozycja obowiązkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam gorąco, "Listy" są naprawdę urzekające. Obecnie na rynku są również: "Koleżanka. Wspomnienia o Agnieszce Osieckiej" oraz "Potargana w miłości. O Agnieszce Osieckiej".

      Usuń
  2. czytałam fragmenty i byłam zachwycona, mam ochotę na całość

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. To nie pozostaje Ci nic innego jak tylko poszukać książki w bibliotece lub księgarni :) Po lekturze z radością przeczytam o Twoich wrażeniach :)

      Usuń
  4. Wszyscy wychwalają, a ja póki co chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń