poniedziałek, 27 lutego 2017

Zemsta i przebaczenie. Narodziny gniewu - Joanna Jax

Joanna Jax. Pierwsza myśl – nie znam i chyba nawet nie chcę poznać, choć cenię sobie literaturę polską. Przyznaję zupełnie szczerze – nigdy nie słyszałam o tej autorce. Druga myśl – tytuł – „Zemsta i przebaczenie” – kolejna saga. Pewnie zwyczajna, może nawet naciągana, na 99% nudna. Nie mam ochoty. „Narodziny gniewu” (tom pierwszy) odkładam w nieskończoność. Często tylko na niego patrzę, ot tyle. Nawet okładka mnie nie zachęca, mimo że klimatyczna, jasna, intrygująca. Wreszcie zaczynam czytać. I… przepadam bez reszty. Nie mogę się oderwać od lektury. W tym momencie biję się w piersi – nie doceniłam twórczości pani Joanny. Zawiódł mnie mój własny, tak wprawiony czytelniczy nochal. Zwyczajnie mi wstyd. Pani Joanno, przepraszam…

„Zemsta i przebaczenie” to powieść obyczajowa osadzona w XX wieku. Akcja rozpoczyna się w 1915, w Chełmicach, gdzie poznajemy bohaterów z różnych warstw społecznych. Są to np. ofiary pierwszej wojny światowej, jak Ignacy Lewin, który stracił nie tylko nogi, ale i sens swojego istnienia, oraz jego rodzina: żona Anna i dwoje dzieci – Hanna i Emil. Jest także 16-letnia Alicja Rosińska, której dziadek jest krawcem, a dość postępowa babcia Alutka (zawsze marzyła o zostaniu projektantką mody) z całych sił wspiera ukochaną wnuczkę. Obie rodziny to ludzie żyjący bardzo skromnie, ciężko pracujący. Ale jest również Antoni Chełmicki, człowiek majętny, który lubi pieniądze i czerpie z ich wydawania przyjemność. Antoni robi interesy nie tylko z rodakami, ale także z Niemcami i Rosjanami - ma nosa do dobrych inwestycji. Najwyższym dobrem jest dla niego spokój i dobrobyt rodziny, a należą do niej: młodsza od niego o 20 lat ukochana żona Izabela (z domu Wołoszyńska) oraz syn Julian. To właśnie najmłodsze pokolenie staje się protagonistami tejże powieści. Bohaterami, których losy w niesamowity sposób są ze sobą połączone i na które ogromny wpływ wywrze ówczesna sytuacja polityczna…

Hanna Lewin kończy 20 lat i wciąż nie ma narzeczonego. Matka, przekonana, że życie po prostu trzeba przeżyć, najeść się do syta i mieć dach nad głową, decyduje, by wydać ją za mąż za Stefka Koniuszkę, miejscowego pijaka. Dla ambitnej dziewczyny zakochanej w żydowskim młodzieńcu, Jakubie Moselu, to koniec marzeń. A Hanka ma ambicje, by zrobić karierę w kulturze; śni o wielkim świecie, a nie bezbarwnym życiu na prowincji u boku prostaka i nieudacznika. Dziewczyna po niespodziewanej śmierci rodziców, błyskawicznie decyduje się na wyjazd do Warszawy. W tej ryzykownej wyprawie towarzyszy jej Alicja Rosińska, która pragnie tańczyć u Tacjanny Wysockiej (polskiej tancerki, choreografki, pedagoga i teoretyka baletu – jest to postać autentyczna). Los jest na szczęście dla przyjaciółek łaskawy. Hanka zostaje pieśniarką i śpiewa ówczesne szlagiery zbierając pochlebne recenzje. Alicja też robi to, co kocha - jest tancerką knajpianą i kabaretową. Wszystko układa się wyjątkowo dobrze. Kraj zdaje się rozkwitać. W stolicy królują kabarety i kawiarnie artystyczne, kręcą lekkie komedie. Kobiety interesują się modą i kinem, a mężczyźni - wyścigami konnymi. Ówczesny ideał kobiety to obdarzone seksapilem diwy w mocnym makijażu i w błyszczących sukniach, które oślepia[ją] zbyt dużą ilością brokatu. Tak, mężczyźni kocha[ją] takie kobiety jak Hanka Ordonówna, Pola Negri czy ekscentryczna Tamara Łempicka. Urodziwe dziewczęta z Chełmic również mają wielu adoratorów. Czasem zdarza im się wykorzystywać swoją urodę rzucając się w wir romansów, by zarobić dodatkowe pieniądze czy wzbogacić się o kosztowną biżuterię. Zresztą nie tylko one – w przedwojennej Warszawie rozwiązłe życie prowadzi wiele kobiet, a niektóre z nich bardzo sobie takie życie chwalą... Podczas gdy Alicja wciąż myśli o Julianie Chełmickim (zaręczonym z Adrianną Daleszyńską), jej przyjaciółka wychodzi za mąż za majętnego hrabiego Niechowskiego i zachodzi w ciążę. Ich dość spokojne, choć nieidealne życie, niszczy wybuch drugiej wojny światowej. Zmieniają się priorytety - życie złudzeniami, marzeniami i płonnymi nadziejami nie wchodzi już w grę. Teraz liczy się tylko (prze)życie, a radości szuka się w małych rzeczach. Szczęściem według Hanki jest budzić się rano i mieć wybór. A żeby móc wybierać, trzeba mieć pieniądze, jakieś umiejętności, które możesz wykorzystać, i wtedy możesz podejmować decyzje. Dobre, złe, nieważne. Ale własne. Ludzie żyją w nieustannym strachu: Niemcy pal[ą] całe wsie, rozstrzeliw[ują] dziesiątki mieszkańców lub zamyka[ją] w stodołach i podkłada[ją] ogień. Śmierć bardziej niż kiedykolwiek sta[je] się częścią życia i nikt nie zna[…] rodziny, która nie straciłaby kogoś bliskiego…

Podczas gdy Antoni Chełmicki uważa wojnę za idiotyczny sposób łechtania zbyt wybujałego ego, jego syn, Julian, odbywa szkolenia w Wielkiej Brytanii w desancie spadochronowym (uczy się: języków obcych, alfabetu Morse’a, rozpalać ognisko, zdobywać pożywienie - poluje na wiewiórki i króliki, budować szałasy, strzelać, cicho podrzynać gardła). By dotrzeć do ukochanego, Alicja daje się zwerbować wywiadowi brytyjskiemu oraz … wysoko postawionemu Niemcowi, Augustowi Grossowi. Tymczasem Hanna, osamotniona po wyjeździe męża, przypadkowo natrafia na bolszewika, Igora Łyszkina, przyjaciela Juliana, działającego w Komunistycznej Partii Polski, któremu marzy się kraj wzorowany na Związku Radzieckim. Tych dwoje zaczyna coś łączyć, ale nie na długo. Za sprawą Emila, brata Lewinówy, współpracującego z gestapo, który nie jest z nikim związany emocjonalnie i z nikim się nie liczy, sytuacja mocno się komplikuje. Hanka po jego donosie ląduje na Pawiaku i musi rozstać się z nowonarodzoną córką. Igor przepada bez wieści, Jakub Mosel trafia do getta, a Adrianna ląduje na ulicy…

Jak zakończą się losy tych młodych ludzi? Czy Alicji uda się dotrzeć do Wielkiej Brytanii i spotkać z ukochanym? Czy Hanka zdradzi Igora podczas okrutnych przesłuchań przy alei Szucha? Co stanie się z Adrianną, narzeczoną Juliana, z którą związał się Emil? I czy brat Hanki naprawdę jest nieślubnym dzieckiem Chełmickiego?

Joanna Jax stworzyła bardzo sugestywną powieść, z pełnokrwistymi bohaterami, którym historia skutecznie niszczy plany, nie pozwalając realizować swoich marzeń, cieszyć się powiększającą rodziną czy sukcesem zawodowym. Buzujące w nich emocje, hormony i uczucia, przeżywają podczas wojennej zawieruchy. Być może dlatego nie mają czasu ani sił, by analizować własne zachowania, bo kiedy ocierasz się o śmierć w każdej minucie swojego życia, nie myślisz o swoich błędach i o tym, co zrobiłeś w życiu źle. Żałujesz, że wielu rzeczy nie zrobiłeś… Z całego serca polecam Wam tę monumentalną sagę. To kawał porządnej literatury o sile miłości i przyjaźni, nienawiści i wielkiej namiętności - uczuciach, które bliskie są każdemu z nas.

Cytaty za: Zemsta i przebaczenie. Narodziny gniewu, Joanna Jax, Videograf SA, Chorzów 2016.

Ocena: 5/6

Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Pani Joanno – przepraszam…

sobota, 18 lutego 2017

Ostatnie wyjście - Federico Axat

Umysł to magiczna skrzynka. Pełna niespodzianek. Zawsze jakoś cię ostrzega. Daje ci możliwość ucieczki. Wskazuje ci drzwi wyjściowe… Thriller psychologiczny argentyńskiego inżyniera telekomunikacji, Federico Axata, „Ostatnie wyjście” dotyczy właśnie owej skrzynki. Nieprzewidywalna, tajemnicza, zaskakująca, ale przede wszystkim sugestywna - to przymiotniki najlepiej określające tę powieść. Potwierdzeniem moich słów niech będzie informacja, że została ona sprzedana do ponad trzydziestu krajów.

Historia od samego początku jest zagmatwana i wywołuje u czytelnika dreszcz emocji. Majętny Ted McKay, mąż i ojciec, jest nieuleczalnie chory (prawdopodobnie rak w stadium nieoperacyjnym) i nie chce już żyć. W idealnym do tego momencie, gdy jest sam w domu i jest gotowy, by ze sobą skończyć, zaczyna dzwonić dzwonek u drzwi wejściowych. Pojawia się w nich Justin Lynch, obcy człowiek (?), posiadający ogromną wiedzę na temat Teda. Postanawia namówić go do wstąpienia w szeregi pewnej tajnej organizacji, która rekrutuje ludzi takich jak on, żeby wymierzać sprawiedliwość. Chodziło o likwidowanie zbrodniarzy, którzy przez jakiś błąd systemu uniknęli kary. W zamian za to McKay ma zostać włączony w coś w rodzaju łańcucha samobójców - on również zostanie zamordowany, ale nie będzie musiał sam siebie zabijać, a jego córki nie nabawiają się traumy na całe życie jako dzieci samobójcy. Ted dość szybko przystaje na tę propozycję i bez oporów, błyskawicznie wręcz, pozbawia życia dwóch mężczyzn. Co ciekawe, prawie natychmiast zaczynają się wokół niego dziać dziwne rzeczy. Mężczyzna nieustannie w różnych miejscach widzi natarczywe, niszczycielskie oposy, których praktycznie nikt poza nim nie dostrzega. Podczas rozmowy z Laurą, swoją terapeutką (?), przyznaje się, że cierpi na okropne nudności i bóle głowy, prawdopodobnie miewa również halucynacje. Ma też luki w pamięci: Nie pamiętałem i nadal nie pamiętam prawie niczego z ostatnich dni. To są same fragmenty, bardzo niejasne, po części dlatego, że… Cóż, trochę trudno to wytłumaczyć… Po części dlatego, że na nie nakładają się inne. Zupełnie jakby ten rak wszystko ze wszystkim wymieszał… Podczas tych sesji z Laurą, Ted wraca wspomnieniami do dzieciństwa, kiedy grywał w szachy, gdy odkrył, że ojciec zdradza mamę, w konsekwencji czego doszło do rozwodu, itp. Kiedy ktoś włamuje się do domu Teda, niszczy mieszkanie, otwiera sejf i kradnie pieniądze, robi się niebezpiecznie. Gdy zaś jeden z mężczyzn, którego miał zabić Ted, żyje i ma się całkiem dobrze, a bliski śmierci jest tajemniczy Lynch, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej. Problemem jest również żona Teda, Holly, która też nie jest bez winy, a na dodatek niespodziewanie żąda od męża rozwodu… Przychodzi jednakże czas, kiedy zamknięte drzwi ludzkiego umysłu się otwierają, a niepełne rzeczywistości, w których obraca się główny bohater ulegają erozji…

Federico Axat funduje czytelnikowi thriller, którego głównym bohaterem jest ludzki umysł i jego tajemnice. Deformowanie rzeczywistości (lub takie jej przekształcanie, by stała się mniej bolesna), fałszywe wspomnienia mające silną realną podstawę czy układanie elementów rzeczywistości wedle swoich potrzeb, to tylko niektóre zagadnienia, których dotyka Argentyńczyk.

„Otwórz drzwi” to thriller z krwi i kości. Axat zwodzi nas co krok, kokietując przy tym pomysłowością. Powieść jest przepełniona aurą tajemniczości, zagrożenie jest wciąż realne, a zaskakujące rozwiązanie akcji następuje na sam koniec utworu. Gdyby nie kilka literówek i kalek językowych (za przekład odpowiada Barbara Jaroszuk), nie miałabym się do czego przyczepić. Polecam, warto podnieść sobie ciśnienie, gdy za oknem szaro i buro, a telewizja serwuje nam wciąż te same odgrzewane kotlety...

Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem: Na granicy między dwoma światami

czwartek, 2 lutego 2017

Zwierzęta nocy - Austin Wright

"Zwierzęta nocy” Austina Wrighta to nie jest nowa książka. To reedycja powieści wydanej w 1993 roku pod tytułem „Tony i Susan”. Wydawca reklamuje ją jako arcydzieło literatury amerykańskiej. Przyznaję, że to dość odważne stwierdzenie, chyba zbyt patetyczne. Obecnie zrobiło się o niej głośno za sprawą filmu Toma Forda, który w listopadzie zeszłego roku zagościł na ekranach naszych kin. Czy warto wracać do powieści z XX wieku? Czy nie straciła na aktualności? Może lepiej sięgnąć po coś bardziej współczesnego?

Na wstępie trzeba nadmienić, że książka Wrighta ma konstrukcję szkatułkową. To powieść w powieści – zabieg znany w literaturze nie od dziś. Główną bohaterką jest Susan Morrow, która pewnego dnia otrzymuje od swego byłego męża, Edwarda Sheffielda, aspirującego pisarza, napisaną przez niego książkę - „Zwierzęta nocy”. Jak się okazuje z czasem, wbrew obawom Morrow, to dość dobry thriller. I choć Susan wiedzie dostatnie życie i ma nową rodzinę, myśli Edwarda przelane na papier burzą jej spokój. Dlaczego? To trudne pytanie, bo i odpowiedzi może być kilka. Tą najbardziej prawdopodobną jest, że Austin Wright wyraźnie daje do zrozumienia, jak wielką moc i siłę sprawczą ma literatura. Intryguje już sam proces czytania nadesłanej książki, zaś zaangażowanie Susan w akcję, jej współodczuwanie z bohaterami pozwala czytelnikowi podejrzeć, co się z nami dzieje podczas lektury, jak wpływa ona na czytającego, jego życie i jak skłania go do autorefleksji.

Faktem jest, iż Susan niechętnie zabiera się do czytania otrzymanej książki. Mając swoje poukładane nowe życie oraz wrażenie, że jest szczęśliwa, nie chce wracać do przeszłości: Problemem były stare wspomnienia, eksplodujące niczym wulkan, napawające bojaźnią i drżeniem. Cała ta zapomniana intymność, jego przedawniona wiedza na jej temat i to, co ona wiedziała o nim. Wspomnienie jego podziwu dla samego siebie, jego próżności, a także jego lęków – jego małości – które musi zignorować, jeśli ma podejść do lektury uczciwie. Jej emocjonalna więź z autorem, wspomnienia niełatwej relacji z Edwardem, a ostatecznie teraźniejszość mieszająca się z retrospekcjami i fikcją, sprawiają, że kobieta bardzo mocno przeżywa tę powieść i nieustannie zastanawia się, po co ją otrzymała. Tu warto nadmienić, że czytelnik również…

Kilka słów o tym, o czym traktuje powieść Sheffielda. Książka stworzona przez Edwarda to brutalny i trzymający w napięciu thriller o dramacie pewnej rodziny. Profesor Tony Hastings, jego żona Laura i córka Helen podróżują do letniego domku w Maine. Podczas podróży autostradą samochód prowadzony przez nieznanych mężczyzn próbuje zepchnąć ich z drogi. Kiedy rodzina zatrzymuje się, by wyjaśnić sprawę, bandyci porywają kobiety, a Tony’ego zmuszają do poprowadzenia auta w bliżej nieznanym kierunku. Z czasem profesor zostaje wyrzucony w lesie, a ślad po jego najbliższych się urywa. Okazuje się, że kobiety zostały brutalnie zgwałcone i zamordowane, a Hastings ma swoje za uszami... W tej książce nie ma przyszłości. Jej miejsce zajęła przemoc, zastępująca strach dreszczem, takim jak ten podczas jazdy kolejką górską. Nigdy nie zapominaj o tym, co może się wydarzyć – taką informację o „Zwierzętach…” otrzymuje Susan. Kobieta błyskawicznie zagłębia się w dramat tej rodziny, choć sama jest zaskoczona własnym postępowaniem – czyta i [z]daje sobie sprawę z dziwności tego, co robi teraz – czyta wymyśloną przez kogoś historię, która „[w]prowadza [ją] w jakiś osobliwy stan, przypominający trans, i pozwala komuś innemu [=Edwardowi] pokazywać sobie obrazy, które nie są rzeczywiste. Nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy ta opowieść czegoś ją uczy ani czy świat stanie się lepszy dzięki temu, że ona ją pozna. Dochodzi za to do smutnego wniosku, że bycie człowiekiem kulturalnym oznacza ogromną słabość… Czemu zatem „Zwierzęta nocy” aż tak ją poruszają i dlaczego bezpodstawnie (?!?) utożsamia się z Tony’m? Co powieść Edwarda ma z nią wspólnego? I czym jest – jego rozrachunkiem z przeszłością, odwetem na Susan za brak wiary w umiejętności twórcze Sheffielda czy osobistą zemstą za zdradę żony? A może jeszcze czymś innym?

Książka Austina Wrighta jest niejednoznaczna, bez wątpienia również trudna w odbiorze. Czytelnik lawiruje między dość spokojną, nostalgiczną opowieścią Susan o swoim życiu (przeszłym i teraźniejszym) oraz krwawą, budzącą grozę, napięcie, niepokój i strach historią Tony’ego i jego rodziny. Lektura tychże obarczona jest koniecznością ciągłego wypadania z rytmu i odnajdywania go ponownie. Pociechą, czy wręcz nagrodą, jest uczestniczenie w procesie tworzenia i oddziaływania literatury. Podobnie jak doświadczenie niemożności życia bez niej – zarówno jako twórca jak i odbiorca. Dla mnie „Zwierzęta nocy” pozostaną apoteozą przekazywania swych myśli na piśmie (choćby przez niespełnionego pisarza jakim niewątpliwie jest Edward), ocalania ich na przyszłość. Bo bez tego nie ma życia, bo [p]isanie jest jak widzenie, (…) a niepisanie jest ślepotą… Czyż nie?


Cytaty za: Zwierzęta nocy, Austin Wright, WAB, Warszawa 2016.

Ocena: 4+/6

Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl pod tytułem:Pisanie to ocalanie słów na przyszłość. Czyżby?